Trzy miesiące później
Mieszkam już u cioci tyle czasu ale nie mogę się przyzwyczaić. Brakowało mi mojego brata który śmiał się o poranku budząc cały dom, moich rodziców którzy mimo że byli nieco dziwni to jednak byli kochani.
Dla cioci Agnieszki byłam jak służąca. Cały czas musiałam sprzątać, gotować i wyrzucać śmieci. Wiele razy uciekałam do lasu który stał się moim drugim domem. Kochałam te drzewa i krzewy. Uwielbiałam siedzieć nad strumieniem i moczyć w nim nogi. Kochałam bardzo cały las jednak cały czas miałam to dziwne wrażenie. Wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Nie zwracałam na to uwagi i cały czas śpiewałam swoje ulubione piosenki.
Jednak nie miałam pojęcia co się stanie.Siedziałam pod moim ulubionym drzewem i śpiewałam piosenkę która idealnie oddawałam mój charakter. Piosenka nazywałam się "Pretender"(osobiście polecam).
Minęło jakieś pięć minut gdy zadzwonił telefon a ja jak ta skończona idiota włączyłam na głośnik.
- GDZIE TY JESTEŚ MAŁA GÓWNIARO?! - na te słowa zadrżałam ale nic z tym nie mogę zrobić.
- Ja....zaraz będę - wyszeptałam do siebie a w moich oczach zbierały się łzy.
- MASZ BYĆ W DOMU ZA DWIE MINUTY ALBO POCZUJESZ CO TO PRAWDZIWY BÓL - ciotka się rozłączyła a ja zaczęłam płakać.
Czemu ja?! Dlaczego nie mogę mieć normalnego życia?!
- Hej nie płacz. Co się stało? - spojrzałam w górę i moim oczom okazał się wysoki chłopak o brązowych włosach i kasztanowych oczach. Był ubrany w szarą bluzę a na głowie miał pomarańczowe gogle.
- Co nie umiesz mówić? - uśmiechnął się do mnie - Jestem Toby a ty?
- [T.I] - nie byłam pewna czy powinnam mu mówić moje imię ale mu zaufałam.
- Spoko jednak umiesz mówić. Słyszałem twoją rozmowę z tą kobietą i chyba mogę ci pomóc - nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.
- NAPRAWDĘ!? - prawie wykrzyczałam.
- Jasne tylko muszę znaleźć jeszcze moich znajomych i możemy iść. - odwrócił się i zaczął krzyczeć - MASKY! HOODY! CHODŹCIE TU W TRYBIE NAŁ!!!
Jak na zawołanie pojawiło się dwóch innych chłopaków. Pierwszy z nich miał żółtą bluzę, ciemne włosy i nosił białą maskę. Drugi nosił pomarańczową bluzę z kapturem i czarną maskę z czerwonymi oczami i odwróconym uśmiechem (tzw. smutna mina ale kogo to obchodzi).
- Toby co to za dziewczyna? - zapytał chłopak w białej masce.
- Jestem [T. I] - uśmiechnęłam się do niego a on do mnie podszedł i ucałował mnie w dłoń jak prawdziwy dżentelmen.
- Jestem Masky - więc ten w pomarańczowej bluzie to musi Hoody.
- EJ! Masky nie pozwalaj sobie na za dużo! - krzyknął Toby. Czy on był... zazdrosny?
- Wow Toby, jesteś o nią zazdrosny? - tym razem odezwał się Hoody. Ma ciekawy głos. Niby trochę zachrypnięty ale przyjemny do słuchania.
- NIE PRAWDA! TY PO PROSTU JEJ NIE ZNASZ A SOBIE POZWALASZ NA ZA DUŻO! - krzyczał Toby.
- Spokojnie Toby - postanowiłam uspokoić chłopaka - Mi to nie przeszkadza więc nie musisz się tak denerwować.
Moje słowa widocznie uspokoiły chłopaka więc mogliśmy wreszcie iść.
Po drodze słuchałam o czym chłopaki mówili i wyszło że zabierają mnie do jakiegoś "Operatora" a on zdecyduje co się ze mną stanie.
Po kilku minutach pojawiła się przed nami drewniana chata. CO JA GADAM! To była OGROMNA chata.
Gdy weszliśmy do środka zobaczyłam...****************************
Jestem chamskim Polsatem😂
No ale nie ważne. Ten rozdział dedykuje dwóm najwspanialszym osobom na Wattpadzie czyli user17724517i strange_passenger
Bajo❤
CZYTASZ
Czemu ty to robisz?//Ticci Toby x już nie wiem co ||Zakończone||
FanfictionZwykła dziewczyna którą pewnego dnia spotyka tragedia która ma wpływ na całe jej życie. Czy spotkanie się twarzą w twarz z wieloma mordercami skończy się tragedią czy może stanie się coś zupełnie innego. Przeczytaj i dowiedz się.