1

10.3K 507 137
                                    

Nie wszyscy rodzą się równi. Zrozumiałem to już wtedy za dziecka, w wieku 4 lat. Byłem mały ale już wtedy poczułem jak okrutny potrafi być świat. Równica pomiędzy zwykłymi a super-ludźmi jest w tym świecie naprawdę ogromna. Pomimo tego iż należałem do grupy społeczeństwa która nie posiada super-mocy nie przeszkadzało mi to w podziwianiu bohaterów. Miałem zeszyt w którym zapisywałem wszystkie zdolności osób które uważałem że są w jakiś sposób niesamowite. Każdy z nich był inny, silny, bronił porządku i chronił ludzkie życie. To bohaterzy, codziennie zmagają się z różnymi trudnościami aby normalnym osobom bezpieczniejszego się żyło. Mały, duży, chudy, gruby, z mocą wody, ognia, powietrza, elektryczności, betonu, telekinezy czy lewitacji. Każdy mógł zostać prawdziwym bohaterem i ja wierzyłem w to całe życie.

###

Ciężko było mi przyglądać się specjalistom przy pracy. Dlatego jeżeli chociaż usłyszałem że gdzieś walczą biegłem co sił. Byłem dzieckiem, małym chłopcem zafascynowanym ich pracą.

Pewnego dnia gdy szedłem do szkoły usłyszałem wybuchy i krzyki łudzi. Popędziłem w kierunku skąd dochodził, nie mogłem powstrzymać swojej ciekawości. Ujrzałem bohaterów walczących ze wściekłym rekinim złoczyńcą [Zobacz anime ;)], profesjonalnie używali swoich mocy. Byli tacy odważni,niesamowici i robili wszystko aby opanować sytuację. Ostrożni podczas walki ale mieli przewagę, liczebną jak i z doświadczeniem. Przepychałem się przez tłum gapiów aby być jak najbliżej, byłem w siódmym niebie.
Jeden z bohaterów obezwładnił przestępcę gałęziami i już miał zadać mu ostateczny cios kiedy pojawiła się ogromna kobieta. Jednym kopnięciem powaliła łotra i uśmiechnęła się z zadowoleniem.

- Wooow!

Zdecydowałem że napiszę o niej w moim zeszycie. Spojrzałem na zegarek, już późno. Nie mogłem się spóźnić więc pobiegłem do szkoły.

Na którejś z lekcji nasz wychowawca wspomniał o naszej przyszłości, że musimy o niej myśleć na poważnie. Wszyscy oprócz mnie w klasie mieli jakieś zdolności. Wszyscy chcieli iść na bohaterstwo, łącznie ze mną bo to moje marzenie. Jednak tacy ludzie jak ja nie są traktowani zbyt dobrze w społeczeństwie przepełnionym niesamowitymi zdolnościami. Nie byłem dobrze traktowany w klasie, przez moją odmienność szykanowany. Nie byłem tu zbyt bezpieczny, zwłaszcza kiedy w moim towarzystwie była pewna osoba. Dlaczego było niebezpiecznie? Ponieważ w mojej klasie był chłopak który mnie nienawidził. Uważał mnie za zwykłego śmiecia, że tylko mu przeszkadzam. Najsilniejszy ze wszystkich z wybuchową zdolnością, używał jej przy najmniejszej okazji aby mnie upokorzyć, zranić lub zastraszyć. Był przerażający gdy jej używał, bałem się co mi zrobi. Było mi bardzo ciężko go unikać, potrafił specjalnie mnie szukać. Przezwiska, przekleństwa kierowane w moją stronę to codzienność. Czasem gdy miał zły humor dochodziło do o wiele poważniejszych
,,nieprzyjemności" takich jak rany po oparzeniach, zniszczone rzeczy w tym także mój dziennik który miał dla mnie ogromną wartość.

Ale to było kiedyś. Teraz jest kompletnie inaczej. Kiedy dostałem się do mojej wymarzonej szkoły uczącej bohaterów moja mama dostała zaproszenie od rodziców Kacchan'a na wyjazd integracyjny do gorących źródeł blisko wulkanów. Bardzo się ucieszyłem że ma szansę odpocząć od domowych obowiązków i codziennych trudów. Ale jedna rzecz bardzo mi się nie podobała. Warunkiem mojej mamy było spędzenie całych dwóch tygodni w domu Kacchan'a. Tego bałem się najbardziej, nie wiedziałem jak będzie się zachowywał w stosunku do mnie. Dalej miałem gips na ręce więc nie miałem się zbytnio jak bronić, moja moc ,,One for All" była niebezpieczna i moje ciało cierpiało za każdym razem gdy jej używałem. Byłem przerażony perspektywa życia przez tyle dni pod jednym dachem z osobą która najchętniej zabiłaby mnie na miejscu.

Ale teraz stoję tu. Przed tymi drzwiami. Z moimi starymi walizkami i ręką w gipsie i zastanawiam się czy czy kiedykolwiek odważe się zapukać do tych drzwi.

Zapukałem i po chwili drzwi otworzył mi Kacchan który wyglądał wyjątkowo dobrze w czarnym podkoszulku i szarych dresach.
Co jest ze mną nie tak? Znowu myślę o nim w ten sposób. Nie powinniem.

- H-hej, miałem przyjść. Będę tu przez dwa tygodnie...

- Miałem nadzieję na wolna chatę od kiedy ta wiedźma wyjechała na wczasy. Więc spadaj do domu cholerny nerdzie!

I zamknął mi drzwi przed nosem. Takiej reakcji się nie spodziewałem, chociaż naprawdę to jest w stylu Kacchan'a. Myślałem że będzie gorzej ale przynajmniej jestem jeszcze w jednym kawałku.

- Kacchan! Wpuścisz mnie!? Proszę!

- Spieprzaj!

Nie mogłem iść do domu, nie miałem ze sobą kluczy. Jedyna opcja jaka mi została to poczekać aż mu przejdzie i otworzy mi drzwi, a to już byłby cud. Nie pozostało mi nic innego niż czekać. Usiadłem więc na torbie sportowej opierając plecy o ścianę. Robiło się coraz zimniej więc założyłem bluzę z All-Might'em, moją ulubiona i czekałem...

🦊🦊

Pierwszy rozdział za tobą :p

Katsuki x Izuku Tom 1 ,,Nienawiść Rodzi Miłość"ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now