2

150 19 4
                                    

 Yoongi po powrocie do domu i odespaniu kaca wiedział, że musi uaktywnić swój hakerski zmysł i zacząć działać. Przecież po coś miał tego cholernego Facebooka. Już walić, że wrócił do domu bez tego jednego buta, tutaj miał jeszcze trzy pary. Teraz musiał koniecznie znaleźć tego chłopaka, bo oczywiście u Jina w domu był dupkiem jak zawsze i nie wziął numeru. Teraz nie był nawet pewien czy się pożegnał.

~~

 Dwa dni później Hoseok wstawił informację o następnej imprezie u niego na wszystkie istniejące portale. A przynajmniej takie odczucie miał Yoongi, który na każdym kroku zasypywany był postami i obietnicami świetnej zabawy. Miał zdecydowanie dość tego spamu na każdym kroku, ale musiał na nią iść. W końcu było cholernie duże prawdopodobieństwo, że ta lepsza połówka też tam będzie. I tym razem nie da się wciągnąć w żadne zawody w piciu. Nie ma mowy. Tym razem serio będzie jak detektyw i po śladach dojdzie do osoby, której szuka. Szkoda, że to samo obiecywał sobie przed poprzednimi trzema, ale cóż. Kiedyś mu się uda.

~~

 Taehyung jak zawsze był stylowo spóźniony, nawet jeśli była to byle impreza jego kumpla. Zaraz na wejściu zostało mu wepchnięte piwo, ktoś zdjął mu kurtkę i prawdopodobnie odwiesił na wieszak. Co za dobra dusza. W środku już grała muzyka, chodź przy głośnikach ktoś się kłócił. W kącie już ktoś rozdawał karty. Na środku salonu był prowizoryczny parkiet, a meble poustawiane pod ściany lub jak podejrzewał chłopak, wyniesione do garażu jeśli były cenniejsze. W całym tym zamieszaniu nie zauważył osoby, której szukał. Poszedł więc na górę, gdzie z reguły odbywały się wszystkie durne zakłady i zawody. Z pokoju naprzeciwko schodów dochodziły śmiechy i krzyki, choć może to wina tego, że muzyka przestała grać. Cóż, o coś ci goście na dole w końcu się kłócili. Stanął więc w drzwiach, bo w pokoju był tłum zalegający na każdej nadającej się do siedzenia powierzchni. 

~~

 Jin zawsze uważał, że Yoongi ma w sobie coś z kota. Zwłaszcza pijany. Lubił się wtedy przytulać do najbliższych osób, a często, choć tego Jin już mu nie powiedział, jak zasypiał zaczynał mruczeć. Była to informacja ściśle tajna, którą znały tylko trzy osoby i tak miało pozostać do końca ich życia. Poznali Taehyunga i grono osób wiedzących o kociej osobowości blondyna powiększyło się. Teraz Yoongi jednak wpatrywał się w plecy Kima, jakby zapisana na nich była reguła rządząca światem. Był jednak ewidentnie już pijany i nawet jak widział fioletowe ślady to kompletnie nic one mu nie mówiły. Tae z kolei będą dopiero przy trzecim piwie i z dobrym wyczuciem kiedy ktoś się na niego patrzy odwrócił się. Postawił butelkę przy ścianie i podszedł do blondyna który ledwo trzymał się na nogach.

-Jeszcze nawet nie ma drugiej a ty już jesteś pijany. - stwierdził biorąc Yoongiego pod ramię i kierując się do najbliższego pokoju. Odpowiedź co prawda otrzymał, ale nie była wystarczająco wyraźna do zrozumienia. W pierwszym pokoju do którego się dotoczyli znaleźli parę. Parę, która już dawno spała choć w planach chyba miała co innego, bo nadal była częściowo ubrana. Yoongi zaczął tylko chichotać na ten widok i mamrotać coś o „przerywaniu w najlepszym momencie", „idiotach" i „totalnym dnie moralnym". I mówił to człowiek pijany. W drugiej sypialni znaleźli tylko jedną osobę, która w sumie leżała w przejściu. Jak widać nie każdemu był pisany wygodny koniec imprezy. Tae tylko kopnął trochę leżącego żeby się posunął, ale nie wiele to dało. Tyle tylko, że z nieprzytomnego wydostały się jakieś trudne do zidentyfikowania dźwięki. Yoongi zaczął się jeszcze głośniej śmiać, a Taehyung udawał, że nie czuje jak ręka blondyna wchodzi pod jego koszulkę. Gdy stał już nad łóżkiem, chciał rzucić blondynem na pościel. Niech ma za wsadzanie rąk nie tam gdzie trzeba. Tylko, no właśnie chciał. Yoongi uczepił się jego karku, więc Taehyung spadł na niego. Blondyn przeniósł ręce z karku, na plecy i nic nie mówiąc zasnął. W tym momencie nie ważne było, czy chłopak leżący pod nim jest jego bratnią duszą czy nie Tae nadal miał ochotę się upić. Nie dostał takiej szansy, za każdym razem jak próbował wstać był mocniej przyciągany do uścisku, przestał dopiero jak usłyszał ciche mruczenie. Położył głowę na klacie Yoongiego w akcie rezygnacji. Zawsze miał słabość do kotów, nie można go winić.  

~~

 Rano pierwszy obudził się Taehyung. Spanie wciśniętym w klatkę piersiową innych facetów nigdy nie było jego ulubioną rzeczą. Zwłaszcza jeśli nie dano mu się porządnie napić, albo chociaż z kimś założyć. Teraz co prawda ścisk zelżał, więc skorzystał i przetoczył się obok Yoongiego na pościel. Westchnął głośno, rozciągnął się i wstał, bo dnia marnować nie warto. Napić zawsze może się za tydzień. Zaczął również przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiejś kartki i długopisu. Tym razem zostawi temu idiocie swój numer telefonu chociaż. Taehyung szanował to, że Yoongi potrzebuje czasu, żeby zrozumieć, że to on jest jego idealną połówką pomarańczy. Naprawdę. Różnie to ludzie przecież przeżywają. Ale numer mógł mu chociaż dać. Znaczy to też było do załatwienia przez Hoseoka, ale Tae miał swoje zasady. Gdy w końcu znalazł kartkę i długopis, szybko napisał tam swój numer i imię. Wsadził to Yoongiemu w kieszeń bluzy mając nadzieję, że tam wystarczy. I wyszedł. Musi zrobić jeszcze powtórkę układu na zajęcia więc, nie miał czasu do stracenia. Jungkook tez coś ostatnio mówił o tym, że spędzają za mało czasu. Idealnie. Przy wyjściu pożegnał się tylko z średnio wyspanym Hoseokiem, mając nadzieję, że następną imprezę spędzi w lepszym towarzystwie. Choć to też była jego wina, ale wolał się do tego nie przyznawać nawet sam przed sobą.

++

I to w sumie tyle. Bez fajerwerków, ale meh.

Dobranoc <3 

Purple  {Taegi}Where stories live. Discover now