-Cleo, czemu śpisz w salonie? - obudził mnie Cris.
-Co? - mówię i otwieram oczy.
Faktycznie, sofa na której spałam nie przypominała mojego łóżka.
Wczoraj musiałam się zamyśleć i "usnąć" w salonie.
Tak naprawdę moja głowa była zaprzątnięta kopertą, co sprawiło, że po prostu całą noc nie spałam i zasnęłam dopiero nad ranem.-Idź się zdrzemnij w swoim łóżku, a nie na tej niewygodnej kanapie. Jejciu, wyglądasz na zmeczoną. - mówi i spogląda na mnie.
-Która godzina? - pytam i siadam na sofie.
-Prawie 6.00- mówi Cris.
-Przecież ja mam do pracy dzisiaj! - wykrzykuję i zrywam się.
Biegnę do łazienki, gdzie się ogarniam w piętnaście minut.
-Wrócę o 10.00,narka! - rzucam i biegnę do agencji.
Całą drogę marzyłam tylko i wyłącznie o śnie.
Tak mi tego brakowało teraz.
Mam nadzieję, że dzisiaj będę miała krótkie sesje,bo na większe nie mam siły.-Jezu mała! Co z tobą? - mówi na mój widok Blanka.
-Całą noc nie spałam... Dopiero jak już mogłam zasnąć to musiałam wstawać... - mówię i ocieram twarz rękoma.
-Coś się stało? - pyta Blanka.
Do holu wchodzi Matt.
-Nie, nic. - odpowiadam i ukrywam twarz przed Mattem.
-Cleo, co ty robisz? - pyta ze śmiechem Matt.
-Nie mam makijażu... Jest w ogóle Kim dzisiaj? - pytam, nadal trzymając ręce na twarzy.
-Nie, ma wolne. - mówi Blanka i patrzy dziwnym wzrokiem na Matta.
-Akurat dzisiaj... - mówię i udaję się do garderoby.
Postanawiam sama zrobić sobie makijaż kosmetykami, które Kim używa na sesję.
-Cleo, mogę wejść? - pyta mnie Matt.
-Tak, makijaż już jest. - mówię ze śmiechem i otwieram drzwi.
-Cudownie- mówi na mój widok.
-Właściwie to skoro nie ma Kim, to co mamy robić? - pytam.
Ciężko zorganizować sesję nie mając ubioru i makijażu stosownego do tego typu rzeczy.
-Idziemy do mnie - mówi i chwyta mnie za rękę.
-Ale jak to? - pytam, ale nie dostaję odpowiedzi.
Przez całą drogę Matt prowadzi mnie za rękę, zupełnie tak jakbym nie znała drogi do jego domu.
Śpieszy się bardzo.
Dokąd?-Stęskniłem się za Tobą- mówi i dotyka rękoma moich nieogarniętych włosów.
-Prowadziłeś mnie taki kawał drogi, żeby mi to tutaj powiedzieć? - pytam i spoglądam mu głęboko w oczy.
Wyczuwam, że chce mi coś bardzo ważnego powiedzieć.
-Cleo, rozmawiałem z Twoim bratem i oboje uzgodniliśmy, że powinnaś zamieszkać u mnie, a Cris zamieszka w twoim domu. - oznajmia stanowczy. tonem.
-Aha, czyli Cris rządzi się w moim domu i jeszcze mnie z niego wywala? Nie no... Świetnie - mówię.
-Ale nie... Poczekaj... On dzwonił do rodziców i Twój tata poparł ten pomysł. - mówi i oboje siadamy na ławce u niego w ogrodzie.
-Tata poparł ten pomysł, bo go ostatnio przekupiłeś tym winem- mówię ze śmiechem, ale i z ironią.
-Nie przekupiłem go! Dobra nieważne... Po prostu jesteśmy na tyle dorośli, że powinniśmy zrobić ten krok naprzód! - mówi i dotyka mojej nogi.
Naprawdę mam ochotę teraz powiedzieć :"Powinniśmy zrobić ten krok naprzód, ale jak skoro ty zawsze bierzesz krok do tyłu".
Po głowie nadal chodzi mi ta koperta...-Ale w tamtym domu są moje rzeczy, ubrania... Zanim to sprowadzimy... - mówię.
-Firma przeprowadzkowa tylko czeka na twoje zdanie... Tak czy nie? - spogląda na mnie i całuje mnie w policzek.
-Ale to się dzieje za szybko... - wstaję z ławki i podchodzę do rosnących w jego ogrodzie kwiatów.
On obejmuje mnie w talii i obraca mnie, tak że nasze twarze są blisko siebie.
-Cleo... Ja naprawdę chcę spędzić z tobą resztę mojego życia. Nie mogę cię stracić. Zamieszkaj ze mną... Jesteśmy dorośli, powinniśmy już zacząć układać sobie życie. - mówi i przybliża swój nos do mojego,spoglądając mi w oczy.
Zrobiło mi się ciepło na sercu...
Czyżby Matt zaczął myśleć o przyszłości?
I w dodatku o przyszłości ze Mną?-No dobrze- mówię i całuję go.
-Jejku Cleo, jesteś cudowna!- bierze mnie na ręce i prowadzi do salonu.
-Kocham Cię - dodaje, całując mnie.
Oboje odpływamy i pozwalamy unieść się emocjom.
Nie jestem do końca przekonana, co do mieszkania z Mattem, ale chyba warto spróbować...Przerywa nam mój telefon.
-Nie odbieraj- mówi Matt i całuje mnie.
-Muszę, to Cris. - mówię i odsuwam się od niego.
Matt jednak nie przerywa i całuje mnie w policzek.
-Cleo, i jak? Mogę już robić domówkę?
-Zwariowałeś? Jeszcze się nie wyprowadzam... Muszę się spakować.
-Ziomek, rób impre! - krzyczy Matt,a ja go szturcham.
-Stary, wbijaj! Dobrze mówi! Polać mu! Bawcie się dobrze gołąbeczki!I się rozłącza.
Czasami jestem zadowolona z tego, że Matt z Crisem tak świetnie się dogadują, ale czasami (np. Teraz) mam tego dość.-To co, jedziemy po twoje rzeczy? - pyta Matt.
-Tak szybko? - pytam z zaskoczeniem.
Myślałam, że conajmniej tydzień będę miała na ogarnięcie rzeczy i oswojenia się z tą nową, jak dla mnie, sytuacją.
-Skarbie, ty tylko pakuj walizki, a ja zadzwonię po firmę i nam pomogą. - mówi Matt i chwyta mnie w talii.
-No okay. - mówię nerwowo.
Przez całą drogę próbowałam sobie wyobrazić każdy poranek, dzień i noc z Mattem.
W końcu będę się budzić przy jego boku,będę mogła z nim gotować, spędzać wszystkie dni.
To brzmi tak pięknie!
I pomyślałam o kopercie, mieszkając u Matta będę mogła zajrzeć do szuflady i się nie krępować...
Będę mogła po prostu tą kopertę wziąć.
CZYTASZ
Bądź przy mnie [SKOŃCZONE]
RomanceOna szuka miłości na całe życie On żyje przeszłością Cleo, początkująca modelka, pragnie znaleźć miłość swojego życia.Gdy poznaje Matta, profesjonalnego fotografa, zaczyna tętnić życiem. Jak potoczą się ich losy? Czy połączy ich miłość? "-Poprostu B...