2. Odbijany.

63 4 1
                                    


- Hej kochanie. - odparł chłopak przytulając dziewczynę. Julie delikatnie pocałowała go w usta i szybko odwróciła swoje duże ślepia w moją stronę.

- Em... Josh to jest Emily. Emily to jest Josh. - chłopak szybko odwrócił się w moją stronę lekko zdziwiony i z uśmiechem wyciągną dłoń ku mnie .

- A więc... skąd się znacie? - zapytał skołowany chłopak.

- Em jest u nas nowa, chodzimy razem na historię. - rzekła Jul do chłopaka, smyrając go po ramieniu i posyłając mi uśmiechy. - Właśnie skarbie. Idziemy na tą jutrzejszą imprezę do Jey'a?

- Wydaję mi się, że tak. - powiedział Josh i szybko pocałował dziewczynę, lecz spojrzał na mnie i wyglądał jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. - Em. Też musisz przyjść. Poznasz dużo ludzi. Oswoisz się z otoczeniem. - Julie na jego słowa zapiszczała na tylko głośno, iż doszło do mnie, że na prawdę chcę, abym zjawiła się na zabawie.


Reszta lekcji minęła mi dość szybko. Wszyscy nauczyciele byli niesamowicie mili. Poznałam już większość klasy, która bardzo mile mnie przyjęła. Szczególnie chłopaki, czego nie mogę powiedzieć o poszczególnych dziewczynach, które wbijały we mnie swój wzrok jakbym kogoś zabiła. Nadszedł czas na ostatnią lekcje. Szłam pustym korytarzem, co bardzo mnie zdziwiło, bo wszędzie powinno być pełno osób, cóż dało mi do zrozumienia, iż zabłądziłam. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali.


- Cześć ślicznotko. A co ty robisz w tej części szkoły? - zapytał wysoki chłopak o blond włosach. Szeptał mi do ucha, co sprawiało, że czułam się bardzo nie komfortowo kiedy ciepłe powietrze odbijało się od mojej szyi.

- Ja.. ja chyba zabłądziłam. Przepraszam muszę już lecieć na lekcje. - odparłam i próbowałam wydostać się z objęć chłopaka, jednak ten nie miał zamiaru nigdzie mnie puszczać.

- Poczekaj jeszcze chwilę. - nagle poczułam jego dużą dłoń obejmującą moje udo. Wierciłam się i złapałam za jego rękę, aby ją zrzucić. Jednak chłopak cały czas piął się wyżej i nagle złapał mocno za moje pośladki ściskając je. Szybko wyrwałam się chłopakowi i pobiegłam w głąb korytarza nawet nie wiedząc, w którym kierunku ruszyłam . - Jeszcze się zobaczymy - prędko krzyknął chłopak.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czwartek zleciał mi bardzo szybko, w szkole nic ciekawego się nie wydarzyło. Nauczyciele traktowali mnie z ulgą, a uczniowie nie mieli ze mną żadnych problemów. Dziś piątek, a ja stoję przed szafą i nie mam pojęcia co na siebie założyć. Rano obudziło mnie słońce, a na dworze było bardzo ciepło, co w cale mnie nie zdziwiło o tej porze w Los Angeles. W końcu zdecydowałam się na jeansową dopasowaną spódnice z przetarciami i dziurami w niektórych miejscach, na górę założyłam brzoskwiniową bluzkę opadającą na ramiona i sięgająca nie dalej niż mój pępek, a na nogi założyłam białe trampki.

Otworzyłam drzwi do łazienki, w ekspresowym tempie wykonałam swój makijaż i lekko podkręciłam włosy na końcach. W pośpiechu zabrałam torbę, wiedząc, że muszę się pośpieszyć. Wyszłam na korytarz i kierowałam się w stronę schodów. Kiedy byłam na dole szybko złapałam jabłko do ręki i ruszyłam w stronę szkoły.


Właśnie wychodziłam z sali pana Jeffersona, kiedy Julie dopadła mnie na korytarzu i zaczęła rzucać się na wszystkie strony.

- Em. To dziś! - wykrzyczała mi do ucha uradowana dziewczyna. - dziś jest impreza u Jey'a. Liczę, że przyjdziesz? Mogłabym przyjść do ciebie wcześniej i razem naszykowałybyśmy się do wyjścia.

- Przemyślałam to i stwierdziłam, że w sumie nie mam nic do stracenia, a mogę coś nawet zyskać. - odpowiedziałam bardzo spokojnie i poprawiłam swoje włosy widząc wzrok chłopaka spoczywający na mnie.

All i need is you. | PlWhere stories live. Discover now