3. Uważaj na Liam'a.

74 3 2
                                    


Tańczyliśmy jakiś czas po czym chłopak odszedł w kierunku tłumu zostawiając mnie samą. Pachniał niesamowicie, czułam miętę oraz papierosy, co w cale mi nie przeszkadzało. Próbowałam znaleźć toaletę, aby trochę poprawić swój wygląd. Chwilę błądziłam po korytarzach, otwierając i zamykając drzwi. Kiedy chwyciłam za klamkę i otworzyłam następne drzwi zauważyłam, iż znalazłam to czego szukałam. Jak weszłam do pomieszczenia nie wiedziałam co zrobić. Zauważyłam masywnego mężczyznę i dziewczynę, która próbowała wyrwać się z jego objęć. Po jej twarzy strumieniem spływały łzy, a policzki były zaczerwienione, cały makijaż, jeśli można to tak jeszcze nazwać wyglądał strasznie.

- Pomóż mi. - burknęła dziewczyna szarpiąc się z chłopakiem. Ten szybko odwrócił się i próbował złapać mnie za nadgarstek.

- Chodź maleńka. Możemy się zabawić we trójkę, jest dużo miejsca. - szybko odskoczyłam i nie wiedząc co robię uderzyłam chłopaka pięścią w twarz. Natychmiast puścił dziewczynę, a ja nie myśląc ani chwili wybiegłam z nią z łazienki.

Zeszłyśmy po schodach na balkon i usiadłam z dziewczyną z ławce.

- Dziękuje Ci, gdyby nie ty nie mam pojęcia jak to mogłoby się skończyć. - odparła dziewczyna wsadzając ręce we włosy i patrząc w dół.

- Nie ma za co. Dobrze, że do niczego więcej nie doszło. - powiedziałam i spojrzałam na jej smutną twarz. - Kto to właściwie był? - zapytałam, będąc bardzo ciekawska.

- Jake. Prześladuje mnie już jakiś czas. Przystawia się do mnie Jest z czwartej klasy. - rzekła dziewczyna. - A ty do której klasy chodzisz? Ja do pierwszej, a tak w ogóle to Jess. - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Jess.

- Emily, do drugiej. - powiedziałam i zaczęłam prowadzić z dziewczyną rozmowę, podstawowe informacje na nasz temat.

- Jessica! Wszędzie Cię szukałem. Całe szczęście... - usłyszałam uradowany głos chłopaka. Wszedł na balkon i szybko się przedstawił. - Jerry. - powiedział i szarmancko pocałował moją dłoń.

- Emily. - odpowiedziałam i przyjacielsko uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Jessica. Co się stało? - zapytał zmartwiony chłopak widząc twarz dziewczyny.

- Nie będę wam przeszkadzać. -powiedziałam i już prawię zniknęłam za drzwiami dodając jeszcze. - Zajmiesz się nią prawda? - podpytałam chłopaka, na co on kiwną głową, na tak.

Musiałam się przejść. Wszystko działo się tak nagle. To co stało się Jess dużo mi uświadomiło. Muszę bardzo uważać... uważać na Liam'a, panicznie się go bałam. Obawiałam się, że to co wydarzyło się 3 miesiące temu mogło znów się powtórzyć. Przechodziłam przez korytarz przepychając się przez spoconych ludzi. W tłumie zauważyłam Josh'a i Julie, ale bawili się na tyle dobrze, że nie chciałam im przeszkadzać. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę plaży.

Weszłam na zimny piasek i kierowałam się do brzegu, zdjęłam buty i szłam wybrzeżem. Myślałam o wydarzeniu sprzed 3 miesięcy. Wszystkie uczucia powróciły. Dokładnie pamietam jego dotyk, każde muśnięcie, mój krzyk, a jego obojętność na moje cierpienie. Cały czas nie wiem czym zawiniłam, wiele razy pytałam Boga co zrobiłam nie tak. Przeszłam kawałek i postanowiłam zająć miejsce na piasku. Siedziałam i patrzyłam na tafle wody odbijająca światło księżyca. Nagle poczułam jak ktoś obok mnie siada.

- Nie powinnaś siedzieć tu tak sama. - usłyszałam ciepły głos Luka.

- Jestem duża dziewczynką, myśle że dam sobie radę. - powiedziałam i popatrzyłam w stronę bruneta.

- Uważaj na Liama. Okej? On naprawdę jest zdolny do wszystkiego, bawi się dziewczynami i nie przyjmuje odmowy. - rzekł, a ja nie mogłam powstrzymać się od dodatnia komentarza i lekkiego śmiechu.

- Och... słyszałam, że ty niewiele się od niego różnisz. - kiedy to powiedziałam na twarzy chłopaka pojawiała się złość.

- Nie oceniaj mnie jeśli mnie nie znasz. Nie wiesz jak jest.

- A czy nie jest tak, że traktujesz dziewczyny jak zabawki? Jesteś z kim popadnie. Przepraszam nie jesteś... sypiasz z kim popadnie. - odparłam z kpiną w głosie. Na moim ciele zaczęła pojawiać się gęsia skórka. Gdy wychodziłam z domu wiał przyjemny wiatr, ale teraz z sekundy na sekundę jest coraz zimniej. Zaczęłam ogrzewać ramiona pocierając o nie rękami.

- To nie jest takie łatwe. Przyjemnie jest patrzeć z boku i oceniać. Nie wykorzystuje tych dziewczyn, one same tego chcą i są w pełni świadome. - powiedział i szybko na mnie spojrzał. Zauważyłam jak chłopak zdejmuje bluzę i kładzie ją na moich ramionach.

- Nie. Będzie Ci zimno. Weź ją. - i już chciałam zdjąć bluzę, ale chłopak na to nie pozwolił. - Więc jak jest? Nie chcę się wtrącać, ale wydajesz się bardzo dobrym chłopakiem. Czemu to robisz? - zapytałam pewnie.

- To nie jest tak, że nie szanuje dziewczyn. Jesteście niesamowite. Naprawdę. - powiedział na co ja lekko zachichotałam. - Zmieńmy temat. Właściwe to czemu zmieniałaś szkołę? - zapytał zaciekawiony chłopak.

- To długa historia. W moim życiu wydarzyło się coś co zmusiło mnie w pewien sposób do podjęcia takiej decyzji. Ale wolałabym o tym nie wspominać. - odparłam patrząc w głąb oceanu, niebo było piękne tej nocy. Gwiazdy świeciły wyjątkowo jasno, a była ich ogromna ilość. Wręcz mogę powiedzieć, że większa cześć nieba pokrywały mocno lśniące światełka.

- Rozumiem. Nie będę naciskać. - dodał szybko chłopak, a już po chwili uszyliśmy krzyk dziewczyny, na co lekko podskoczyłam.

- Luke! Skarbie ? Czekam na ciebie od 20 minut. Co ty sobie wyobrażasz? - te słowa wyszły z ust tlenionej blondynki, ubranej w bardzo kusą sukienkę dokładnie opinającą jej ciało. - Przyjdziesz tu? Może wolisz tracić czas na to coś? - zapytała oburzona dziewczyna, wskazując palcem w moją stronę

- Już idę. Chwila cię nie zbawi. - odpowiedział jej z obojętnością chłopak, a po chwili zwrócił się do mnie gdy tylko zobaczył, że chce oddać mu bluzę. - Nawet o tym nie myśl. Oddasz mi ją w szkole. I pamiętaj! Uważaj na Liama. - nie usłyszałam żadnego słowa pożegnania, a po chwili już straciłam parę z pola widzenia.

Kieruję się do środka budynku zważając, iż robi się coraz zimniej. Wzrokiem staram się znaleźć Jul. Nagle widzę tę rudą czuprynę i kieruje się w stronę grupki osób siedzącej przy kuchennym blacie.

- Cześć kochana. Gdzie ty się podziewałaś? - zapytała zaciekawiona dziewczyna, delikatnie uśmiechając się w moją stronę i łapiąc Josha za rękę.

- Musiałam się przewietrzyć. - powiedziałam i naciągnęłam mocniej rękawy bluzy otulając nimi dłonie. Julie ze zdziwieniem spojrzała na moje nakrycie, ale nic o tym nie wspomniała.

- Będziemy grać w 7 minut w niebie. Dołączysz? - zagabnęła dziewczyna i posłała mi proszące spojrzenie. Ja tylko spojrzałam zdziwiona na Josha i jeszcze raz na Jul, a dziewczyna zrozumiała co mam na myśli. - to tylko zwykła zabawa. To się nie liczy. - zapewniała mnie, a ja tylko lekko skinęłam głową.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 31, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

All i need is you. | PlWhere stories live. Discover now