4. Dzień 2

211 21 1
                                    

             ~Perspektywa Ashley~

Ciekawiło mnie gdzie będziemy spać. Bo chyba do więzienia nas nie zawiozą.
Nie mówcie mi tylko ,że będziemy spać w tej szkole. No nie jednak tak ! Strażnik zabrał nas na 2 piętro ,gdzie była nasza duża cela. Obok niej znajdowały się drewniane drzwi z małym okienkowym ,które miało małe kraty. Wszendzie dosłownie były kraty. Weszliśmy do środka. Były tam 4 drzwi.
Strażnik nas podzielił. Dzielił nas w ten sposób:

Nas jest tutaj 12 :

- Czerwony- 2
- Pomarańczowy- 5
- Żółty- 5

Ja z Jeremim mieliśmy czerwony. Kto by to przewidział ?! Ha ha ha .... Ja....
Ml: Ta jasne !
A: A ty się zamknij !
Ml: No dobra już..... Zo za....

Każde drzwi miały swój numerek... od 1 do 4.... Podział był taki:

My mieliśmy iść do 4

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

My mieliśmy iść do 4 . Kiedy otworzyliśmy drzwi zobaczyliśmy 2 łóżka. Jedno po prawej ,a drugie po lewej. Pokój cały był w pajęczynach i w kurzu. Strażnik popchnął nas żebyśmy weszli do środka i od razu szybko zamknął drzwi. Spojrzałam na Jeremiego ,a on na mnie. Powiedziałam :

A: Ja biorę lewę !
J: Ha ha ha ! A ja prawe !

Zaczęliśmy się głośno śmiać. Zachowywaliśmy się jak dzieci. Ale takie niegrzeczne dzieci. Wzięłam szybko poduszkę i rzuciłam w niego. On spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.

J: Oj Mała ! Teraz to się pobawimy !
A: No to dawaj ! Ha ha ha !

Byliśmy jak dwie krople wody....Razem.... Chociaż było tutaj źle  i tkwiliśmy w szkole ,a warunki były straszne zawsze potrafiliśmy znaleźć dobrą stronę. Ci źli już tak mają. Nie odróżniamy fikcji od rzeczywistości. Dla nas to to samo ! Widzimy kolory w innych barwach i odcieniach. Spostrzegamy świat inaczej niż normalni ludzie. My potrafimy się bawić i szaleć. Potrafimy Z chrzanić wszystkie zasady i iść na całość !
Bo żyje się raz !- tak mi mówił tata....

„Jesteśmy inni niż wy , ale czy to coś złego ?"

Rzucaliśmy się poduszkami i bawiliśmy się. No co ? Czy złoczyńcy już nie mogą się pobawić ? A poza tym mamy po 14 lat. Tak czy inaczej Jeremi próbował mnie złapać ,by przywalić mi poduszkami w twarz. W pewnym momencie złapał mnie za nadgarstek ,a ja się potknęłam i wylądowałam na ziemi. Zostałam unieruchomiona przez niego. Leżeliśmy w dość zabawnej pozycji. On leżał na mnie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nagle nasze twarze zaczęły się przybliżać. Już chciałam go pocałować gdyby nie przeklęty Jack. Żyć nie można. Wstaliśmy i skierowaliśmy wzrok na drzwi. Wszedł przez nie oczywiście Jack ze 2 strażnikami. Dał nam kolacje i plan lekcji i poszedł. My popatrzyliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.

J: O mały włos ha ha
A: Ha ha
J: Co tam masz ?
A: Plan lekcji.
J: Ile ich będzie dziennie ?
A: Tak z 6/8
J: O kurde !
A: Przekichane .

You're crazy- psychopaci Where stories live. Discover now