26.

976 64 17
                                    

...dzbanek z sokiem z cytryny?! On chyba nie chce polać tym Viven?!!!
Kurwa! Jeśli to zrobi, to Vee będzie jeszcze bardziej cierpieć. Cholera jasna!

Mój jakże kochany braciszek podszedł do wycieńczonej Vee, spojrzał w jej oczy, a następne wylał sok na jej poranione plecy.
Moja księżniczka zaczęła krzyczeć, wiercić się i przeklinać na mojego ekhem ekhem brata ekhem.
-I co? Przyjemnie uczucie prawda?- uśmiechnął się chamsko.- ale pomyśl. To dopiero początek zabawy. Jeszcze zostało nam całe 22 godziny.😈

Viven
Co ja mu takiego zrobiłam? Czy to źle, że walczyłam o moją wolność? Czy to źle, że kocham Martinusa, a nie Marcusa? Co by się stało gdybym nie uciekła? Napewno nie poznam odpowiedzi na te pytania. Przynajmniej nie teraz.

Teraz skupiam się na bólu, który zadaje mój porywacz....

Martinus

Ja tak dłużej nie wytrzymam! Jak on może robić taką krzywdę drugiemu człowiekowi?!!
-A teraz skarbie uwolnię twoje ręce i nogi- odrzekł ten jebany chuj. Zrobił to z czego się ucieszyłem, bo Vee będzie miała chwilę odpoczynku.
Moje szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ Mac zmusił dziewczynę aby wstała, a następnie popchnął ją tak, że upadła na poranione plecy. Łzy lały się strumieniami po jej pięknej twarzyczce.
Następnie pozbył się swoich ubrań i znów skuł ręce i nogi Vee.
Położył się na niej i zaczął całować w brutalny sposób. Mój skarb oczywiście próbował się wyrwać.
-Masz się uspokoić suko!- krzyknął i uderzył ją w twarz, a następnie bez zbędnych ceregieli wszedł w nią brutalnie. Natomiast ja byłem wściekły. Zacząłem się jeszcze vardziej szarpać. Niestety to nic nie dało...

Viven

To tak bolało. On widząc mój ból i cierpienie jeszcze bardziej przyspieszał. Po ok 2 godzinach  "zabawy" wyszedł. Zdążyłam jeszcze usłyszeć
-Wrócę za dwie godziny!- uspokoiłam się chociaż trochę. Nawet nwm kidy zasnęłam.

Po dwóch godzinach wrócił i znowu to zrobił.
Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Ja już ledwo kontaktowałam ze światem.

Martinus

Mac przed chwilą oznajmił, że kara Vee się skończyła i przyjdzie jutro wieczorem.
Ja już prawie się uwolniłem jeśli chodzi o liny, problem będzie z kajdankami😒.
Po ok.2 godzinach udało się. Co z tego, że prawie się zabiłem, ważne, że znalazłem kluczyki do kajdanek.
Co za geniusz jest z mojego brata. Na nasze szczęście ten psychol zgubił klucze i dzięki temu możemy się uwolnić.
Chwilę męczyłem się z tym ustrojstwem, ale się udało.
Teraz jeszcze uwolnić Vee i zadzwonić na policję.....

To już ostatni rozdział na dzisiaj😉

Do następnego❤

Bad girl? Czy napewno? [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now