Patryk

2.8K 209 16
                                    



Pov Ewelina




Gdy następnego dnia weszłam do salonu od razu zorientowałam się, że coś się stało. Tata trzymał w dłoniach zmiętą kartkę, widocznie już wiele razy ją przeczytał. Zaczęłam się denerwować, ojciec rzadko był taki strapiony. Usiadłam na kanapie obok niego. 

- Dostaliśmy list z centrali - Zaczął ponuro - Łucja osobiście go podpisała, więc nie ma mowy o pomyłce. 

- Co się stało? 

- Osada Lasu ma nowego Alfę. - Wydusił. 

- Och nie... - Zakryłam dłonią usta.  - Czy Patryk? 

- Nie mam pojęcia, nic więcej nie napisali. Ponoć tylko takie informacje przyszły od Magdy. 

Magda była córką Wielkiego Alfy, więc powinna przejąć jego stanowisko, jednak czemu o tym nie napisała? Czyżby to jednak nie była ona?

- Pojedziemy tam?

- Nie Ewciu to nie będzie konieczne. 

- Tato, muszę wiedzieć co stało się z Patrykiem...

- Rozumiem, ale czeka nas teraz sporo roboty. Dostaliśmy również informację o licznych porwaniach ludzi. W samej Warszawie zniknęło pięć osób, w Łodzi cztery, Kraków aż jedenaście, oprócz tego pojedyncze przypadki w Poznaniu, Olsztynie i Oświęcimiu. - Tata czytał z kartki. 

- Obstawiam wampiry, chyba mamy się czego bać skoro działają na taką skalę - Mruknęła Roksana, jedyna oprócz mnie kobieta w naszym oddziale. 

- Czemu dopiero teraz się o tym dowiadujemy? 

- Centrala chciała się upewnić, że to wszystko jest ze sobą powiązane. Mamy teraz co noce wałęsać się po okolicy i pilnować ludzi - Roksana przewróciła oczami. 

Kiwnęłam głową, doskonale rozumiałam powagę sytuacji jednak trochę żałowałam, że nie dowiem się nieco więcej o sytuacji w Osadzie. 


Pov Nik 


Zaparkowałem pod pałacem, wciąż nie mogłem się nadziwić że nikt nie próbował mnie zatrzymać i sprawdzić kto wjeżdża do Osady. Mogłem być człowiekiem, lub wrogiem. Tutejsze wilki za bardzo każdemu ufały. Niepewnym krokiem wszedłem do środka. Na korytarzu spotkałem Amelię, żonę Patryka. Stała do mnie plecami, wpatrywała się w jakiś obrazek na ścianie. Kobieta bardzo ładnie pachniała, jak bez. 

- Proszę pani? 

Amelia drgnęła i odwróciła się w moją stronę. Cofnąłem się z wrażenia na widok jej twarzy. Strasznie schudła, miała cienie pod oczami i nieobecny wzrok. 

- Nik? - Zdziwiła się. 

- Dostaliśmy list... Co się stało? 

Amelia uśmiechnęła się blado a w kącikach jej oczu błysnęły łzy. Przysięgam, zmroziło mnie a w moim myślach pojawiało się coraz więcej teorii. Nie miałem na tyle jaj, by ponaglić kobietę więc czekałem...

- Mój mąż zniknął ponad miesiąc temu - Wydusiła w końcu - Wyszedł z pałacu i ślad po nim zaginął. 

- To niemożliwe... 

- A jednak. Nie wiemy nawet czy żyje, Magda musiała zająć jego stanowisko. Zastępca i kilka najsilniejszych wilków wciąż szukają. Jego trop ponoć po prostu urwał się w środku lasu, jakby wyparował. 

- Niech pani się nie martwi, gdziekolwiek jest - żyje. Jestem pewien. 

- Tak, Patryk nie mógł umrzeć. Nie chciało mu się - Zaśmiała się smutno. - Powinieneś iść porozmawiać z Magdą, jest w biurze. 

Amelia nie czekając na moją odpowiedź, minęła mnie i wyszła z pałacu. Stałem przez chwilę próbując dojść do siebie. Kto mógłby być aż tak silny by porwać Wielkiego Alfę ? Podejrzewam, że cały oddział wampirów miałby z tym problem. Pytanie też, po co? Rzeczywiście komuś udało się go zabić? Nie mogłem przecież znaleźć powodu aby ktoś miał go po prostu przetrzymywać.  Na chwiejnych nogach udałem się do biura władcy, dziwnie się poczułem widząc Magdę na miejscu Patryka. Dziewczyna również nie prezentowała się wyjściowo. Zmęczona twarz, potargane włosy. 

- Dzięki, że przyjechałeś. Obawiałam się wizyty Wiktorii - Burknęła 

- Bardzo mi przy.... 

- Zamilcz - Warknęła - Nie wezwałam cię tu bez powodu. Coś się dzieje, ludzie znikają na potęgę. Wraz z Nikolettą postanowiliśmy ponownie zjednoczyć siły by znaleźć powód całego tego zamieszania. 

- Sądzisz że ma to związek z twoim ojcem? 

- Prawdopodobnie.  - Zmarszczyła czoło - Po tych ludziach również nie zostaje żaden ślad. Szykuje się coś paskudnego.

- Rok mieliśmy spokój - Westchnąłem i usiadłem. 

Magda przewróciła oczami i przeciągnęła się. Mimo wszystko starała się zachować spokój, idealna postawa. Godna władcy. 

- Mogłam powiedzieć Ci to w liście jednak są osoby które nie powinny się dowiedzieć o co dokładnie chodzi. List mógł zostać przejęty. 

- Dlatego Damian osobiści go dostarczył? 

- Owszem, jeśli mogę prosić przekaż to wszystko Wiktorii. Uważajcie i obserwujcie okolicę u siebie. Kiedy coś wymyślimy, ponownie cię wezwę.  Odpocznij sobie dzisiaj w pałacu jeśli chcesz. Mam trochę spraw do załatwienia. 

Skinąłem głową i wyszedłem ponownie na korytarz. Cholera, co tutaj się znowu działo? 

Nie zamykaj oczuWhere stories live. Discover now