Słyszałam ciche dźwięki fortepianu i śpiew. Szłam przed siebie, w stronę muzyki. Niczego innego dookoła siebie nie widziałam, ani nie słyszałam. Wokół było biało i pusto. Byłam ubrana w to, co zazwyczaj; kremowy T-shirt, kurtkę Daisuke, sprane jeansy oraz wysokie trampki. Każdy krok przybliżał mnie do źródła muzyki, lecz wciąż niczego przed sobą nie widziałam. Wkrótce byłam na tyle blisko, żeby rozpoznać słowa.
- Zachowujemy tę miłość na fotografii... Stworzyliśmy te wspomnienia dla siebie... Tam, gdzie nasze oczy nigdy się nie zamykają, nasze serca nigdy się nie łamią i czas jest zatrzymany na zawsze...
Ja... Ja znałam ten głos...
Ogarniało mnie przyjemne uczucie bezpieczeństwa. Chyba leżałam w czyichś ramionach, ciężko mi jeszcze było ocenić rzeczywistość. A tak w ogóle, to gdzie ja jestem? Śpię?...
Otworzyłam oczy. Wszystko było rozmazane, ale powoli stawało się wyraźne... Zobaczyłam parę turkusowych oczu.
- Izumi... - usłyszałam własne imię wypowiedziane przez ciepły, czuły głos.
Uśmiechnęłam się, a Mizu przytulił mnie do siebie.
Rozejrzałam się dookoła.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam.
- Nad moim jeziorem - odpowiedział - Szczerze, nie mam pojęcia, co tutaj robisz.
- Ja też nie - przyznałam.
- Pamiętasz cokolwiek?
Właściwie to nie pamiętałam, ale potem coś jakby mnie trafiło i sobie przypomniałam. Zerwałam się jak oparzona.
- Podziemie! - wykrzyknęłam.
Mizu mnie podtrzymał.
- Co? - zdziwił się - I spokojnie, dopiero co byłaś nieprzytomna...
- Byłam w Podziemiu... - zaczęłam tłumaczyć - Widocznie zbyt długo... Ja chyba zaczynałam umierać...
- Jak to?... Co ty tam robiłaś? Jak w ogóle tam trafiłaś? Po co?... - zasypywał mnie pytaniami.
- Byłam tam z Arisawą, Sabine i Kage - odparłam.
Opowiedziałam mu, co Kage nam obiecał i jak Kasai nas zaatakował, wskutek czego skryliśmy się w Podziemiu. Słuchał mnie z niedowierzaniem, coraz częściej kręcąc głową.
- Zabiję go... - syknął - Co za debil... Kiedy sobie odpuści?!...
- Chyba nie w najbliższym czasie - mruknęłam i kontynuowałam opowieść.
Kiedy doszłam do momentu, w którym spotkałam Maledictusa, zawahałam się. Pytać się o niego Mizu? Może najwyżej potem...
- I nie mam pojęcia, gdzie są Arisawa, Sabine i Kage - ciągnęłam - Ani jak ja się tutaj znalazłam.
- Wiesz, siedziałem sobie nad jeziorem... Aż tu nagle zobaczyłem, jak unosisz się na wodzie - opowiadał - Byłaś zupełnie nieprzytomna... Wziąłem cię na brzeg i czekałem, aż się obudzisz. No i jesteśmy w punkcie wyjścia.
- Byłam w wodzie?... - powtórzyłam i odruchowo wyciągnęłam telefon z kieszeni, by sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku - Kiedy jest tak zimno?...
- Właśnie, ale byłaś zupełnie sucha... Nie pytaj, sam tego nie rozumiem - westchnął - Ostatnio dzieją się dziwne rzeczy...
Westchnęłam. Chciałabym rozumieć z tego wszystkiego cokolwiek.
ESTÁS LEYENDO
Źródło niewiedzy
Novela Juvenil*UWAGA* Jestem w trakcie przenoszenia tej opowieści na moje drugie konto @Roselynnie gdzie podzielę ją na osobne książki i poprawię - poprzepisuję lub dodam także niektóre fragmenty. -- Kiedy Izumi Tsuki poznaje Mizu, wszystko wywraca się do góry no...