Rozdział XXIV

542 28 8
                                    

***

Nevra

***

Obudziło mnie walenie w drzwi.

- Nevra, wstawaj! Coś się dzieje w Sali Kryształu – zawołał Valkyon.

Od razu zerwałem się z łóżka, zarzuciłem koszulę i wybiegłem z pokoju. Przy wejściu do Kryształowej Sali stali Miiko, Huang Hua i Valkyon. Z przeciwnej strony biegła Ewelein.

- Co się dzieje? - spytałem, widząc panikę w ich oczach.

- Coś się tam dzieje. Nie mogę zdjąć pieczęci – odpowiedziała Miiko.

- To nie twoja pieczęć – dodała Huag Hua.

Przyjrzałem się bliżej temu zjawisku. Świecił takim samym blaskiem, który widziałem tylko u jednej osoby.

- Sprawdziłem wszystkie pokoje, kazałem członkom straży w nich pozostać – powiedział Ez, sapiąc ze zmęczenia – tylko że nie ma Eleniji u siebie – wyznał, kiedy złapał już oddech.

Poczułem przerażenie. Co, jeśli, ona jest teraz w Kryształowej Sali? Co, jeśli w środku jest Leiftan i Ashkore? Musiałem się tam natychmiast dostać. Chciałem tam wejść, ale bariera natychmiast mnie odbiła i upadłem na podłogę.

- Nie wejdziesz tam. Tylko Elenija może zdjąć pieczęć – powiedziała Huang Hua, klęcząc przy mnie.

- Elenija, jesteś tam?! - zawołała Miiko.

Głupie pytanie, oczywiście, że tam była – pomyślałem.

Natychmiast wstałem z podłogi i podszedłem bliżej wejścia.

- Elenija, wpuść nas! - krzyknąłem, ale nie usłyszałem odpowiedzi.

Postanowiłem spróbować jeszcze raz.

- Elenija, proszę, wpuść nas! - tym razem błagałem.

Znowu żadnej odpowiedzi.

- Musimy tam wejść – powiedział Ezarel.

To było bardziej niż oczywiste.

- Ezarel, ty i Valkyon spróbujcie dostać się tam przez okna – zarządziła Miiko

Za nim chłopaki odeszli, usłyszeliśmy mrożący krew w żyłach krzyk. Krzyk czystego bólu i cierpienia. Wszyscy staliśmy jak zamurowani. Po sekundzie ocknąłem się.

- Na co czekacie, chodźmy, musimy się tam dostać – powiedziałem, ponaglając chłopaków.

Nagle krzyk ucichł, a mnie zalała fala wspomnień. Wszystkie były związane z Eleniją. Mgła, która zakrywała, wspólnie spędzone chwile, zniknęła. Przypomniałem sobie jej uśmiech, jej pocałunki, jej dotyk, cudowny dźwięk jej głosu, blask, który od niej bił, za każdym razem jak mnie widziała. Przypomniałem sobie, wszystko, co czułem do niej. Moje serce zalała miłość, coś, czego nie potrafiłem czuć przez ostatni miesiąc.

Od nawału wspomnień znowu upadłem na podłogę.

- Pamiętam – wyszeptałem, bardziej do siebie, niż do kogokolwiek.

Po chwili poczułem ukłucie strachu. Przemożnego lęku, aż zaparło mi dech w piersiach.

Pieczęć chroniąca Kryształową Salę zniknęła. To mogło oznaczać... Nie chciałem nawet o tym myśleć.

Natychmiast podniosłem się z podłogi i pędem wbiegłem po schodach. Ujrzałem Kryształ, większy i bardziej lśniący niż przedtem, lecz to nie on przykuł moją uwagę. Obok niego leżała dziewczyna, moja ukochana Elenija. Nie zwlekając, podbiegłem do niej i wziąłem ją w ramiona.

Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔Where stories live. Discover now