Początek.

5 1 0
                                    

   Szare ściany, betonowa podłoga, zero okien, zero światła. Na suficie wisi żarowka, która nie działa już wieczność. Czy można mieć gorsze miejsce do "życia", a raczej do trwania. Jestem tu od bardzo dłuższego czasu. Tak naprawdę nie wiem, kiedy tu trafiłam. Pamiętam tylko, że było to latem. Pamiętam to dlatego, że akkurat wtedy, najgłośniej śpiewali ptaki. Ich piękne, cieniutkie głosy, przebijali się przez grube betonowe mury. Wtedy, to było jedyną dobrą rzeczą w moim życiu. Zawsze marzyłam by je zobaczyć na żywo.  Słońce, świerze powietrze, trawa, o jakbym chciała przynajmniej jeden raz, przebiec się na bosaka po trawie. Z resztą, to nie jest takie ważne.

  Jak już mówiłam, jestem Kristen. Jako dziecko, trafiłam do projektu 404. Był to tajny państwowy projekt, mający na celu stworzenie super człowieka. A raczej maszyny wojennej.
Zapytacie, gdzie byli moje rodzice? A więc, ojciec był pijakiem. Jak się upijał, groził matce nożem i bił mnie. Mama była dobrym człowiekiem, zawsze mnie broniła i była gotowa oddać życie by mnie uratować. Kiedyś, wczesnym latem, tato znowu się upił. Gdy wszedł (a raczej wpełznął) do domu, jak zwykle chwycił nóż i poszedł szukać mnie. Matka próbowała mu przeszkodzić, ale dość oczekiwanie, jej próby nie skończyły się powodzeniem. Wtedy, mama zrobiła to co obiecała mi całe życie. Rzuciła się na ojca i usiłowała wybić mu nóż z rąk, lecz ostrze wbiło się w jej klatkę piersiową i przez chwilę mama stała bez ruchu. Ojciec, oszołomiony nie potrafił niczego zrobić.

W te ostatnie chwile swego życia, moja mama podjeła ciężką, lecz prawidłową decyzje. Szybkim szarpnięciem, wyjęła noż z klatki i tak samo szybkim, i przenikliwym ruchiem przecieła gardło ojcowi. Podłoga zalała się krwią, a mama upadając na kolana powiedziała " Teraz możesz być wolna, słonko. Nikt już cię nie obrazi".

Projekt 404Where stories live. Discover now