~12~

3K 186 37
                                    

Otworzyłem delikatnie oczy rozglądając się po pomieszczeniu. Sporych rozmiarów pokój, nie zbyt ciekawy, białe ściany, dwa łóżka, szafa oraz łazienka. W pewnym momencie poczułem że ktoś mocno obejmuje moją talię. Przeniosłem wzrok na ręce które mnie oplatały po czym lekko się uśmiechnąłem przypominając sobie dzisiejszą noc. Sięgnąłem po chwili po telefon JiMina gdyż mój niestety ale nie wiem gdzie był. Spojrzałem na ekran, 09:40... na 10:30 jest zbiórka więc trzeba zacząć się zbierać. Zaraz chwila, co on ma na tapecie?!

O boże kiedy on zrobił to zdjęcie?! To było przecież przed wyjazdem jak musiałem cały czas mieć coś na szyi żeby ukryć jego wspaniałe dzieła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O boże kiedy on zrobił to zdjęcie?! To było przecież przed wyjazdem jak musiałem cały czas mieć coś na szyi żeby ukryć jego wspaniałe dzieła. To zdjęcie jest brzydkie więc postanowiłem zrobić lepsze.

Teraz jest dobrze, pomyślałem zadowolony z siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Teraz jest dobrze, pomyślałem zadowolony z siebie. Na szczęście wczoraj zanim poszliśmy spać przebraliśmy się w czyste rzeczy co tylko wyszło nam na lepsze. Jedyny minus to było to że ledwo co czułem swoje dolne części ciała. W sumie to czułem tak jakbym ich w ogóle nie miał. Dopiero jak się ruszę mogę poczuć że są na miejscu a to dlatego że odczuwam niewyobrażalny ból przy chociażby najmniejszym ruchu. Delikatnie odwróciłem się w stronę JiMina który w dalszym ciągu smacznie spał. Uśmiechnąłem się lekko widząc jak niewinnie wygląda gdy śpi. Odgarnąłem ostrożnie koniuszkami palców jego włosy które po nocy były w jednym wielkim nieładzie.

-JiMinnie -powiedziałem cicho przybliżając do niego swoją twarz.

-Jiminnie~ wstawaj kochany -szepnąłem delikatnie głaszcząc go po głowie -za nie długo zbiórka i musimy się zacząć przygotowywać -dodałem. Park mruknął coś nie zrozumiałego pod nosem w dalszym ciągu sobie drzemiąc.

-JiMiś wstawaj, nie mamy na to czasu! -krzyknąłem po chwili. Starszy uniósł zmęczony głowę i na mnie spojrzał.

-Jeszcze pięć minut -mruknął po czym obejmując mnie w tali przyciągnął mnie do siebie i położył swoją głowę na moim brzuchu używając mnie jako poduszki. Lekko się uśmiechnąłem po czym powróciłem do delikatnego głaskania jego włosów.

-5 minut... -szepnąłem zamykając oczy.

***

-Dobra, chyba wszystko mamy -powiedział JiMin dopinając naszą torbę z rzeczami na basen.

-Wziąłeś krem do opalania? -zapytałem siedząc na swoim łóżku.

-Tak, picie, jedzenie oraz ręczniki, oraz ubrania dla nas na przebranie jakby coś miało zajść -powiedział zadowolony -to chyba możemy iść -powiedział i ruszył w stronę drzwi.

-JiMin -powiedziałem cicho -nie zapomniałeś o czymś? -ten odwrócił się i spojrzał na mnie pytająco -a raczej o kimś -dodałem zrezygnowany.

-Ahh, no tak! Wybacz Słońce -zaśmiał się po czym odkładając torbę podszedł do mnie i tyłem do mnie ukłęknął na kolanach -wskakuj -powiedział po chwili. Z trudem podniosłem się z łóżka i z jego pomocą udało mi się wgramolić na jego plecy. Ten podrzucił mnie lekko tak abym lepiej siedział po czym wziął w rękę naszą torbę a po chwili byliśmy już w drodze na basen. Po krótkim ogłoszeniu wszyscy się rozeszli. JiMiś posadził mnie na jednym z leżaków po czym sam zajął się rozkładaniem kocy itp.

***

Leżałem zrelaksowany brzuchem na jednym z leżaków opalając się w słońcu. Było naprawdę przyjemnie. Nagle poczułem jak coś zimnego skapuje na moje plecy. Wystraszony od razu się wzdrygnąłem i odwróciłem. Nade mną stał JiMin z butelką kremu przeciwsłonecznego z którego kropelki skapywały na moje ciało.

-Spokojnie BunBun, to tylko krem -powiedział z uśmiechem Starszy.

-Uhm... myślałem przez chwilę że coś innego -przewróciłem oczami -nie ważne co -prychnąłem po czym powróciłem do wcześniejszej pozycji. JiMin po chwili zaczął delikatnie wcierać krem w moje plecy jak i ramiona oraz kark.

-Też mi posmarujesz plecki Królisiu? -zapytał po dłuższej chwili. Pokiwałem twierdząco głową po czym wstałem a JiMin zajął moje miejsce. Usiadłem po chwili okrakiem na jego biodrach po czym zająłem się wcieraniem kremu w jego plecy. Gdy skończyłem zszedłem z jego bioder po czym usiadłem obok na kocu.

-Mogłeś się nie ograniczać -westchną Park. Spojrzałem na niego dziwnym spojrzeniem po czym chwytając w rękę swój telefon przeniosłem po chwili wzrok na urządzenie.

-Hej, hej, hej, odłóż to, idziemy do wody -powiedział JiMin wstając i chwytając mnie za nadgarstek. Zmusił mnie do odłożenia telefonu i szybkim pociągnięciem podniósł mnie do pionu.

-Wolałbym nie -pisnąłem cicho.

-Spokojnie, będę przy tobie tak? Nic Ci się nie stanie -powiedział JiMin po czym odgarniając ręką włosy z mojego czoła delikatnie je ucałował -obiecuje -dodał po czym splatając razem nasze palce pociągnął mnie w stronę krystalicznej wody. Po chwili wskoczył do basenu po czym stanął przy krawędzi wyciągając w moją stronę ręce.

-No chodź BunBun, złapię Cię -mówił lecz ja jakoś nie byłem do tego wszystkiego przekonany. Stałem zrezygnowany przy brzegu nie wiedząc w sumie co ze sobą zrobić. Nagle usłyszałem rechot SeulGi oraz jej znajomych. Dziewczyny szły w naszą stronę nie przypuszczałem jednak że cokolwiek mi zrobią, w końcu JiMin tu jest. Niestety, pomyliłem się. Gdy tylko SeulGi znalazła się za moimi plecami poczułem mocne pchnięcie a ja nie utrzymując równowagi wpadłem do wody. Na szczęście JiMin od razu zareagował i jednym ruchem wyciągnął mnie z powrotem na powierzchnię sadzając na krawędzi basenu. Zacząłem cicho kaszleć gdyż czułem w gardle nie zbyt smaczną wodę z chlorem.

-Wszystko w porządku JungKookie? -zapytał JiMin.

-T-Tak -powiedziałem.

-Już ja jej zaraz wpierdolę -powiedział i miał już wyjść z basenu gdy go zatrzymałem.

-Nie zniżaj się proszę do jej poziomu inteligencji -powiedziałem ze spuszczonym wzrokiem. JiMin mnie posłuchał... a przynajmniej tak mi się wydawało. Jak się okazuje nie długo po incydencie SeulGi została zepchnięta ze zjeżdżalni gdzie niefortunnie złamała sobie nos... a co najlepsze nikt nawet nie podejrzewał, że była to wina JiMina, SeulGi oczywiście przy mocnym uderzeniu głową o ściankę zjeżdżalni straciła przytomność więc tym razem JiMinowi się upiekło.

 a co najlepsze nikt nawet nie podejrzewał, że była to wina JiMina, SeulGi oczywiście przy mocnym uderzeniu głową o ściankę zjeżdżalni straciła przytomność więc tym razem JiMinowi się upiekło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
stop harassing me! | j.j.k. x p.j.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz