Prolog

235 12 0
                                    

Mam na imię Luna. Pamiętam jak mama opowiadała mi o Greckich bogach. Kiedyś uważałam, że to tylko mity i opowieści do poduszki, ale od pewnego dnia nie byłam tego już taka pewna.

Mój przyjaciel Percy, Graver i cała nasza klasa była na wycieczce w muzeum. Jak zwykle nudne opowieści profesorka, który zgodził się na wykład dla nas. Z jednej strony to trochę mi go szkoda bo jeździ na wózku inwalickim. Spojrzałam na sufit, a w myślach nasunęła mi się tylko jedna myśl: Pliss niech ten dzień wreszcie się skończy! Kątem oka popatrzyłam na Percy'ego, który patrzył przed siebie i uśmiechnął się lekko. Spojrzałam w stronę napisu wyrytego na tabliczce. Nagle litery zmieniły położenie w czytelne dla mnie położenie. Szturchnęłam Percy'ego nie odrywając przez chwilę wzroku od napisu. W końcu spojrzałam na niego i szepnęłam

-Rozumiesz coś tego napisu? - spytałam i przybrałam pytający wyraz twarzy.

On tylko spojrzał się na mnie i odpowiedział cicho

-Nie - przybrał swój chytry śmieszek. Wiedziałam, że coś ukrywa.

-Panie Percy jeśli chce pan coś powiedzieć proszę mówić teraz. Hmm...? - spytał profesor.

-Nie, nie mam nic do dodania... - odparł cicho chłopak.

Mój wzrok przyciągną krwisty,czerwony kolor płaszcz kobiety, która uśmiechała się do nie chytrze. Nagle odwróciła się i powolnym krokiem ruszyła przed siebie. Podniosłam rękę do góry i spytałam

-Emm... proszę pana źle się czuję czy mogę iść do toalety?

Mężczyzna pokiwał głową. Truchtem podbiegłam do kobiety, która zniknęła za rogiem. Rozglądałam się za czerwonym płaszczem. Zobaczyłam jak wchodzi do jakiegoś pomieszczenia. Poszłam za nią. Kiedy weszłam do pomieszczenia, gdzie promienie wpadały przez jedno niewielkie okno przy suficie spytałam

-Halo?

Po chwili milczenia ktoś krzykną.

-Uważaj! - to był Percy

Odwróciłam się i spojrzałam w górę po czym wylądowałam na zimnych płytkach. Byłam w szoku. Percy trzymał w ręce miecz i walczył... z jakimś stworem, a profesor krzyczał coś. Siedziałam w rogu pomieszczenia patrząc jak... jak ten stwór odlatuje. Percy podszedł i uklękną przy mnie.

-Luna wszystko dobrze? - spytał

Ja tylko patrzyłam na niego. W końcu wyjąkałam

-C...co to było? - spytałam wstając

-Nic - odpowiedział cicho Percy po czym mnie przytulił

Wywiązując się z uścisku mojego przyjaciela powiedziałam stanowczo.

-Za dużo tych czułości - wszyscy się uśmiechnęli

-Jest zdrowa - dodał Graver

-Percy, Graver zabierzcie Lunę. Jesteście zwolnieni z lekcji. - powiedział profesor po czym zniknął.

-Chodź - powiedział Percy po czym wziął mnie za nadgarstek i wyprowadził z budynku.

Szliśmy chodnikiem kierując się na parking.

-Graver może zostaniesz tu, no wiesz, abyś nie zrobił sobie krzywdy w końcu , wiesz twoje nogi - powiedziałam nie pewnie zwracając, że mój przyjaciel poruszał się o kulach.

-Zobaczymy jeszcze kto jest szybszy - odpowiedział wesoło wsiadając do samochodu.

Przewróciłam oczami i wsiadłam do samochodu Percy'ego. W milczeniu jechaliśmy... w sumie nie wiem gdzie oni mnie wiozą.

-Ej... tak właściwie to gdzie jedziemy? - spytałam

-Zobaczysz - odpowiedział Percy

-Powinno ci się tam spodobać w końcu jesteś marzycielką i najlepszą dziecinną dziewczyną jaką znam - powiedział Graver z uśmiechem.

Odwzajemniłam uśmiech. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu. Rozmyślałam o tym co było w muzeum. O napisie, kobiecie albo stworze i o tym gdzie moi najlepsi przyjaciele mnie wiozą.

-No prawie jesteśmy na miejscu. Teraz musimy jeszcze kawałek przejść - powiedział Percy

-Super - odpowiedział z ironią w głosie Graver

-Weszliśmy do lasu. Po kilku minutach marszu Graver spytał Percy'ego miejąc nadzieję, że go nie usłyszę.

-Percy muszę chodzić z tym aż do... - nie dokończył ponieważ Percy mu przerwał

-Nawet o tym nie myśl - wyszeptał wkurzony Percy po czym obaj spojrzeli się na mnie.

Udawałam, że nie wiem o co chodzi. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu. W końcu odezwałam się.

-O co chodziło z tą kobietą i napisem?

Percy spojrzał się na mnie, ale nic nie odpowiedział. Przewróciłam oczami jeszcze raz spytałam

-To wiesz w ogóle o co chodziło z tym?

-Zaraz wszystkiego się dowiesz - odparł Percy z uśmiechem.

Chwilę potem przed nami rozciągnęła się cudowna dolina. Jezioro, las i cudne widoki. W dole doliny stało dwanaście domków ustawionych w podkowę. Nie opodal stało kilka mniejszych. Był też pawilon oparty na kolumnach, odeon i okrągła arena. W oczy rzucał mi się duży niebieski dom do którego ewidentnie zmierzaliśmy. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.

-Bądź miła i uprzejma, a i nie wkurzaj pana D - szepnął Percy. Graver tylko się uśmiechnął, a Percy zapukał. Weszliśmy do środka. Przy stole siedział grubszy pan, w hawajskiej koszuli i z puszką dietetycznej coli w ręce. Grał w karty. Z drugiej strony był profesor, który był naszym przewodnikiem w muzeum. Spojrzałam się na Percy'ego pytającym wzrokiem, a on tylko się uśmiechną i powiedział

-To jest Luna

-Witaj Luno w obozie półkrwi. Mam na imię Chejron, a to jest pan D - profesor wskazał na mężczyznę w hawajskiej koszuli - usiądź - dodał wskazując na krzesło. Usiadłam. Percy'ego gdzieś wywiało, a Graver oparł się o ścianę.

-Zapewne wiesz co to mitologia - kiwnęłam głową - a gdyby - zawachał się - To wszystko było prawdą? a gdyby w twoich żyłach płynęła krew bogów? - spytał

-Co? Było by ciekawie, ale co ma mitologia do tego, że ten stwór napadł na mnie w muzeum? - spytałam

-Bardzo wiele - usłyszałam kobiecy głos za sobą. Odwróciłam się.

-Cześć jestem Annabeth - podała mi rękę blondynka.

Uścisnęłam ją po czym odwróciłam się w stronę Chejrona.

-Luna w twoich żyłach płynie krew bogów, a to oznacza, że jeden z twoich rodziców musi być bogiem.

-Co?! Ale to niemożliwe! Moja mama pewnie teraz gotuje obiad, a mój tato wraz z moim bratem majstrują przy motorze prawda? - spojrzałam na Percy'ego z łzami w oczach.

Czy to oznacza, że ludzie którzy wychowywali mnie praktycznie od zawsze nie są moimi biologicznymi rodzicami? Czy jestem adoptowana? A mój starszy brat Josh? Czy teraz to wszystko miało zmienić?


Mam nadzieję, że prolog przypadł wam do gustu. Miłego czytania następnych rozdziałów, które będą pojawiały się co sobotę.

~MK~

Olimp - Obóz PółkrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz