55.

1.8K 63 5
                                    

Leżeliśmy przytuleni do siebie i rozmawialiśmy o ostatnich zdarzeniach. Dużo myśleliśmy jak odnaleźć sprawcę pożaru oraz osobę, która nas obnażała w Internecie. Niestety sami mogliśmy jedynie czekać na informacje naszych ludzi, którzy się tym zajmowali i próbować ignorować dobijanie się moich przyjaciółek. Do teraz nie wiem, która z nich to wszystko opublikowała, dla tego staram się z nimi nie rozmawiać. Wiem, że bym zmiękła i rozpłakała się im w ramionach, a to ostatnie czego chcę.

- Harry, Gigi znowu dzwoni. Odebrać? - Westchnęłam. To już szósty raz z rzędu.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, ale jak teraz tego nie zrobisz to nie odpuści.

Przesunęłam zieloną strzałkę i przyłożyłam telefon do ucha.

- No nareszcie odebrałaś! Ty wiesz jak my się o was martwimy?! Idiotko, nigdy więcej takich numerów, zrozumiano? Jesteś dla mnie jak siostra i umierałam ze strachu. Powiedz proszę, że wszystko z wami w porządku - Zaczęła blondynka, a no mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Czułam, że to nie mogła być Gigi. Nie ona.
- Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam, Gi. Z nami wszystko okej, a nie miałam zbytnio jak się z którąś z was skontaktować, ponieważ nasze telefony spłonęły w tamtym domu.
- Dobrze już dobrze. Zapomnijmy o tym, wybaczam ci. Boże, całe szczęście, że udało wam się uciec. Własnoręcznie uduszę gnoja, który to zrobił i sama go podpalę! Niech kuźwa płonie w piekle, imbecyl jeden. Siostrę mi będzie próbował zabijać. Ja nie wiem co za ludzie teraz chodzą po tej Ziemi. No, ale mniejsza, musimy się spotkać! - Zaśmiałam się z jej wypowiedzi. Nie, to na pewno nie Gigi jest tym potworem.
- Jasne, Gi. Wpadaj do nas, ale proszę, żebyś przyjechała sama.
- Dlaczego?
- Powiem ci, jak przyjedziesz.
- A chociaż mogę wziąć Zayna? Martwił się tak samo jak ja.
- Tak, Zayn może być.
- Za piętnaście minut jesteśmy - Cmoknęła do słuchawki i się rozłączyła.

Odłożyłam telefon na bok i spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie z lekkim niepokojem. Załapałam go za rękę i pocałowałam w usta.

- To na sto procent nie Gigi. Ona jest dla mnie jak siostra, Harry. Tak samo jak Zayn jest dla ciebie jak brat. Im możemy zaufać.
- Dobrze, obyś miała rację - Pocałował mnie w czoło i poszedł się szykować na przyjście naszych przyjaciół.

"Jestem szczęściarą, że go mam"

▪▪▪
A wy co myślicie? To mogłaby być Gigi? Czy może inna z ich paczki?

Story of my lifeNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ