14

440 33 6
                                    

Ważne info na dole!




- Nicola to bez sensu - powiedział  Nathan....

- co jest bez sensu- zapytałam  patrząc na licznik rozpędzonego samochodu-  zwolnij proszę

- jade wolno- zaprzeczył skręcajac w ten poraziło mnie  światło   innego auto  ... po chwili była ciemność....

.....

- Nicola...- szybko otworzyłam  oczy. To znowu  wspomnienia. On znowu mi się śnił  i nie było  to przyjemne- csiii już spokojnie. Odparł Barti trzymając mnie za dłoń. Oddychałam głęboko....

Po chwili siadłam łapiąc się za głowę.

- Nicola wszystko w porządku?- zapytał chłopak wstając z krzesła.

- nie nic nie jest w porządku- rzekłam cicho patrząc na niego- przytulisz mnie?

Chłopak bez zastanowienia usiadł obok mnie i objął mnie. Wtuliłam sie w niego zaciągajac sie zapachem jego perfumów. 

Siedziałam tak wtulona w niego, w głowie ciągle mając jednak postać Nathana.

- już dobrze?- zapytał bawiąc się kosmetykami włosów. Owijał sobie pasma w około palca.

- tak -  odparłam cicho - mogę Cię o coś prosić?

- tak jasne- odpowiedział łapiąc mnie za dłoń. Spojrzałam na nasze splecione dłonie po czym  wróciłem wzrokiem na chłopaka.

- nie pozwól mi się zakochać- powiedziałam szybko. Mina chłopaka posmutniała jednak nic nie mówił  tylko wymusił uśmiech i pokiwał głową na tak. Objął mnie mocniej i ucałował w czubek głowy.

.............

Kilka dni później wypisali mnie do domu. Co noc śni mi się Nathan, codziennie przesiaduje u mnie Barti. I tak też było tego dnia. Ten sam sen co ostatnio, wypadek szpital pustka....

- Nicola spokojnie - powiedziała mama łapiąc mnie za rękę. Otworzyłam szybko oczy i siadłam na łóżku. Złapałam się za głowę, nadal przed oczami miałam Lili całą we krwi. 

-Kochanie to nie jest normalne - powiedziała kobiet, spojrzałam na nią przez zaszklone oczy. 

- mogę pobyć sama- zapytała cicho. Kobieta wyszła  nic nie mówiąc.

Siedziałam  jak w hipnozie, Nathan  stał  obok mnie jednak  wcale go tam nie było.

-  dlaczego  kurwa  nie odnajdziesz  -  rzekłam  patrząc  na zdjecia wiszące  na  ścianie-nie wystarczy ci już mojego cierpienia

Wstałam  po chwili ze łzami  w oczach. On nadal stał  obok lecz nie osiągalne było przytulić go czy dotknąć.

- Zostaw mnie  CZEGO JESZCZE CHCESZ!!!!- wykrzyczałam ściągając zdjęcie z ściany i rzuciłam nim o podłogę.

Osunełam się załamana po ścianie i zalałam łzami. To już mnie przerosło. 

Siedziałam wpatrzona w rozbite szkło przez zalane łzami oczy. Bawiłam sie kawałkiem szkła i poraniłam się w palce.  Kilka kropel krwi spadło na podłogę. W ten ktoś wszedł do pokoju.

-Nicola....-  usłyszałam głos Bartiego. Po chwili siedział obok mnie od razu rzuciłam mu sie na szyje nadal płacząc - csii juz spokojnie misia nie płacz

- mam dość tego-  wyszeptałam - ja już nie daję rady

- spokojnie  jestem obok  damy jakoś rade razem- powiedział przytulajac mnie.

I will not forget- part:IIIWhere stories live. Discover now