„Pierwszy dzień w szkole"

47 0 0
                                    

Mama nagle powiedziała, że się wyprowadzamy. Nie wiedziałam gdzie, myślałam, że to koniec . Obawiałam się najgorszego, ponieważ nie wiedziałam czy wyprowadzamy się do innego kraju. Nowe znajomości? Nowe otoczenie? I tak wogóle to mam ma imię Galaxy, wiem bardzo dziwne imię. Mama chciała żeby było niepowtarzalne. Choć i tak pewnie kilkadziesiąt osób je ma. Lecz mi się bardzo podoba. Jest takie inne.

Nastał dzień,którego bardzo nie chciałam i bałam się. Przeprowadzamy się z USA do Polski, dokładnie do Warszawy.To bardzo daleko, moja przyjaciółka pocieszała mnie, że kilometry się nie liczą, lecz zwątpiłam w to.... Mówiła, że będzie pisać dniami i nocami. Pytać jak tam u mnie. Dzwonić, być przy mnie w tych radosnych chwilach i także w tych złych. Minęło kilka miesięcy od dowiedzenia, że się wyprowadzamy. Dwudziestego drugiego czerwca... O matko jest zakończenie roku szkolnego. Dostałam świadectwo z czerwonym paskiem. Ze szkoły poszłam wprost do domu. Szybko przytuliłam mamę i powiedziałam
- Dostałam świadectwo z czerwonym paskiem.
Mama odpowiedziała
- Bardzo ładnie- przytuliła mnie bardzo mocno, i dodała - Czyli się pakujemy?
-Co? Tak szybko?-zapytałam zdziwiona.
Mama
- Tak, spakujemy się i odrazu wyjeżdżamy-odpowiedziała mama.
Myślałam że zostaniemy tu na całe wakacje, a tu jednak Pech..? Myślałam, że całe wakacje spędzę z Tianą, moją przyjaciółką. To pakujemy się i wyjeżdżamy. Będziemy jechać około 24h.

Jesteśmy już na miejscu. Mamy bardzo ładny, jednorodzinny domek u boku Warszawy. Mam piękny czarno- biały pokój na piętrze domu. Jest tam też balkon. Czuję się jak Julia z dramatu Shakespeare'a. Z balkonu mam piękny widok na prawie całą Warszawę. Muszę się jeszcze rozpakować. To tu, to tam....

O nie!!!!! Pierwszy dzień szkoły. Ubrałam się bardzo elegancko i stosownie.Było mi niezręcznie. Rozpoczął się apel na początek roku szkolnego. Już jest po, o nie co mam zrobić? Nagle wbijam do klasy. Pani Iwonka powiedziała:
-Oto wasza nowa koleżanka.
Wszyscy zabuczeli.
Czułam się niezręcznie.Pani Iwona tłumaczyła co nas czeka w tym roku szkolnym. Także ostrzegała, że jest nowy dyrektor w szkole. Musiałam wstać. Przedstawić się. Czułam się jakby ktoś prowadził ze mną wywiad. "Jak się nazywasz?"
"Czym się interesujesz?" I inne pytania.

Następnego dnia w szkole......
Przyszłam do szkoły, koleżanki krzywo się na mnie patrzyły, koledzy też, nie wiedziałam co zrobić. Podeszłam pod sale numer trzydzieścipięć, od matematyki. Wszyscy z klasy zajęli miejsca w szkolnych ławkach.
Zaczęło się.
Przez całą lekcje przezywali mnie od nowej,od brzydala, od dzi*ki. Miałam już dość! Nastąpiła przerwa. Siedziałam przez przerwę sama na ławce pod pięknie kwitnącą wiśnią. Jej kwiaty spadały niczym deszcz, na moje blond włosy.
Pięć lekcji później.....
Jest koniec pierwszego dnia. Nie jestem tym tak bardzo zadowolona. Myślałam, że będzie dużo lepiej. Że będzie dobrze, że.. znajdę kolegów, koleżanki.Wróciłam do domu Mama się zapytała:
-Jak było?
-Było...... tak sobie.-odpowiedziałam smętnie kierując się do swoimi schodami.
Moja przyjaciółka się nie odzywa, nie pisze nie wiem co mam zrobić. To było moje jedyne pocieszenie. Taki mój pocieszyciel. Tak mnie ku*wa pocieszała, że kilometry się nie liczą. Takie mam wsparcie, przyjaciółka doskonała normalnie aż dać Oscara. Byłam głupia myśląc, że będzie utrzymywała ze mną kontakt.

„Ważne że jesteś"Where stories live. Discover now