„Wizyta u pana dyrektora"

35 0 0
                                    

Kolejny okropny dzień w tej szkole.Przyszłam na 08:00 jak zwykle.
Koleżanki się krzywo na mnie patrzą JAK ZWYKLE. „Hmm" czekanie pod klasą sama jak palec JAK ZWYKLE. Moją pierwszą lekcją dzisiaj jest angielski, może chociaż coś mnie zainteresuje. Dzwonek nastąpił, każdy w swojej grupie znajomych, ja sama, zupełnie sama. Pani Martyna odkluczyła salę dwadzieścia dziewięć. Wchodzimy do sali, każdy siada w swoich starych, szkolnych ławkach. Zaczęło się...
Rzucanie papierowymi samolotami po ścianach, po sufitach, a także tym co się miało pod ręką, na przykład rozwalonymi długopisami, papierkami, zakrętkami, butelkami, dosłownie wszystkim. Chłopcy przeklinali na panią, a ta próbowała ich uspokoić ale...... coś jej nie wychodziło. Dzwonek i kolejna nudna lekcja. Przez te marne pięć minut stałam pod klasą i podpierając się ściany myślałam co porabia teraz moja przyjaciółka Tiana. Martwię się o nią, ale no cóż, życie toczy się dalej. Nie możemy się rozpamiętywać. Na lekcji polskiego w pewnym momencie ktoś delikatnie pukał do drzwi. Do pomieszczenia wszedł wysoki pan w czarnym garniturze. To pan dyrektor, prosił mnie do swojego gabinetu.
Zapytał:
- Galaxy czemu napisałaś przekleństwo na murach szkoły?-zapytał grubym głosem pan dyrektor
- Ja? Ja nic nie zrobiłam. Kto panu tak powiedział?-zapytałam drżącym i zdenerwowanym głosem.
- Dobrze, jeżeli nie ty, to kto?- odpowiedział wyrazistym tonem.
- Nie wiem, może ktoś zrzucił na mnie swoją zasłużoną karę.- powiedziałam przerażonym tonem.
- Dobrze zobaczymy co z tym zrobić, nie uwierzyłem że to ty Galaxy.
- Przepraszam, ale może ja już pójdę na lekcję?- zapytałam
- Tak możesz już iść.Do widzenia
-Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu dyrektora i skierowałam się wprost  do sali od polskiego.
Weszłam do sali  polonistycznej, chłopacy mieli podejrzane uśmiechy na twarzach. Czyżby oni stworzyli ten jakże piękny napis na szkole?

„Ważne że jesteś"Where stories live. Discover now