0.2

1.2K 99 13
                                    

//

Louis Pov.

//

Leżałem na parapecie w pokoju Harry'ego, patrząc na wszystkie bawiące się dzieci. Pamiętam, kiedy byłem tak beztroski i szczęśliwy ...

Nie byłem szczęśliwy od dłuższego czasu. Odkąd jestem w oczach opinii publicznej, ludzie chcieli, bym był ich przyjacielem dla ich korzyści. Pewnie tak kiedyś skończę.

Słyszę szelest, więc patrzę na łóżko i widzę, że Harry wciąż śpi. Nadal byłem w mojej lisiej postaci fenka, więc nie spałem tak dużo, jak w ludzkiej. Harry obrócił się w drugą stronę, a ja czekałem, aż sen nadejdzie.

Nadal się boję. Mam tylko metr wzrostu i dwa cale, więc ludzie mogą łatwo podnieść mnie i wepchnąć  do worka, wtedy nigdy już więcej nie będę widziany.

Poczułem, jak coś ciepłego nagle dotyka mnie i szturcha, nie jestem gotowy na ten kontakt. Odwróciłem się i zobaczyłem, że Harry patrzy na mnie swoimi smutnymi oczami.

Dlaczego miałby być smutny, to ja zawsze jestem ranny, ale ten jak na złość dalej mnie szturchał.

Trzęsąc się, położyłem głowę na łapach. Pokazywanie uległości i smutek to chyba dobre rozwiązanie. Pomyślałem: Jeśli umrę, równie dobrze mogę pokazać, co tak naprawdę czuję.

Harry patrzy na mnie ze zmieszaną miną i wyciąga rękę, próbując dotknąć mój grzbiet.

Krzywię się lekko, ale niech to zrobi. Wiedząc i tak, że nie ma sposobu, żeby się stąd wydostać. Kiedy zaczyna głaskać moje plecy, mruczę. Nie mogę nic na to poradzić. Zamykam oczy, pozwalając mu kontynuować głaskanie.

Podnosi rękę i sunie za moimi uszami, a ja pochylam się nad jego dotykiem, pozwalając mu się podrapać.

Nagle ktoś wbiega do pokoju i skaczę do mojej klatki. Jeśli to ktoś, komu Harry nie pozwoli się ze mną spotkać, to może mnie ukarać.(??)

"Co jest Niall?" Harry pyta z irytacją.

"Wampiry, zaatakowali nas!" Niall mówi mu szybko.

Harry nawet nie wpadł w panikę, był tylko trochę zaskoczony.

"Przynieś mi zmieniacz zapachów." Harry mu nakazuje.

Przytulam się do ściany, absolutnie nienawidząc tego, że jestem tutaj w tej piekielnej dziurze.

"Louis, będę musiał cię natryskać, będziesz śmierdział, ale za to pozostaniesz bezpieczny. Zostań w tej klatce, nic nie może ci się stać." Harry mówi mi w pośpiechu.

Niall wchodzi, rzuca Harry'emu butelkę i szybko ucieka.

Wychodzę na zewnątrz i oślepia mnie światło dzienne, a on szybko podnosi mnie i rozpyla spray. Kicham od uderzenia zapachu i gaworzenia Harry'ego.

"Zamierzam zabrać cię do jednego z moich sekretnych pokojów, ale proszę, nie rób hałasu." poinformował mnie.

Kiwam głową, wtedy on ostrożnie wkłada mnie do klatki. Następnie zamyka drzwi i zabezpiecza kłódką.

Podchodzi do stolika nocnego i otwiera szufladę. Wyciąga szczoteczkę do zębów i naciska przycisk wibracji i właśnie to otwiera drzwi tuż przed stołem. Mały obszar z jedną żarówką.

Opuszcza mnie i ustawia obok jedynej lampy.

"Proszę, zostań tutaj i nie wydawaj żadnych dźwięków." Harry mówi mi, zanim wybiegam tam.

Staram się nie kwilić ze strachu, więc ugryzłem się w język, żeby go powstrzymać.

Czułem się, jakbym był tu od wieków, dopóki nie zobaczyłem otwartych drzwi.

The Fox Hybrid PL // L.S *mpreg* TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz