#18

1.2K 89 5
                                    

Połączenie przychodzące od: Śmieszeeek

Odbierz/Rozłącz

-Halo? Yoonnie?
-Hej, Tae. Co tam? -zapytał, chcąc aby rozmowa nie zakończyła się natychmiast.
Właściwie żadna konwersacja z Taehyungiem nie odnalazła zakończenia szybciej niż po 20 minutach, jednak coś wewnątrz krzyczało. Pragnęło i bało się -czy powinno?
-Jesteśmy u rodziców Kookiego, dziś wypada rocznica ich małżeństwa. To piękne, że trwają przy sobie już 22 lata, prawda?
Mimo iż Yoongi nie był w stanie dostrzec jak zachowuje się Kim, był niemal pewien, że oczy chłopaka błyszczą od nadmiaru ekscytacji. Coś jednak zakłócało te nadpodziw pozytywne nuty i również tego nie dało się nie odgadnąć.
-Coś cię niepokoi, TaeTae?
-...nie, jest okej. Znaczy...
-Znaczy?
-Mówili coś o wyjściu do restauracji wieczorem...-mruknął cicho, zapewne zaraz po tym przygryzając wargę.
-Ach...Zapytaj Jeongguka, powinien coś na to zaradzić. Tak myślę.
-Nie, no coś ty...Nie chcę niszczyć im wieczoru, przez to popapraństwo. Nieważne...A jak u ciebie? Jak się czujesz?
"Piękna zmiana tematu" pomyślał sobie, wzdychając w duchu.
-Cóż, bywało gorzej. Więc chyba idzie przyznać, że aktualnie jest dobrze.
-A tak szczerze? Wydajesz się być smutny...
-Nie martw się o mnie. Daję sobie radę...
-Wiem, ale...czasami warto radzić sobie z kimś, niż w pojedynkę. Tak jest ciekawiej i stabilniej, nie uważasz?
-Pewnie tak -przyznał, usmiechając się smutno.
-Jadłeś coś?
-...tak.
-Nie kłamiesz?
-Nie, przysięgam.
-Czasami boję się tobie zaufać...

****************

-Panie Min, jest pan pewien..? To nie skończy się dobrze, jeśli pozostanie pan przy swoim stanowisku...
-Jestem pewien, proszę przestać się tak przejmować.

'To moje ciało i tak czy siak je zniszczę. Przecież zacząłem już dawno, teraz czekam tylko na śmierć. Przepustka jedynie ułatwi mi sprawę...' wymruczał pod nosem, pakując ubrania do torby.
Gdyby mógł cofnąć czas, najprawdopodobniej postarałby się naprawić wszelkie popełnione niegdyś błędy. Przyjaźń z Ann również do takowych należała. Odróżniał ją jedynie fakt, że akurat jej nigdy nie byłby w stanie odmówić.

*********************

/Dop.aut/: Yey, do kitu

Skinny Butterfly ||YoonminOnde histórias criam vida. Descubra agora