Wznieśmy toast!

26 2 0
                                    


Minęło pół roku  odkąd oficjalnie stałam się przyszłą żoną Bartka. Rodzice przyjęli to na spokojnie, ponieważ wiedzą, jak bardzo się kochamy. Każdy po prostu cieszył się naszym szczęściem.

Stoję właśnie przed lustrem, przygładzając materiał mojej długiej bordowej sukienki, tak kochani, dzisiaj moja studniówka. Spojrzałam w lewą stronę gdzie wisiało zdjęcie, które zrobiłam razem z Bartkiem równe trzy lata temu. Boże jak ja się zmieniłam... Dziecięce rysy twarzy zmieniły się  w dojrzałe, włosy, które wtedy sięgały zaledwie do łopatek, teraz sięgają sporo za pas, figura zmieniła się na bardziej kobiecą. Jednak oczy nadal pozostały takie same, tak samo radosne i szczęśliwe jak teraz, a to wszystko dzięki jednej osobie, która swoją drogą powinna już tutaj być. Jak na zawołanie usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę - powiedziałam,  drzwi się otwarły i stanął w nich mój ukochany w dopasowanym garniturze, białej koszuli i bordowej muszce, wyglądał bardzo przystojnie, zresztą jak zawsze.

-Hej kochanie - podszedł i złożył na moich ustach delikatny pocałunek- wyglądasz przepięknie.

-Dziękuję, ty też niczego sobie - zaśmiałam się i wzięłam go za rękę.

Po 20 minutach byliśmy już w domu Bruneta, gdzie czekała na nas jego kochana mama - Ewa. Uparła się, że mam dzisiaj spać u nich i że musi nam zrobić zdjęcie. Uwielbiam tę kobietę po prostu. Równo o 20.00 weszliśmy do szkoły, która jak co roku była pięknie ustrojona balonami i światełkami.  Czułam się jak te trzy lata temu, byłam cholernie szczęśliwa, bo miałam obok siebie osobę, którą kocham ponad wszystko. Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że znowu będziemy razem, szczerze? Wyśmiałabym go. A teraz dziękuję Bogu za to, że znowu połączył nas razem.

- Ej skarbie, co się tak zamyśliłaś? - zapytał łagodnie Bartek, odwracając się w moją stronę.

-A tak sobie myślałam nad tym, jak to się wszystko zmieniło przez te ostatnie kilka miesięcy.

-Taak, to prawda, ale chyba nie żałujesz? Prawda? - widziałam w jego oczach strach i niepewność.

-Kotku, spójrz na mnie - chwyciłam lekko za jego podbródek i zmusiłam do tego, żeby  na mnie spojrzał - jesteś miłością mojego życia, a te wszystkie wydarzenia jeszcze mnie w tym utwierdziły, kocham cię i chcę zostać twoja już na zawsze.

-Ja ciebie też - powiedział i pocałował mnie namiętnie, a zarazem delikatnie.

-Wystarczy już zakochańce - usłyszeliśmy za plecami, po czym oderwaliśmy się od siebie.

-Jak wy się całowaliście przy mnie, to jakoś nie marudziłam - zaśmiałam się i walnęłam Rafała w ramię, a później przywitałam się z nim oraz z Alex, tak samo zrobił brunet.

-Gotowa na najlepszą noc z czasów licealnych? - zapytała Alex.

-Oczywiście! - zaśmiałam się .

We czwórkę ruszyliśmy na salę. Z roku na rok, coraz bardziej zadziwiał mnie jej wystrój. Wszystko było przepiękne...

Po przetańczeniu poloneza i całej oficjalnej części nadszedł czas na prawdziwą zabawę. Razem z przyjaciółmi przetańczyliśmy całą noc.


Około 5 rano wróciliśmy z Bartkiem wróciliśmy do jego domu. Po wejściu do kuchni okazało się, że mamy wolny dom, ponieważ rodzice  chłopaka pojechali do jego babci.

-Idę pierwsza pod prysznic!- krzyknęłam i pobiegłam na górę, weszłam do łazienki, zrzuciłam z siebie sukienkę oraz bieliznę i po chwili znalazłam się pod strumieniem ciepłej wody. Po pewnej chwili poczułam chłodne ręce na moich rozgrzanych biodrach. Nie przejmowałam się tym, że jestem całkiem naga, po prostu dałam się  ponieść emocjom.

-A co ty tu robisz? - zapytałam zmysłowym głosem i powoli odwracałam się w stronę bruneta.

-Chcę wziąć prysznic z moją ukochaną narzeczoną, nie wolno mi? - uśmiechnął się szelmowsko.

-Oj wolno, wolno - powiedziałam i wpiłam się w jego usta z wielką pasją. Nim się obejrzałam, chłopak podniósł mnie za pośladki, przez co oplotłam go nogami wokół bioder. Wyszedł z łazienki i prowadził nas do pokoju nie przestając całować. Położył mnie delikatnie na łóżku, spojrzał w oczy i zapytał:

-Jesteś tego pewna?

-Jak nigdy..

-Kocham cię - wyznał i zaczął składać pocałunki na mojej szyi, schodząc coraz niżej.

-Ja ciebie też - odpowiedziałam

Obudziłam się przed 13 w ramionach mojego skarba. Spojrzałam na niego, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Zrobiliśmy to i w żadnej części tego nie żałuję. Kocham go całym sercem i to z nim chcę spędzić resztę mojego życia...


********************************************************

Kochani!

Powróciłam! Mam wiele pomysłów jak kontynuować tę historię i mam nadzieję, że Wam się spodoba


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 12, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jesteśmy sobie przeznaczeniWhere stories live. Discover now