4*

9K 252 17
                                    

    Pov. Lily
       Siedziałam sobie spokojnie w swojej ławce przy oknie i patrzyłam, jak baba od historii odpytuje Nathan'a przy tablicy. Pewnie chciała sprawdzić, co wie z historii, ale nie idzie mu za dobrze wróżę mu dwójkę. Myślałam o tym, czemu moja mama umarła. Podobno zginęła w wypadku, ale nie za bardzo chce mi się w to wierzyć. Może ojciec gdy był pijany, to zabił ją rozbitą butelką. Może się pokłocili i ją popchnął, a ona się przewróciła i uderzyła głową w szafkę. Bardzo mi jej brakuje. Ciągle nie mogę uwierzyć, że jej z nami nie ma. Chociaż to było bardzo dawno, bo miałam wtedy trzy latka, nadal nie mogę się z tym pogodzić.
    Wróciłam myslami do lekcji, nie mogę się rozpłakac, nie teraz. Nathan, tak jak przewidziałam, dostał dwójkę. I teraz właśnie szedł w moją strone. No nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nie usiądziesz ze mną. Po chwili podszedł i bez pytania sobie usiadł. Super. Niech się nie odzywa, bo inaczej go uderzę.
- Przepraszam za tamto.- Jezu, jeśli istniejesz, ratuj! Nie chcę z nim rozmawiać. Na szczęście tylko popatrzył jeszcze chwilę na mnie i odwrócił wzrok w stronę tablicy.
~~skip time~~
  Historia minęła dosyć szybko. Teraz chemia. Szłam sobie spokojnie korytarzem, ale oczywiście ktoś, Nathan, postanowił mnie zaczepić, znowu. Ile razy dzisiaj będzie mnie jeszcze zaczepiał? Tym razem mu powiem, co o nim myślę. Zjeb. Z tą myślą odwróciłam się, gdy tylko dotknął mojego ramienia.
- Czego ty znowu chcesz?! Czy mógłbyś łaskawie się ode mnie odpieprzyć?! Chodzisz za mną jak jakiś pierdolony stalker! Myślisz, że się ze mną w taki sposób zaprzyjaźnisz? Odpowiedź brzmi NIE. Odpieprz się ode mnie w końcu.- Dumna z siebie ruszyłam w stronę klasy. Niestety, nie było mi to dane. Po chwili poczułam mocne szarpnięcie i zostałam przyszpilona do ściany przez Nathana. Spojrzałam w jego oczy. Poza białkami były całe czarne. Nie wiem co on bierze, ale ma niezłe odjazdy.
- NIGDY. NIE. MÓW. MI. CO MAM. ROBIĆ. ROZUMIESZ?- Nie no, oczywiście, nauczyciele gdzieś poznikali. Pieprzone spotkania z dyrektorem.
- NIE, NIE ROZUMIEM. NIE BĘDZIESZ NA MNIE KRZYCZEĆ.- Wydarłam się, a po chwili poczułam ból w obojczyku. Ugryzł mnie! Po chwili nastała ciemność.

You belong to me [KOREKTA] [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz