35

1.9K 48 18
                                    

-Odebrałeś mi wszystko, cały mój świat, moją ukochaną!
- Ja Ci jej nie odebrałem! To nie byłem ja!
- Widziałem jej zwłoki i Ciebie, wkurwiony pochylałeś się nad nią! I nie zganiaj na wampiry, dobrze wiesz, że ich nie ma na tych terenach! A teraz ja Ci odbiorę cały twój

Pov. Nathan

Widziałem jak Lily traci przytomność. Zaczęła się robić blada.

- Jack, posłuchaj.- Zacząłem do niego powoli podchodzić.- To naprawdę nie byłem ja. To były wampiry.....

- WAMPIRY TAK?! TO DLACZEGO AKURAT CIEBIE ZNALAZŁEM NAD JEJ CIAŁEM?!- Jack dyszał. Zaczynał popadać w furię.

- Pamiętasz co miała na szyi?- Chyba coś do niego zaczynało docierać. w końcu.- Przecież mnie znasz. Wiesz, że wskoczyłbym w ogień żeby uratować rodzinę.

- To co ty robiłeś nad jej ciałem?

- Próbowałem ją ratować. Zawołałem lekarza, a gdy stwierdził, że Molly nie żyje.... Wpadłem w furię. Puść Lily, a ja pomogę ci się zemścić na wampirach. Proszę.

Lily. Moja biedna, mała Lily. Jack jeszcze przez chwilę trzymał Lily. Mijały sekundy, które były dla mnie jak wieczność. Jack po chwili zorientował się, że dalej trzyma ją za szyję, dyszał, na jego czole widziałem pot. Puścił Lily, ale zdążył złapać ją zanim upadła na podłogę. Wziął ją w stylu panny młodej, obrócił się i zaczął kierować się do naszej sypialni. Zacząłem iść za nim.
Po chwili mój wilk nie wytrzymał i warknął ostrzegawczo. Jack obrócił się i dał mi ją na moje ręce. Po chwili po mojej lewj stronie zobaczyłem Nick'a. Był gotowy do ataku. Czekał tylko na mój rozkaz, ale pokazałem mu, żeby dał spokój.

- Poczekajcie.- Skierowałem swoje kroki do naszej sypialni. Wszedłem i połorzyłem Lily na łóżku. Przykryłem ją kołdrą i wyszedłem. Jack i Nick stali tam, gdzie wcześniej.- Chodźcie.- Powiedziałem i razem poszliśmy do mojego biura.

~~ Godzinę później~~

Pov. Lily

Obudziłam się w sypialni. Pamiętałam wszystko do momentu, gdy Nathaniel przyszedł z pomocą. Potem odpłynęłam. Ciekawe co teraz z Jack'iem i gdzie jest Nath. Leżałam tak i patrzyłam się prosto w sufit, rozmyślając o życiu, gdy nagle usłyszałam kroki na korytarzu, a po chwili w drzwiach stanął Nathan. Gdy zuważył , że się obudziłam, podszedł do mnie i usiadłna łóżku od strony drzwi.

- Jak się czujesz? Wszystko okej? Nic cię nie boli? Potrzebujesz czegoś?- No i na co tu odpowiedzieć? Za dużo pytań.

- Jest okej, nic mnie nie boli i nie, niczego nie potrzebuje.- Odpowiedziałam.

- Lily, ktoś chce z tobą porozmawiać. Nie bój się, jestem przy tobie.- Ciekawe kto taki chce ze mną rozmawiać i kogo miałabym się tak bać.- Wejdź!- Krzyknął Nath. Po chwili drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Jack. Bałam się. Serce biło mi jak szalone, ręce mi się zaczęły trząść. Odsunęłam się na drugi koniec łóżka.

- Lily, przepraszam. Popełniłem straszny błąd. Nie powinienem ci tego robić. Bardzo przepraszam.- Powiedział. Był spokojny, a w jego oczach widziałam skruchę. Patrzyłam tylko na moje ręce, które w tym momencie przestały się trząść. Uspokoiłam się. Spojrzałam na Nathana. Nasze oczy się spotkały. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jack patrzył na mnie i cierpliwie czekał, aż mu odpowiem.

- Jack, słuchaj. Nie potrafię ci narazie wybaczyć, ale jest okej.- W jego oczach widziałam smutek.- Ale może się w końcu lepiej poznamy i ci wybaczę.- Uśmiechnęłam się do niego, a on do mnie. Po chwili do pokoju wbiegł jakiś chłopak, po posturze poznałam, że to delta.

- Alfo, przepraszam, że nie zapukałem, ale jesteśmy atakowani przez....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału.

W komentarzach piszcie pytania do bohaterów. Proszę was, niech to wygląda mniej więcej tak:
1. Do kogo?
2. Twoje pytanie.

_MARTIXXX_

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 30, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You belong to me [KOREKTA] [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz