rozdział dziewiąty

1.5K 89 2
                                    

Jechaliśmy do domu Lily w milczeniu. Było słychać tylko jadący samochód i grające w nim radio. Tak jak w drodze do klubu Lily siedziała z przodu, a ja z tyłu. Byłam jej wdzięczna za to, że poprosiła Justina o interwencję i za to, że nie poruszała tematu Nialla teraz w obecności Justina. Nigdy więcej nie pójdę do żadnego klubu. No chyba, że Niall się już mną znudzi wtedy czemu nie. Pff, co ja gadam ja nie chodzę do klubów! Niall mnie naprawdę przeraża. Niedługo będę się bała z domu wyjść! Dosłownie. Przecież mogę go spotkać wszędzie. Nie chcę być kolejną laską, którą on przeleci, ale z drugiej strony boję się mu przeciwstawić. Może mu się znudzę? Jest tyle dziewczyn ładniejszych ode mnie. No, ale w sumie nic dziwnego, że mu się spodobałam. Chłopaki lubią te "niedostępne". Przecież nie będę udawała taniej dziwki żeby się ode mnie odwalił! Nawet nie umiem się tak zachować. Nie wiem co robić..

- Jesteśmy - głos Justina  wyrwał mnie z rozmyśleń. - To..mam nadzieję, że do zobaczenia. - spojrzał na mnie i puścił mi oczko.

- Taa..ja też - powiedziałam prawie bezgłośnie wychodząc z samochodu. Lily już otwierała drzwi do swojego domu kiedy usłyszałam śmiech Justina. Zapewne rozśmieszyło go moje speszenie i rumieńce, które wdarły sie na moje policzki. Nienawidzę tego. Weszłam do domu razem za Lily. Ściągnęłam kurtkę i buty.

- Czuj się jak u siebie. - uśmiechnęła się do mnie serdecznie. Stanęłam na środku salonu nie wiedząc co ze soba zrobić.

- Co jest? Przecież nie jesteś tu pierwszy raz - zaśmiała się.

- Ja wiem, ale..no wiesz. Dziwnie się czuję. - przez spotkanie z Niallem nadal byłam lekko zdenerwowana. A jeśli nas śledził? A jeśli zaraz tu wejdzie ze swoimi kumplami? Okej lekka przesada.

- Spokojnie. Jego tu nie ma i go nie bedzie. Jesteś bezpieczna. - podeszła do mnie - przepraszam. Przepraszam za to, że zmusiłam cię do pójścia na tą cholerną imprezę..gdyby nie ja..

- Przestań. To nie jest twoja wina. Chciałaś po prostu żebym się trochę zabawiła. - uśmiechnęłam się lekko do niej i ją przytuliłam.

- I tak będę się obwiniać - westchnęła.

- Okej koniec tego tematu.. nie chcę o tym gadać.

- Spoko.. Ej! Albo spodobałaś się Justinowi albo po prostu bawi go twoja nieśmiałość i się tak zachowuje - zaśmiała się.

- Chyba to drugie.. - powiedziałam śmiejąc się.

- Ta pewnie tak..chociaż może. - szturchnęła mnie ramieniem.

- Oj daj spokój! Ty mu się podobasz. Macie o czym gadać, znacie się długo, dobrze się rozumiecie. Jak dla ciebie ideał - poruszyłam śmiesznie brwiami.

- Noo.. może - zaśmiała się.

- Podoba ci się? - uśmiechnęłam się szeroko. Nie znam zbyt dobrze Justina, ale widać, że on i Lily byli by idealną parą.

- Nawet - speszyła się.

- Czyli tak - zaśmiałam się.

- Koniec tematu! - zaśmiała się.

- Okej, okej - podniosłam dłonie w geście obronnym. - Mogę się przebrać? Niewygodnie mi w tych ciuchach.

- Jasne. - Lily poszła do swojego pokoju i przyniosła jakieś luźne ubrania.

- Dzięki - wzięłam od niej ciuchy i udałam się do łazienki. Przebrałam się, zmyłam makijaż i weszłam do salonu oddając przy tym ciuchy Lily, które pożyczyła mi do klubu. Lily była już przebrana. Wzięła ode mnie ciuchy, uśmiechnęła się i zaniosła do swojego pokoju. Westchnęłam i usiadłam na kanapie w salonie. Niedługo po tym weszła Lily.

Fear ( PL )Where stories live. Discover now