10

1.8K 61 4
                                    

W ostatnim momencie przeszliśmy przez bramę zanim ta się zamknęła i padliśmy zmęczeni na trawę. Oddychaliśmy głośno i nierównomiernie. Nie miałam siły na nic.  Byłam śpiąca, brudna i... czułam się, jakby mnie coś wysrało. Ta... bardzo trafne porównanie. Ale nie mogliśmy tak tutaj leżeć. Nikt nie mógł nas zobaczyć. To, co miało miejsce przed chwilą nie powinno się wydarzyć. Gdyby ktoś widział ten incydent, zadawałby pytania i podejrzewałby mnie o sterowanie tym wszystkim. Najgorsze jest to, że ja nawet nie wiem, jak to się stało. Zakładam, że nigdy dotąd nie miało to miejsca.
 
- Musimy iść - powiedziałam, ale on nie zareagował, tylko leżał dalej. - Szybko! - krzyknęłam, a on powoli się podniósł i ruszył za mną.

Nie miałam siły biec, ale musiałam. Za chwilę powinien się tu pojawić Minho, by wejść do labiryntu i... nie wiem co robić.  Tego jeszcze nie ogarnęłam. Tego, co robią zwiadowcy. Wbiegają do labiryntu i co? Chyba szukają wyjścia... tak mi się wydaje. Nie wiem, dlaczego wszyscy robią z tego taką tajemnicę. Przecież to nic wielkiego. 

Wbiegliśmy do mojego pokoju, a ja szybko zatrzasnęłam drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Wszystko się udało. Uratowałam go.

- Czy wyjaśnisz mi, o co tu chodzi? - Odwróciłam się do chłopaka i spojrzałam na niego.

Brudne, potargane ubrania... zupełnie jak u mnie. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej, a jego brwi były podniesione. Jak zwykle jego twarz nie okazywała żadnych emocji, ale to nic nowego.
- Gdybym jeszcze ja to wiedziała - cicho szepnęłam do siebie, ale byłam pewna, że chłopak to usłyszał. - Siadaj. - Poklepałam miejsce na łóżku i sama się na nie rzuciłam. Nastolatek po chwili zrobił to samo. - Jesteśmy tutaj tak jakby zamknięci, ale to chyba już wiesz. Tam, gdzie uciekłeś, nie można wchodzić. Grozi tam śmiertelne niebezpieczeństwo. Zresztą... sam widziałeś. Buldożercy. Nikt, kto żyje, ich nie widział, żeby opowiedzieć innym. Poza nami. Jesteśmy jedyni, ale my nie opowiemy. Nie możesz, rozumiesz? Obiecaj, że nikomu nie powiesz, co się stało. Słuchaj... nie wiem, jak to możliwe, że te mury się przedwcześnie otworzyły. To jest nierealistyczne i teoretycznie niewystępujące zjawisko. Zgaduję, że to przeze mnie. Ja je otworzyłam. I proszę cię, nie mów nikomu, dobrze? To będzie nasz mały sekret.

Przyglądałam się reakcji chłopaka. Na początku zmarszczył brwi, jakby niedowierzając, a potem lekko się uśmiechnął, na znak, że nie powie. Mogłam mu w tej kwestii zaufać. Nie powie. Ale trzeba zawsze pamiętać, że w życiu należy ufać tylko sobie, bo ty siebie nigdy nie zawiedziesz. Ludzie są fałszywi i zawsze tak było, jest i będzie.

- Obiecuję. Nie powiem. Rozumiem cię dobrze, że nie chcesz nikomu mówić, a ja naprawdę się nie wygadam. Nawet nie mam komu.
- Dziękuje. - Odetchnęłam mając pewność, że to zostanie między nami. - Pamiętasz swoje imię?
- Tak... Jestem Joseph.
- Zatem... Witaj w strefie, Joseph.

***

Postanowiłam zjawić się na śniadaniu i wytłumaczyć wszystko Newtowi i reszcie. Nie chcę, żeby się martwili i żeby nie było nieporozumień. Przekroczyłam próg drzwi, a nieliczne pary oczu skierowane zostały na mnie. Gdy blondyn mnie zobaczył, szybko poderwał się z miejsca i pognał w moją stronę. Przytulił mnie i zaczął nami kołysać.

- Jak dobrze, że jesteś, Nessy - powiedział. - Nawet nie wiesz, jak się martwiłem. - Wyprostował ręce i lekko odsunął się ode mnie, by móc spojżeć mi w oczy. - Nigdy więcej nam tego nie rób. - Znów przytulił się do mnie i zaczął płakać.
- Ej, ej! Przecież nic się nie stało. - Poklepałam go pocieszająco po ramieniu i uśmiechnęłam się lekko. - Już jest wszystko w porządku. Świerzy też jest cały.
- A właśnie! - Przypomniał sobie. - Z tym nowym muszę sobie poważnie porozmawiać, skoro jeszcze żyje. Kara go napewno nie ominie - oznajmił i wyszedł z jadalni, zapewne kierując się w stronę hamaków, na których prawdopodobnie odsypiał Joseph po całonocnym szwendaniu się po labiryncie. Zaśmiałam się. Biedny chłopaczek. Szczerze mu współczuje, ale raczej  dostanie tylko ochrzan i ostrzeżenie, że jeżeli jeszcze raz tam wbiegnie, zostanie wygnany, lub dostanie jakąś inną karę.

Podeszłam do lady. Początkowo Patelniak zdawał się mnie nie zauważać, a na jego twarzy widniał smutek. Chrząknęłam, a on spojrzał w moją stronę. Chłopak jakby zastygł i przypatrywał mi się niedowierzając.

- Nessy? - zapytał dla pewności.

- Tak mam na imię - prychnęłam, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy. - Powiesz coś wreszcie? - zapytałam, ale nie dostałam odpowiedzi. On tylko okrążył ladę i podbiegł do mnie zamykają moją osobę w szczelnym uścisku.

- Cieszę się, że jesteś. Chociaż nie wiem, jak to możliwe. W końcu tam wbiegłaś! Ale to omówimy później. Teraz coś zjesz. Pewnie jesteś głodna.

Dostałam talerz z jedzeniem i usiadłam do stołu. Po chwili dosiadło się do mnie parę bliższych mi osób. Wszyscy zadawali mi mnóstwo pytań. Coś tam nazmyślałam, że mieliśmy szczęście i buldożerców nie było. Po paru minutach przyszedł Newt z Josephem, którzy dosiedli się do nas.

Tak właśnie minął mi ten dzień. Na rozmowach i miło spędzonych chwilach. Bynajmniej początek. Jeszcze nie zrobiłam jednego. Albowiem nie wyjaśniłam wszystkiego najbliższej mi osobie, która aktualnie myśli, że nie żyję. Zgadza się... tą osobą jest Minho.

💕✨💕

A taki se rozdział z rana :)

Mam nadzieję, że się podobał.

Jak już wspominałam w poprzednich rozdziałach...
Zbliżamy się do końca!

UWAGA
CHAMSKA REKLAMA ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mnie to niezmiernie cieszy, gdyż będę mogła się skupić na takiej książce, którą niedawno zaczęłam pisać. Tytuł to „Fala Samobójców". Nazwa podobna do „Sali samobójców", ale pomysłu nie wzięłam z tytułu tego filmu, a fabuła też jest totalnie inna. Pierwszy rozdział jest już na moim profilu i jak tylko skończę „JEDYNA", wezmę się pożądanie za Falę. Dlatego ostatnio tyle dodaję tych rozdziałów tutaj, by móc szybciej się zabrać za tamto. Trzymam kciuki, że się uda :) Dobra koniec tej chamskiej reklamy.

No to jutro, lub dzisiaj pojawi się następny rozdział, zgodnie z waszą wolą ;)

Miłego czytania...
...oraz dnia/nocy
~Lia.

JEDYNA / Minho ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz