#10 dziewiąty miesiąc i rutyna

117 10 0
                                    

Lucette

Odbębnianie codziennych rutyn to średnia zabawa tym bardziej , gdy serio Ci się nudzi i zrobiłabyś z WIELKĄ nawet OGROMNĄ chęcią coś ciekawego. I pomyśleć sobie , że na Ziemi , w czasach internetu, różnych ciekawych aplikacji , tylu zajęć i chociażby nauki , 3/4 ludzi się nudzi. Ale , STOP. Koniec z moimi myślami , bo zaraz popadnę w niekontrolowany szał , lub coś w ten deseń. Poczułam lekkie szarpnięcie za nogawkę. Stał za mną Tyb.

Lucette: O co chodzi ?

Tyb: Birz to.

Lucette: A ! Okej.

Wzięłam kartkę , którą mi przyniósł i zaczęłam czytać.

Luce !

Wstaw się dzisiaj , najlepiej jak najszybciej w przychodni. Będę musiała skontrolować twój stan zdrowia i w szczególności twoje włosy. Czekam. TYLKO PRZYJDŹ !

Ewelein

Czyli musi być to serio ważne. Podziękowałam Tyb'owi i skierowałam się w stronę przychodni , gdzie zastałam Ewelein.

Lucette: Hej. Podobno chciałaś mnie przebadać. I to SERIO jak najszybciej.

Ewelein: O , Luce. Dobrze , usiądź tutaj , a ja za chwilę zacznę.

Po chwili zaczęła mnie badać pod różnymi kątami , wypytywać mnie o to jak się czuję , itd. Potem przyjrzała się moim włosom i okazało się , że będę musiała mieć już zawsze je krótkie. No po prostu świetnie. JA , która od ZAWSZE chciała mieć MEGA DŁUGIE WŁOSY , będzie musiała mieć je krótkie. Nie no , po prostu świetnie. Podziękowałam Ewelein i zanim wyszłam rzuciłam tylko wygodny dla mnie termin obcięcia włosów i skierowałam się do lasu , by zrobić sobie spacer. Byłam w nim maksymalnie pół , może godzinę i musiałam wracać , ponieważ byłam potrzebna przy zwierzakach w KG. Pobiegłam szybko do swojej "pracy" i zastałam tam kilka z nich , które zaczęły się kłócić. Podeszłam bliżej i dłoniami dotknęłam ich kręgosłupów. Odwróciły się do mnie natychmiast. Były z lekka przerażone gdy mnie ujrzały.

Lucette: O co poszło ?

Zaczęły przekrzykiwać się jedno przez drugie. Przypomniały mi się natychmiast moje dwie młodsze kuzynki , które oczywiście ja musiałam rozdzielać i docierać do sedna sprawy.

Lucette: Po kolei. Spokojnie. Ja mam czas. Powoli wytłumaczcie o co poszło tym razem.

Okazało się, że pokłóciły się o to , że Danalasm popchał przypadkiem drugiego i zaczęły się kłócić i spierać porożami. Pożegnałam się z nimi , kazałam je chwilę kontrolować , a potem zostawić. Najwyżej jak usłyszę kolejną kłótnię , to pójdę do nich i przetłumaczę im to jeszcze raz. W końcu ANIELSKI spokój do zwierzaków jest wymagany. Skierowałam się zwykłym krokiem do stołówki i następnie do pokoju , gdzie nakarmiłam Tyb'a i potem poszłam spać , równo o 20:00.

Rozalia

Nudziło mi się niemiłosiernie. Cały czas. Im bliżej roku tutaj , tym moim zdaniem większe nudy tutaj panują. Cały czas tylko robimy dla niej zadania. No cóż , trzeba się poświęcić. W sumie ja nie musiałam , ale nie zostawię najlepszej przyjaciółki. Nie mogę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Słówka : 442

Miłego xx !

Eldarya i Słodki Flirt - "Portal" [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now