Rozdział 3 Łzy...?

584 34 33
                                    

-Masz tu może jakąś konsole do gier...

Iril

Od czasu przygarnięcia Kuro minął zaledwie dzień, mimo wszystko zdążyłam stwierdzić, że nie mam co liczyć ,że ruszy gdzieś swoją leniwą dupe. Może i mam ,,towarzystwo" ,ale wszystko inne jest takie jak było... No z wyjątkiem pewnego leniwego kocura.
Skończyłam się ubierać i zeszłam na dół.
-Kuro!- zawołałam ,wkładając buty.- Wychodzimy!
Wychylił się za ściany od salonu, nadal trzymając konsole.
-Dziś jest poniedziałek- westchnęłam, przeklinając ten dzień.- Muszę iść do szkoły, a ty idziesz ze mną.
Popatrzył się na mnie tym swoim zmęczonym wzrokiem.
-Musimy tam iść? Upierdliwe-  zmienił się w kota i wskoczył do mojej torby do szkoły.
Ja się tylko uśmiechnęłam i wziąwszy  torbę pobiegłam do szkoły.

Time Skip

Nieznosiłam wszelkich lekcji, tu zgadzałam się z Kuro... Są upierdliwe.
Ale na szczęście na dzisiaj się skończyły.
Szłam aktualnie do sklepu, gdyż musiałam uzupełnić lodówkę. Świeciła ona pustkami przez pewną
osobę ,a raczej wampira leniuszka.
Co do niego leżał w torbie i smacznie spał :)
Nagle czyjaś dłoń znalazła się na moim ramieniu.
Poczułam jak moje serce nie dość ,że podskoczyło do gardła to zaczęło jeszcze dwa razy szybciej bić.
Opanowałam emocje jak najszybciej i najlepiej umiałam.
Odwròciłam powoli głowę z pokerową miną.
Za mną stał facet w różowych włosach, czerwonych oczach ,a ubrany był w biały garniak i cylinder, gdzie nie gdzie były naszyte różowe wzorki. Wyglądał jak jakiś magik.
-Mógłby Pan mnie puścić?!- powiedziałam ze stroickim spokojem.
Jednak w moim sercu panował teraz totalny chaos ,a przede wszytskiem moje ciało było spowite strachem.
-Hihihi, a co jeśli powiem NIE!

Sleepy Ash

Spałem sobie smacznie ,gdy ni z gruszki, ni z pietruszki poczułem ogromny strach Iril. Ale mój rozsądek podpowiadał mi ,że będzie lepiej jak ,ani drgnę.
Nie ruszałem się, ale strach mojej eve nie malał, wręcz przeciwnie- rósł.
Kątem oka popatrzyłem na nią, miała poker-face.
Niezła jest skoro potrafi ,aż tak ukryć swój strach.
Odwròciła powoli głowę do tyłu i rzekła spokojnie.
-Mógłby Pan mnie puścić?!
-Hihihi, a co jeśli powiem NIE!- Odpowiedział jej jakiś męski głos, według mnie mógł należeć tylko do psychopaty jakiegoś.
Moja eve spieła wszystkie mięśnie i się chyba odwróciła do tyłu. Torba, miejsce, w którym byłem mimo ,że nadal było na jej ramieniu , nie przylegało już do jej uda.
Jednak po chwili znów moja pani stała normalnie ,a ja byłem znów blisko jej.
Lekko wychyliłem głòwkę i zobaczyłem jakiegoś zjeba ,który stał 2 metry od nas i trzymał się za jaja.
Walnęła go w klejnoty?
Spojrzałem ze strachem w jej oczy.
A co jeżeli będę źle się zachowywał i mi też tak przydzwoni?Straszna...brrr
Odwróciła się napięcie i zaczęła biec.
Grzywna zakryła jej oczy i teraz ich nie widziałem.
Lecz po chwili otworzyłem szerzej oczy, po policzkach mojej pani leciały...łza(?) Spadła na moje usta woda, odruchowo się oblizałem.
Słone...tak z pewnością ona płacze.
Nie wiedziałem co zrobić.
-W -wszystko w porządku?- zapytałem niepewnie.
Jej głowa drgnęła. Odwróciła się powoli ,a jej szczęka nie wyrażała emocji, lecz w chwili gdy grzywna odsłoniła jej oczy ,uśmiechnęła się.
Pomimo łez, pomimo strachu...ona się uśmiecha?
Jest dziwna, a może to we mnie tkwi problem?
-Tak- odpowiedziała, ale jej głos drżał.
Otarła ręką łzy i weszła pośpiesznie do sklepu...

Dawno mnie nie było...Sorka.
Jestem po prostu zbyt leniwa.
Do Zobaczenia ;)

SerVamp-Nie Zapomnij!!! ||Kuro X OC||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora