Rozdział 23

484 17 7
                                    

Od samego rana trwają przygotowania do mojego jutrzejszego wyjazdu, nie mogę się już doczekać. Smuci mnie tylko fakt że Victoria zrezygnowała w ostatniej chwili, problemy rodzinne i te sprawy. No ale jadę z Pilar i Georginą, napewno będziemy się dobrze bawić. Wszystko było by super gdyby nie pewna osoba, James u mnie nocował i teraz cały czas mi przeszkadza. No nie daje mi się w spokoju spakować, albo chcę buziaka albo chcę się po przytulać no gorzej niż z dzieckiem. On chyba nie chcę żeby jechała, ale nie ma odwrotu już się zgodził. To tylko 2 tygodnie szybko zleci, zresztą będziemy do siebie dzwonić. No właśnie 2 tygodnie a ja mam 2 duże walizki, cóż trzeba dobrze wyglądać nawet na plaży. Jak dobrze że James zaraz jedzie na trening, będę mogła się spakować

- Po treningu przyjadę do ciebie, muszę się tobą nacieszyć skoro nie będę cię widział przez następne 2 tygodnie - a już myślałam że nie będzie zawracał mi głowy przed wyjazdem

- Skoro musisz to przyjedz - westchnełam

- Moja młoda damo nie podoba mi się twoje zachowanie - a co ty moim ojcem jesteś xd

- Chciałam ci tylko przypomnieć że jesteśmy w tym samym wieku - stanęła na przeciwko chłopaka

- W każdym bądź razie i tak wpadnę po treningu, może gdzieś cię zabiorę - hmmm James chcę mnie gdzieś zabrać

- Czyżby jakaś randka przed wyjazdem? - poruszyłam zabawnie brwiami

- No nie wiem czy zasłużyłaś na randkę, muszę to przemyśleć - położył mi dłonie na ramionach

- Ja zawsze zasługuje - odwróciłam się i wróciłam do pakowania

- Kocham cię - krzyknął wychodząc z domu

No i zostałam sama nareszcie, cisza spokój to co lubię. Może włączę jakaś muzykę bo coś za cicho tu jest, no i to rozumiem. Tego mi było trzeba nikt nie zawraca mi głowy, tylko ja muzyka i pakowanie. Mam nadzieje że wszystko mam, nie mam zamiaru przeglądać wszystkiego od początku. To teraz pora na relaks basen i jakiś chłodny napój, założę tylko bikini i idę odpoczywać. Oczywiście nie bejdewindzie się bez muzyki, teraz to ja sobie odpocznę. Leżąc na materacu w basenie zasnęłam, to pakowanie tak mnie wymęczyło że musiałam trochę się zdrzemnąć. Leżysz sobie spokojnie promienie słoneczne ogrzewają twoje ciało, a tu nagle ktoś zrzuca cię z materaca i wpadasz do wody

- Rodriguez ty idioto - krzyknęłam na chłopaka który był sprawcą tego zdarzenie

- Kochanie nie denerwuj się - ja ci zaraz dam kochanie

- Ty się już lepiej nie odzywaj - zaraz się na nim zemszcze

- Oj Monica no to był tylko żart, nie obrażaj się - no bardzo śmieszne

- Lepiej podaj mi rękę żeby mogłam wyjść - gdy chłopak podał mi rękę wciągnęłam go do basenu

- Ty spryciulo - no i co teraz

- No musiałam się jakoś odwdzięczyć - oparłam się o ścianki w basenie

- Wiesz wolałbym gdybyś inaczej się odwdzięczyła - boże no ten tylko o jednym

- Czy ty zawsze musisz myśleć tylko o jednym, to zaczyna się robić chore - odepchnęłam chłopaka

- Nie moja wina że ciągnie mnie do ciebie, no nie obrażaj się - nie wytrzymałam już tego i wyszłam z basenu

- To może zacznij nad sobą panować, są inne sposoby na spędzanie wspólnie czasu - po moich słowach udałam się do sypialni w celu przebrania się

- Skarbie no nie obrażaj się już, przepraszam - usłyszałam za drzwi

- Irytuje już mnie takie zachowanie - powiedziałam po wpuszczeniu chłopaka do środka

Dwa oblicza///James RodríguezNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ