Rozdział 2

6.4K 235 46
                                    

.. Tony'ego Starka.
-Nie dzięki jak chcesz to weź Pepper.

-Nie ona nie ma dzisiaj czasu.. Z resztą skąd ty ją znasz? - zapytał.

-Nie twoja sprawa.-odpowiedziałam.

Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i kiedy już chciałam iść w stronę swojego gabinetu zatrzymał mnie uścisk na przed ramieniu.

-Masz 10 minut i widzę cię na parkingu. Będę czekał napewno rozpoznasz mnie. - powiedział i wyszedł.

Zdenerowawana poszłam pod prysznic i poszłam do siebie. Po 10 minutach zeszłam na dół, a on naprawdę tam na mnie czekał debil..

-A ty tu dalej stoisz? Możesz jechać ja jadę do domu. - oznajmiłam mu.

-Dobra dobra wsiadaj do auta i tyle nie gadaj. -powiedział Tony.

-Tylko na jedzenie i na nic więcej nie licz jadę tylko z tobą dlatego, że jestem głodna. - powiedziałam wsiadając do jego auta (BMW I8) ⬇️

 - powiedziałam wsiadając do jego auta (BMW I8) ⬇️

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W trakcie jazdy nie rozmawialiśmy. I dobrze nie lubię rozmawiać. Może nie jestem typem introweryka, tylko nie lubię jak ktoś mi rozkazuje jestem nie zależna.

Kiedy już dojechaliśmy myślałam, że pojedziemy do jakiejś drogieh restauracji, ale pojechaliśmy do zwykłej pizzerii na jakimś rogu.
Rozmawiało się nam zaskakująco dobrze po jedzeniu odwiozł mnie do domu. Była godzina 23:15 aż tak długo gadaliśmy dziwne.. Dobra po moim rytuale w łazience poszłam do sypialni i oglądałam akta dawnych spraw prowadzonych przez Avengers. Typu, Loki i jego armia tych dziwolągów. Zajęło mi to dość dużo czasu jak mnie zainteresowało jeszcze ich prywatne akta poszłam spać gdzieś 4:30 poszłabym później, ale jak mam wstać o 6:00 to wolę nie wyglądać jak upiór zza światów.

~~Rano~~

Po codziennej rutynie zobaczyłam że dostałam SMS od Nicka.

Od: Kochany szefuncio 😂
Hill ci przesłała akta z Hydry sprawdź je i jak coś znajdziesz przyjdź do mnie.

Do:Kochany szefuncio 😂
No SPOKO, ale przecież to Tony jest tym geniuszem i tak dalej to czemu jemu tego nie zleciłeś?

Od razu dostałam odpowiedź to znaczy, że to poważne jak ON ma telefon przy sobie.

Od: Kochany szefuncio 😂
On by za daleko zaszedł, bo wiesz jaki to on jest teraz nie gadaj tylko się tym zajmij.

No dobra jak kazał to idę to sprawdzić. Po chwili jak się dostałam na serwer zobaczyłam, że robili jakieś testy na ludziach i dostali moce z 100 osób przeżyły dwie kobieta i mężczyzna Wanda Maximof i Pietro Maximof, on nadludzka prędkość i szybki metabolizm . Ona moc telekinezy, panowanie nad innymi umysłami, inne tego typu rzeczy. Okejjj to nie jest normalne, ale czego można się spodziewać po Strackerze.
Wstałam i poszłam do swojego motocyklu, sam przyjechał bo Leo go prowadził więc cóż.

Po 30 minutach jazdy (korki) dotarłam i od razu poszłam do gabinetu Nicka, ale nie było go tam czyli  ma zebranie z kimś dobra czas zrobić z buta wyjeżdżam. Wchodzę do pierwszej lepszej sali i od razu trafiłam, ale jestem dobra w te klocki..

-O siemka wszystkim. Masz to co chciałeś.. - powiedziałam do Nicka

-Dzięki usiądź mam do was wszystkich sprawę. - powiedziała szef. -Jak wiecie znaleźliśmy bazę Strackera dlatego macie tam pójść i ją zniszczyć, ale ma armię wiecie zwykła armia i ma dwóch super ludzi. Amy mów kto to.

-Więc kobieta Wanda Maximof i Pietro Maximof bliźniacy stracili rodziców dawno w jakimś ataku terrorystycznym. On ma nadludzką prędkość i bardzo szybki metabolizm a ona władanie nad umysłami, telekineza i związane z tym typem rzeczy są młodzi mają mniej więcej po 22 lub 23 lat, więc nie zabijamy ich. - odpowiedziałam im, ale widząc ich miny musiałam im to sprostać.

-Ona dziwna, on szybki jasne? - powiedziałam szybko. Pokiwali głowami na tak. Jeszcze chwilę pogadaliśmy na temat misji i zaczęliśmy się zbierać. Po ubraniu się w stroje i zabrania broni poszliśmy do Quinjeta.

-Ja kieruje!-krzyknęłam.

-O nie młoda ja pilotuje, bo ty nas pozabijasz zanim wystartujemy! - krzyknęła Nat.

-Po 1 od kiedy ty mówisz do mnie młoda? Po 2 to ja tu jestem lepsza w pilotowaniu. Po 3 nie chce mi się siedzieć na dupie w kącie, więc jak chcesz to mi możesz pomóc, ale to ja tu jestem kapitanem za nie ty. SORY STEVE ALE WIESZ W JAKIM TO SENIE UŻYŁAM CO NIE? - krzyknęłam do niego.

-Spokojnie nie musisz tak krzyczeć jestem obok - uśmiechnął się do mnie na co odpowiedziałam mu tym samym.

-Steve jak ty to zrobiłeś, że ona sie uśmiecha jak ty nie powiedziałeś niczego durnego?! - zaczął się awanturować Clint.

-Dobra Steve nie odpowiadaj muz a teraz dzieci siadamy na miejscach. Witamy w  liniach lotniczy Amy&Natasha prosimy o zachowanie ciszy i spokojuz bo jak nie to zabije na miejscu. Prosimy nie śmiecić ani nie BEKAĆ CLINT pod czas lotu. - powiedziałem do głośnika przed startem, a po chwili usłyszałam ciche śmiechy.

Więc teraz się zaczyna zabawa z Avengers'ami..

Młodsza siostra// Avengers Where stories live. Discover now