Rozdział 3 Zgoda

706 58 0
                                    


Postanowiłam jako pierwsza wyciągnąć dłoń do Nicka. Choć po jego zachowaniu powinnam dalej być obrażona i cierpliwie poczekać, aż sam do mnie przyjdzie. Jednakże wiem, że to nie nastąpi, a ja chciałabym wyjaśnić tą sytuację.

Stałam pod drzwiami od pokoju Nicka. Zapukałam i czekałam, aż usłyszę, że mogę wejść. Pozwolenie nastąpiło po kilku chwilach.

Przekroczyłam próg drzwi i zastałam mężczyzna siedzącego przy biurku pracującego przy komputerze. Nieśmiało podeszłam troszkę bliżej. Stanęłam i przez chwilę po prostu się w niego wpatrywałam. Może chciałam upewnić się w jakim był humorze, a może musiałam poukładać sobie w głowie co właściwie pragnę mu powiedzieć.

-Chciałam z tobą porozmawiać - zaczęłam nieśmiało.

-Niczyj byś do mnie nie przyszła - odpowiedział ozięble.

-Ja...chciałam..nie...ja...bo - starałam się sklecić w miarę zrozumiałe zdanie, ale nie potrafiłam, więc ponownie zapadła cisza.

-Nie chcę by ktokolwiek cię dotykał - powiedział obojętnym głosem nie odrywając przy tym, ani na chwilę wzroku od laptopa.

-Nick, ja... - przerwał moją wypowiedź.

Mężczyzna podniósł się nagle energicznie z fotela i podszedł do mnie.

-Czego nie rozumiesz? - spytał ironicznie, idąc powoli w moim kierunku.

Milczałam.

-Nie chcę by ktokolwiek cię dotykał - powtórzył swoją wypowiedź.

Nim się obejrzałam brunet przygwoździł mnie do ściany. Kiedy szedł powoli w moją stronę ja się cofałam, aż dotarłam na ścianę. Moje plecy dotykały zimnej ściany, a mężczyzna przysunął się niebezpiecznie blisko mnie.

-Ale...- ponownie moja wypowiedź została przerwana, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

-Nikt inny prócz mnie nie ma prawa cię dotykać! - krzyknął uderzając przy tym ręką w ścianę tuż na wysokości mojej głowy.

-Chcę byś była tylko moja - oparł swoje ręce o ścianę tuż przy mojej głowie, po czym nachylił się i delikatnie musnął moje usta.

Przez dłuższą chwilę milczałam, ponieważ nie wiedziałam jak zareagować. Nick złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku, który odwzajemniłam. Objął mnie w talii, po czym przyciągnął bliżej siebie. Założyłam ręce na jego szyję, a on uśmiechnął się delikatnie na ten gest. Po chwili zostałam podniesiona do góry, a więc oplotłam swoje nogi w okół bioder mężczyzny. Nasze pocałunki stawały się coraz chaotyczniejsze oraz brutalniejsze.  

Nick posadził mnie na biurku, kontynuowaliśmy pocałunki, a brunet błądził rękoma po moim ciele. Wtedy ocknęłam się z tego transu. 

-Nick - odepchnęłam go lekko od siebie.

Pomachałam delikatnie głową w prawo i lewo dając tym samym mężczyźnie znak, że nie ma przyzwolenia na dalsze czyny. Zrozumiał, uśmiechnął się do mnie, po czym pocałował mnie w czoło.

-Przepraszam - spuściłam głowę.

Siedziałam w rozkroku na biurku, a Nick stał po między moimi nogami oparty przy tym o blat. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową wyszeptując przy tym kolejne słówko przepraszam. Mężczyzna w milczeniu gładził mnie po włosach, a ja starałam się dobrać jak najlepsze słowa.

-Przepraszam, że pozwoliłam Joshowi mnie ugryźć. Chciałam mu przerwać, ale był silniejszy - Nick spojrzał na mnie jakby nie do końca wierzył w moje słowa. Zatem musiałam lepiej się postarać, aby uratować sytuację.

Nie staram się udobruchać Nicka, ponieważ wiem, że to nie ma sensu. Jak się na coś uprze to ciężko mu przetłumaczyć. Ale w tym przypadku zależy mi na porozumieniu. Choć moje serce dalej dla niego nie zabiło. Czuję, że zależy mi na nim i czułam bym się bardzo źle, gdyby mi nie wybaczył. A może to właśnie znaczy, że moje serce właśnie dla niego zabiło, ale nie jestem tego jeszcze świadoma. Kiedy się całowaliśmy odczuwałam szczęście, pragnęłam go, chciałam tego, ale mimo wszystko mój rozsądek dostał się do głosu.

Rozumiem, dlaczego Nick nie chcę, by ktoś prócz niego mnie dotykał. Nawet jeśli to jego brat, ponieważ ja też bym nie chciała, aby Nicka dotykała jakaś inna dziewczyna. Nie zniosłabym jego widoku z inną. Czy to właśnie znaczy, że moje serce dochodzi do głosu? Lecz ja nie jestem świadoma tych uczuć.

Owszem pragnę go, jego dotyku, pocałunków, a nawet jego narzekań. Tylko z jakiego powodu tak się czuję?

-Obiecuję, że więcej nie pozwolę by Josh się do mnie zbliżył - położyłam swoją dłoń na jego policzku.

-I? - zadał dość krótkie pytanie.

-I żaden inny mężczyzna - dokończyłam jego wypowiedzieć.

-Oraz? 

-Zamierzasz rozmawiać samymi spójnikami - wyszczerzyłam się.

-Ta - odburknął.

-Oraz nie pozwolę by ktokolwiek pił moją krew - mężczyzną skinął głową.

-Oprócz? - dodał po chwili.

-Oprócz ciebie? - wyszeptałam bardzo cicho załamanym głosem. Nie cierpię, kiedy ktoś pije moją krew to strasznie nie przyjemne uczucie.

Uśmiechnął się zwycięsko.

-Miałam powiedzieć, że jesteś uroczy, ale teraz na pewno ci tego nie powiem! - powiedziałam z wyrzutem w głosie, po czym odwróciłam głowę w drugą stronę.

-Uwielbiam, gdy się złościsz - złapał mnie za podbródek i lekko odwróciłam moją głowę tak, aby nasze spojrzenia skrzyżowały się, po czym skradł mi całusa.

-Dlaczego nie potrafię się na ciebie długo złościć? - westchnęłam przewracając przy tym oczami, a brunet posłał mi tylko zadziorny uśmieszek.

Dotrzymać ObietnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz