rozdział 2

1K 51 13
                                    

Wyzwanie dla was!
Jeśli ten rozdział zdobędzie 10 gwiazdek i 10 komentarzy to w poniedziałek dodam 2 rozdziały.

-Hej słoneczko wstawaj.
Rodzeństwo właśnie podjechało wynajętą taksówką pod swój dom. Młody mężczyzna delikatnie potrząsał pogrążoną w głębokim śnie nastolatkę.
-Karol, wstawiaj. Jesteśmy pod domem.
-yhm, już wstaję.
Dziewczyna na wpół przytomna zaczęła szarpać się z zapiętym pasem.
-Eh sieroto, daj mi to.
Agustin z rozbawieniem na twarzy zabrał się za odpinanie pasów swoich i siostry.
-Ile się należy?
Zapytał taksówkarza w tym samym czasie, wyciągając z kieszeni skórzany portfel.
-175 peso, proszę Pana.
-Proszę, reszty nie trzeba.
22-latek dał kierowcy 200 peso i w pośpiechu wraz z siostrą opuścił pojazd.
-Agus, ja idę się położyć, bo łeb mi pęka, dzięki Bogu jutro jest niedziela, bo coś czuję, że będę miała niezłego kacyka.
-Nie ma sprawy siostra, w razie co to wiesz... Apap jest w szafce w łazience.
-tak, wiem. Dobranoc
-No dobranoc królewno.
Blondynka chwiejnym krokiem ruszyła w stronę swojej sypialni. Otworzyła drzwi i bez zapalenia jakiegokolwiek światła ruszyła w stronę stojącego pod oknem łóżka. Z trudem zdjęła z nóg złote szpilki, rzuciła się na miękkie łóżko, wydając z siebie cichy jęk. Chwilę później odpłynęła do krainy Morfeusza.

Nad Buenos Aires wychodziło właśnie słonce. Był niedzielny poranek, więc ulice miasta były prawie puste. Do pokoju nastolatki przez lekko odsunięte żaluzje wpadały nieliczne promienie słońca. Nagle panującą w pokoju ciszę przerwał dźwięk informujący o nowej wiadomości. Dziewczyna jęknęła z niezadowoleniem i wyciągnęła spod kołdry rękę zgarniając z szafki torebkę, z której wyjęła złotego iPhona. Zaspana  zabrała się za czytanie SMS-a.

Od *Ruggero*
Hej, mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie jest aktualne?
Ps. Jeśli Cię obudziłem to z całego serca, przepraszam.

Do *Ruggero*
Hej. Dzisiejsza kawa jest jak najbardziej aktualna. Nie mogę się już doczekać.
Ps. Tak, obudziłeś mnie. Czy ty nigdy nie sypiesz?

*od Ruggero*
Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Ps. Sypiam, czasem. Wiesz taki los wampira.

Do *Ruggero*
Ależ ty zabawny hihi.
Odezwę się potem, papa.

Od *Ruggero*
Papa 😘

Zbliżała się godzina spotkania, a ja byłam w rosole. Przez cały dzień leżałam w łóżku oglądając jakieś seriale Netflix'a.
Wstałam z łóżka i zabrałam się za szukanie jakiegoś sensownego stroju na spotkanie z chłopakiem. Nie chciałam wyglądać, tak jakbym się szykowała kilka godzin, ale też nie chciałam go wystraszyć.
Wyjęłam z szafy pomarańczową bluzkę i białe krótkie spodenki.
Wzięłam szybki prysznic, wykonałam delikatny makijaż, a włosy związałam w kitkę. Całość wyglądała całkiem dobrze.

Równo o 16 rozległ się dźwięk dzwonka, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i pobiegłam w stronę drzwi, żeby wpuścić chłopaka do domu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Równo o 16 rozległ się dźwięk dzwonka, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i pobiegłam w stronę drzwi, żeby wpuścić chłopaka do domu.
Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się nieziemsko przystojny mężczyzna. Nie no. Ja chyba śnię. Niech ktoś mnie uszczypnie. Przede mną stał wysoki brunet o oczach brązowych jak czekolada. Można było w nich utonąć.

-Hej, mam coś na twarzy? Wszystko w porządku?Szybko ocknęłam się z transu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Hej, mam coś na twarzy? Wszystko w porządku?
Szybko ocknęłam się z transu. Brawo Karol, już na starcie zrobiłaś z siebie idiotkę.
-Eee, nie. Po prostu się zamyśliłam. Proszę, wejdź.
Otrzymam drzwi szerzej, pozwalając brunetowi wejść do środka.
-Dziękuję.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
-To dla Ciebie, nie wiedziałem, jakie lubisz więc wybrałem tak na oko.
Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak trzymał w ręku bukiet słoneczników.
-Dziękuję bardzo, nie musiałeś. Skąd wiedziałeś, że to moje ulubione?
Podziękowałam i wzięłam od chłopaka kwiaty.
-No właśnie nie wiedziałem, ale do tak ślicznej dziewczyny pasują właśnie tak piękne kwiaty.
Lekko się zarumieniłam, chłopak chyba to zauważył, bo uśmiechnął się lekko.
Postanowiłam przerwać tę niezręczną ciszę.
-Em, czego się napijesz?
-Mógłbym prosić kawę? 2 łyżeczki kawy i tyle samo cukru?
-Jasne, nie ma sprawy.
Skierowałam się z nieznajomym, a może już znajomym do dużej kuchni i zabrałam się za przygotowywanie napoju.
-Karol.
Odezwał się brunet.
-Dlaczego się ze mną umówiłaś? Skąd wiesz, że nie jestem mordercą czy gwałcicielem?
-Nie jesteś, czuje to, teraz też widzę to w twoich oczach.
-Często umawiasz się z nieznajomymi?
-tak, przeważnie w środy po południu.
Zaśmiałam się melodyjnie pod nosem i wyciągnęłam z szafki szklany wazon, do którego wlałam wodę.
-Żartujesz, tak?
-No jasne.
Zaśmiałam się i włożyłam kwiaty do wody.

Mijały godziny, a ja coraz częściej miałam wrażenie jakbym, znała tego chłopaka całe życie.
-A wtedy wpadłam na słup.
To był nieudany podryw.
-Żartujesz? Proszę, powiedz, że to żart. Chłopak śmiał się jak głupek z opowiedzianej przeze mnie anegdoty.
-Nie, serio mówię. Potem unikałam tego gościa przez jakieś 3 miesiące.
-Nie dziwię Ci się, to straszny obciach.
-Ej, zdrajca!
Uderzyłam chłopaka lekko z pięści w ramię.
-Przecież żartuje.
-No mam taką nadzieję.
Śmialiśmy się razem jak dwoje małych dzieci, które znają się całe życie.
-Co ty na to, żebyśmy obejrzeli jakiś film? Może komedia?
-Jestem za, ale jeśli ty wybierzesz film.
-Może... „To tylko sex"?
Powiedziałam, przeciągając ostatnią literę słowa może.
-Sugerujesz mi coś?
Chłopak, mówiąc to, poruszył zabawnie brwiami, sprawiając, że zaczęłam się głośno śmiać.
Siedzieliśmy w salonie na miękkiej białej sofie, głowę miałam ułożoną na ramieniu bruneta.
-Karol, ja chyba będę się już zbierał, jest prawie 22. Twój brat zaraz wraca, a ja jutro do pracy idę. Ty z tego, Co wiem, jesteś w klasie maturalnej.
-Dzięki, że mi przypominasz... Wszystko, co dobre kiedyś się kończy.
-Nie niestety, fajnie by było, gdyby weekend trwał 7 dni, ale puki co ma tylko 2, a jutro jest poniedziałek.
-No niestety. W ogóle świetnie się z tobą bawiłam, musimy to powtórzyć.
-Tak, zdecydowanie.
Odprowadziłam Chłopaka do drzwi.
-No to pa.
-No cześć.
Nagle ku własnemu zdziwieniu przytuliłam się do chłopaka. Był ode mnie sporo wyższy więc musiało to komicznie wyglądać.
-Do zobaczenia malutka. Chłopak pocałował mnie w policzek, a ja oblałam się rumieńcem.
-No do zobaczenia duży.
Wróciłam do domu w celu ogarnięcia bałaganu, który powstał podczas spotkania. Włączyłam muzykę i zaczęłam poruszać się w jej rytmie. Około godziny 23 usłyszałam jak ktoś, otwiera drzwi od mieszkania, weszłam do holu i zobaczyłam brata z reklamówkami pełnymi zakupów.
-Czekaj pomogę Ci.
-O dzięki Ci.
-Szykuje się jakiś koniec świata? Schodzimy do schronu? Robimy zapasy?
-Nie, po prostu nie będę miał czasu w tygodniu wpaść do sklepu więc, zrobiłem zapasy na cały tydzień.
Nastolatka zabrała się za rozpakowanie reklamówek, chwilę później wszystkie zakupione produkty były już na swoich miejscach.
-Jak się udało spotkanie?
-W porządku. Porozmawialiśmy, obejrzeliśmy jakiś film, koło 22 musiał uciekać, bo do pracy ma jutro.
-A ty Panienko masz chyba jutro lekcje? Zmykaj spać, ja się resztą zajmę.
-Na serio? Kocham Cię. Dobranoc.
-Ja bardziej! Dobranoc.
Nastolatka wzięła z szafy czystą piżamę i ruszyła w stronę łazienki, żeby wykonać wieczorną toaletę. Wykąpana ruszyłam w stronę łóżka i zanim się spostrzegłam byłam już na innej planecie.

************************
Mamy rozdział 2!
W środę lub we worek wieczorem pojawi się rozdział 3!
Powoli się rozkręcam, a to dopiero początek.

Just Friends? || Ruggarol || PoprawianaWhere stories live. Discover now