Prolog

70 1 0
                                    

Uwaga!

Jeśli nie wiesz,kto jest posiadaczem kwami pszczoły,nie polecam czytać tego opowiadania,bo zdradza spoilery!

Dzień był słoneczny.Paryż wydawał się nie mieć końca,jakby czas nigdy nie zwalniał.Ludzie spieszyli się tu i tam,albo do sklepów,albo do pracy.Dziewczyna w wieku około trzynastu lat,przemierzała kolejne ulice Paryża,ciągnąć ku jednemu celowi,jakim była nowa szkoła.Ba,może już nie takiej nowej.Chodziła do niej już dwa tygodnie.Przez jej myśli,przebiegło wiele wspomnień,nie raz się przeprowadzała.Dzięki temu znała doskonale angielski,niemiecki i francuski.

W nowej szkole,było fajnie.Dobrzy nauczyciele,fajna klasa.Podobało jej się tam.Zwłaszcza,że zapisała się na zajęcia z szermierki.

Zatrzymała się przed pasami.Kiedy pojawiło się czerwone świetło dla aut,ruszyła pewnym krokiem,znajdując się po chwili po drugiej stronie.Uśmiechnęła się lekko,przyspieszając.Była niską brunetką o takich samych,brązowych oczach.Ubierała zwykle żółtą bluzkę i czarne spodnie,z czego często się śmiała jej mama,architekt wnętrz.Nazywała ją "pszczołą",na co zawsze prychała,następnie zatapiając się w śmiechu.

Wkońcu,przed dziwczyną ukazał się jawny cel,szkoła Collège Françoise Dupont,do której zmierzała.Kiwnęła głową i szybkim krokiem,pomaszerowała w jej stronę.

W szkole jak codzień,panował tłok.Uczniowie mijali się,rozmwiali,stukali szawkami.Brunetka,szybko podeszła do swojej szafki,wyjeła z niej potrzebne rzeczy i ruszyła w stronę klasy.Pierwsze miały być zajęcia z francuskiej literatury,z panią Caline Bustier.

Weszła do klasy,po czym od razu,usiadła na swoim miejscu,w drugiej ławce od drzwi.Siedziała tam już jej koleżanka z klasy,której rzuciła szybki uśmiech,siadając.Ami-koleżanka,spojrzała w jej stronę.

-Cześć Belle,jak zawsze punktualna

-A co myślałaś?-zaśmiała się dziewczyna,-nie lubię się spóźniać

Ami pokiwała tylko głową,po czym jej wzrok powędrował w stronę tablicy.Belle,także na nią spojrzała,a kiedy tylko dostrzegła kształt nauczycielki,wiedziała,że lekcja się zaczęła.

Po dwóch lekcjach,Bella miała już dosyć.Postanowiła więc,ochłodzić twarz w chłodnej wodzie.Udała się więc korytarzem,w stronę łazienek.Uchyliła lekko drzwi,kiedy usłyszała głos.Należał on do samej Chloe.Belle skrzywiła się.Miała już okazję,poznać samą Chloe,kiedy przez przypadek wpadła na nią na korytarz.Wspólnie się zwyrzywały,a później każda poszła w swoim kierunku.Zaciekawiło ją,z kim tak dyskutuję.Wytężyła wzrok i dzięki temu zdołała dostrzec mały kształt w paski.Pszczoła-o dziwnych kształtach.Chloe najwidoczniej kłuciła się z tą istotą.Tak to było najwyższe słowo.Istota.To przecież mówiło! Belle cofnęła się.Chloe najwidoczniej,nie zamierzała zabierać jej że sobą,opuściła łazienkę,zabraniając wszystkim tam wchodzić.Nie doszczegła jednak Belle,która weszła tam mimo zakazu.Istota,od razu położyła się na kranie,najwidoczniej chcąc zachować pozory,że jest zabawką.Belle wybuchnęła śmiechem.Należała do tych osób,które lubiały zachowywać powagę,ale nie zawsze im do wychodziło.

-Wiem,że jesteś żywy,-odparła,-jestem Belle.A ty jesteś posłańcem Chloe czy jak?

Pszczoła uniosła głowę

-Nie jestem posłańcem,tylko jej kwami

Belle przechyliła głowę

-Co to jest Kwami? Mógłbyś mi powiedzić...yy...

-Pollen,-odpowiedziała

Po namowach,Belle wkońcu poznała co to jest kwami,głównie dzięki temu,że obiecała zachować to w tajemnicy.Dzięki temu,mogła już wiedzieć,kim jest Królowa Pszczół.Zapragnęła sama,być super bohaterką.Belle uznała,że to nie fer,że wredna Chloe,mogła nią być.Chciała więc za wszelką cene wiedzieć,jak to się stało.Pollen wyjaśniła (o ile była to dziewczyna) że po prostu ukazała się Chloe,po przebudzeniu,a ona sama,stała się super bohaterką.

Uszy Belle drgnęły.Chloe nadchodziła.W mgnieniu oka,złapała Pollena i schowała się do jednej z kabin.Nie chciała jeszcze żegnać się z Kwami.Chloe oczywiście,gdy dostrzegła,że nie ma Pollena,zaczęła panikować i się wściekać.Belle skrzywiła się.Pewnie dlatego,że nie będzie mogła się zmienić i nikt nie będzie jej uwielbiał,-pomyślała,zerkając na kwami,które siedziało cicho,-ja bym inaczej postąpiła...

Kiedy tylko Chloe wyszła,podobnie postąpiła Belle,chowając Pollena do swojej torby.Opuściła szkołę,mimo iż tego wcześniej nie robiła.Weszła oknem do swojego pokoju,który mieścił się w spokojnej dzielnicy Paryża.Usiadła w końcie za łóżkiem i dała Pollenowi wyjść.Spojrzał na nią.

-Powinnaś oddać mnie Chloe

-Napewno? Przecież ona jest taka wredna! Wogóle nie wierzę w to,że mogła być super boheterką!

-Ale jest,-rzekła,-powinnaś...

Nie dokończyła,bo za oknem dało się słyszeć krzyki.Pollen wiedziała,że Paryż znowu ma kłopoty.

-No dobra.Musisz powiedzieć,-spojrzała na nią,- "Pollen przemień mnie"

-Ja..

-Chciałaś byś super boheteką? To masz szanse.Paryż nas potrzebuję,-Pollen rzekła

-Dobrze,-Belle kiwnęła głową,-Pollen przemień mnie

Jak za dotknięciem czarodzierskiej różczki,tak opisała by to dziewczyna.Poczuła inne uczucie,busującą wolność,a kiedy tylko stanęła przed lustrem jako można powiedzieć Królowa Pszczół,poczuła niewyobrażalną odwagę.Wyskoczyła przez okno,biegnąć w stronę hałasu.Była super bohetką! Zawsze o tym marzyła,od kąt była mała.Zatrzymała się na jednym z budynków,patrząc w dół.Lodowa postać,była atakowana przez zarówno Biedronkę,Czarnego Kota jak i Lisicę.Zeskoczyła do nich.Teraz,pora walczyć.

-Wkońcu jesteś,-powiedziała biedronka,odpychając atak

-Przepraszam,-rzekła Belle,wykonując unik i atak,-ale już jestem!

Walka przebiegłała bez problemów,puki nie pojawiła się kolejna zaakumowana postać z ognia.

-Władca Ciem widać nie odpuszcza,-powiedział Czarny Kot

-Nigdy nie odpuszcza,-odezwała się Lisica

Władca Ciem?-pomyślała Belle

Walka z dwoma łotrami,była trudna,ale i dawała dużo sadysfakci.Belle odetchnęła z ulgą,kiedy Biedronka złapała dwie akumy,czyniąc z nich motyle,a zakumanizowani,mogli z powrotem stać się sobą.Coś wydało dźwięk.Wszyscy roześli się,a ciekawa Belle,wróciła do domu,gdzie się od razu zmieniła.

-Walczyłaś dzielnie,-powiedziała Pollen

-Dzięki.Ale co to było?

-Powiem ci innym razem

-Innym razem?! To znaczy,że jeszcze kiedyś..

-Powinnaś być Pszczołą,-powiedziała Pollen,-walczysz dobrze z złoczyńcami,przydasz się,żeby pokonać Władcę Ciem

-Kim on jest?

-Władca Ciem,nie spocznie,puki nie zdobędzie miraculum,-powiedziała Pollen,-trzeba go pokonać.Zamienia ludzi w złoczyńców,którzy zagrażają niewinnym.

-Damy radę,-Belle uniosła dumnie głowę,-wszyscy damy radę

Pollen uśmiechnęła się,a w jej brzuszku zaburczało

-Masz miód? Uwielbiam miód

-Zapewne się znajdzie,-Belle uśmiechnęła się szeroko,idąc w stronę kuchni,Pollen poleciała za nią.Mamy w domu nie było,więc miały dużo czasu.Belle usiadła przy stole otworzyła miód i razem z Pollen,mogły nadrabiać więź.

Kwami PszczołyWhere stories live. Discover now