1. Witaj, moja królowo!

76 0 0
                                    

Belle przewróciła się na drugi bok. Budzik nie przestawał dzwonić, wciąż zakłócając jej spokojny i równy sen.W końcu musiała wstać. Przeciągnęła się , wyłączyła biały budzik wskazujący godzinę 7:00 .

-Witaj, moja królowo!-Pollen, kwami pszczoły połączone z grzebieniem, który zawsze nosiła wpięty we włosach, spoglądała na nią uważnie. Belle uśmiechnęła się lekko, nim wstała by się ubrać. Wybrała żółtą bluzkę w czarne paski, oraz białe spodnie-dla odmiany. Pollen podleciała do niej z grzebieniem do włosów, by Belle mogła rozczesać blond włosy. Pofarbowała się otóż z brunetki na blondynkę, by bardziej przypominać pszczołę. Oczy ,dalej brązowe nie straciły jednak błysku.Ubrała trampki.

-Pollen, a może zrobimy dziś wolne? Tak mi się nie chce iść do szkoooooły!-jęknęła, siadając na krześle. Miała jeszcze czas, więc powinna dokończyć pracę domową z matematyki. Pollen cichutko zachichotała, widząc bezradność swojej właścicielki gdy ta nieudolnie próbowała zrobić zadanie.

-Wiesz ,że twoi rodzice się nie zgodzą. Dopiero co zaczełaś tam naukę.

-Racja. To co... śniadanko?-wiedziała doskonale, że Pollen skusi się na jakiś smakołyk, nim razem wyjdą do szkoły.

Włożyła mini torebkę, by Pollen mogła się w niej schować.Rodzice nie wiedzieli o jej kwami, ani o tym ,że była Królową Pszczół. Domyślała się, że by jej tego zabronili , a w najgorszym wypadku oddali Pollen jakimś naukowcom lub Chloe. Na myśl o wrednej dziewczynie skrzywiła się.Miała z nią spotkanie kilka dni temu, kiedy jako Królowa Pszczół miała się przemienić, a Chloe rządała oddania miraculum. O mało się wtedy nie zdemaskowała.

W kuchni na szczęście nie było rodziców.Mogła więc bez przeszkód zrobić Pollen jej przysmak-kanapkę w dużą ilością miodu. Kwami jadło ją spokojnie, ale z apetytem. Belle zrobiła sobie grzankę. 
Kilka minut pózniej, dziewczyna biegła ulicą Paryża, by nie spóznić się do szkoły.Zawsze była punktualna. Pollen schowana w jej torebce, co jakiś czas na nią spoglądała. W przeciwięstwie do Chloe, Belle dbała o Pollen i cieszyła się z jej rad. Dlatego szybko stały się sobie bliskie. 

Belle siedziała w jednej z pierwszych ławek obok Amy-swojej najlepszej przyjaciółki, raczej przeciętnej z wyglądu. Od razu po wejściu Belle do klasy, usunęła plecak z krzesła, by Belle mogła usiąść. Dziewczyny zanurzyły się w rozmowie.

Cztery pierwsze lekcje mijały szybko.Właśnie siedziały w klasie chemicznej, słuchając nudnego wykładu, gdy Amy szepnęła w stronę koleżanki.

-Chcesz wyjść dzisiaj na najlepsze lody w całym mieście?

-Jeszcze się pytasz.Pewnie,-odszepnęła Belle. Przeniosła znów spojrzenie na tablice i ciemnowłosą kobietą , której wygląd budził strach. Zawsze ciężko było u niej na sprawdzianach, a na lekcjach było trzeba uważnie słuchać i wszystko notować.

-Max się na ciebie patrzy-wyszeptała Amy, wpatrując się w brązowowłosego chłopaka z ławki po drugiej stronie. Faktycznie wpatrywał się w Belle, równocześnie notując. Dziewczyna zarumieniła się. Max był niewątpliwie przystojny, a do tego mądry. Umiał też świetnie rysować, a to kolejny plus.

-Na pracę domową macie...

-Akuma!!

Krzyk z korytarza dało się słyszeć na tyle wyraznie, że wywołał strach w klasie. Uczniowie wstali ze swoich miejsc gotowi do ucieczki.

-Proszę zachować spokój!

-Ciekawe na kogo tym razem padło,-powiedział Max, podchodząc do ich ławki. Amy wyglądała nie najlepiej. Władca Ciem ciągle wysyłał swoje akumy, więc dla paryżan było to naturalne. A jednak wciąż u większości wywoływało niedowierzanie.

Kwami PszczołyWhere stories live. Discover now