DBH[Markus x reader] Farby

105 6 3
                                    

Siedziałaś spokojnie w parku. Wybrałaś zacienione miejsce pod drzewem, o które się oparłaś. Na podkulonych kolanach trzymałaś szkicownik, w którym na spokojnie stawiałaś kolejne linie w swoim rysunku. Przedstawiał on widok, który miałaś przed sobą, czyli mały staw i kaczki, które siedziały przy nim lub pływały. W pewnym momencie coś zasłoniło ci krajobraz.

-Czy mogę zobaczyć, co rysujesz?-odezwał się spokojny głos, a ty podniosłaś głowę.

Zobaczyłaś dość wysokiego mężczyznę, o nieco ciemniejszej karnacji i bardzo krótkich włosach. Kucnął on przed tobą, wpatrując się wyczekująco na ciebie. Spojrzałaś mu prosto w oczy, nieco zmieszana. Nie bardzo wiedziałaś, co masz zrobić. Słowa ugrzęzły ci gardle.

Po dłuższej chwili nieśmiało kiwnęłaś głową i podałaś mu swój zeszyt. Mężczyzna przewrócił strony na sam początek i zaczął przeglądać twoje prace. Na twoje policzki wstąpił rumieniec. Nie żebyś nie lubiła jak ktoś ogląda twoje rysunki, ale jakoś tak czułaś się niezręcznie. W końcu to był obcy człowiek. Chociaż...wyglądał znajomo. Może skądś go znałaś? Z zamyślenia wyrwał cię jego głos.

-Bardzo ładne prace.-powiedział z aprobatą. Postanowiłaś wylać kawę na ławę.

-Przepraszam, ale muszę cię o to zapytać. My się znamy? Skądś cię kojarzę, ale nie mogę sobie przypomnieć, przepraszam.-zaczęłaś przepraszać, i poczułaś, że robi ci się goręcej ze wstydu.

On spojrzał na ciebie oczami o dwóch różnych kolorach i zamrugał kilkukrotnie. "Cholera, to może jakiś mój kumpel, a ja go nie pamiętam! Co za wstyd!" zrobiło ci się jeszcze cieplej.

-Myślałem, że większość mnie rozpoznaje. Jestem Markus.

-Markus...

I wtedy do ciebie dotarło.

-TEN Markus?-zapytałaś z niedowierzaniem, na co już nie nieznajomy z uśmiechem kiwnął głową. No to się wyjaśniło. Niezłą masz pamięć swoją drogą, skoro nie mogłaś zapamiętać kogoś, kto spowodował, że Androidy stały się wolne. Przyjrzałaś mu się lepiej. Jego lewe oko było zielone, zaś prawe jasnoniebieskie. Uznałaś, że to dodaje mu uroku.

Dodatkowo poczułaś, że policzki robią ci się czerwone. Pochwalił cię ten Markus. To było coś. Byłaś z siebie dumna. Nadal trzymał twój szkicownik, ale jakoś nie mogłaś się odważyć, żeby go poprosić o zwrot. On jednak chyba wyczuł twoje intencje i sam ci go wręczył.

-Widziałem, że masz tam kilka prac malowanych farbami. Znam dobre miejsce, gdzie możesz kupić lepsze niż te, które masz.

Po tych słowach mężczyzna wstał z kucków i wyciągnął do ciebie rękę Ty niepewnie ją chwyciłaś, a on pomógł ci wstać. Dałaś tym zgodę na spacer w wyznaczone przez Markusa miejsce. Podniosłaś swój plecak i schowałaś do środka zeszyt z rysunkami. Przy okazji wzięłaś też łyk wody z bidonu, który był w bocznej kieszeni. Wrzuciłaś go potem do głównej, plecak zarzuciłaś na plecy i stanęłaś prosto, uśmiechając się szeroko.

-Jestem gotowa.-powiedziałaś wesoło. W końcu to jakaś odmiana od nudnego życia szkoła-dom-szkoła-dom i czasem park. Co do parku właśnie, to było to twoje ulubione miejsce do relaksu i cieszenia się rysowaniem. Mogłaś to co prawda robić przy biurku w pokoju, ale jakoś nie napawało cię to taką radością jak to na świeżym powietrzu.

Markus kiwnął głową i powoli ruszył przed siebie. Mimo tego, że nie szedł szybko, to musiałaś przyspieszyć tempo, bo jakimś cudem był od ciebie dużo szybszy. "Może to z powodu tego, że jest Androidem?"-zapytałaś siebie w myślach. Ale dużo czasu się nad tym nie zastanawiałaś, postanowiłaś się skupić na przebywaniu z nim. Jakoś cię zauroczył, musiałaś to przyznać. Nie byłaś tylko pewna czy to jego wygląd, uprzejmość czy samo to, co zrobił, podbiło twoje serce. Stłumiłaś jednak szybciutko myśl o crushu na nim. To Android. Co by twoi rodzice powiedzieli? No i po za tym, znasz go osobiście kilka chwil. To jednak nie przeszkadzało twojemu głupiemu sercu zacząć bić szybciej.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 30, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

{x reader}Where stories live. Discover now