Rozdział 30

178 7 0
                                    



Już trzeba wstawać. Boże co za koszmar, ale chyba jest lepiej. Wstaje po woli. Jest w miarę lepiej. Nie wywalę się. Mimo to wypadało by iść do lekarza. Idę i rozglądam się po kuchni. Widzę Somi gotującą, a Kihyuna nie ma. Pewnie poszedł w nocy. Tylko zastanawia mnie co Somin tu robi. Powinna być w szkole:

    ⁃    Wagarujesz? - pytam z szyderczym uśmieszkiem.

    ⁃    Nie. Opiekuję się tobą. Kiedy spałaś, a Kihyun wychodził to się mijaliśmy i opowiedział, że masz dziś wizytę u lekarza.

    ⁃    No właśnie dzięki, że przypomniałaś.- poszłam po telefon, po czym wybrałam numer pani doktor. Mam ją w kontaktach na wszelki wypadek. Słyszę sygnał:

    ⁃    Halo?- tak to jej głos. Na sto procent.

    ⁃    Dzień dobry. Z tej strony....- przerwała mi.

    ⁃    Cześć, Jiwoo. Jak się masz dawno cię nie było. Coś się stało?- pyta zatroskana. Po skończeniu terapii dalej miałyśmy ze sobą kontakt. Poniekąt byla dla mnie jak matka. Jest jedną z osób, którym zaufałam. Nie dlatego, iż jest psychiatrą. Po prostu... troszczyła się o mnie w najcięższych chwilach. Chociaż nie musiała.

    ⁃    Ma pani dziś dużo pacjentów?- pytam z nadzieją.

    ⁃    Nie dzisiaj mam, tylko trzy osoby, a potem jestem wolna. A co?

    ⁃    Mam do pani pytanie. Ale chciałabym je zadać osobiście. To o której pani pasuje?

    ⁃    Wiesz kończę o..... dwunastej. To może właśnie o dwunastej pasuje ci?

    ⁃    Raczej powinno, ale potwierdzę pani, kiedy będę u lekarza dobrze?

    ⁃    Co zrobiłaś?- przejęła się, bo zawsze miałam pecha do zwichnięć i jakichkolwiek kontuzji.

    ⁃    Nic. Jestem trochę przeziębiona, ale wie pani, jak bliskie osoby naciskają to trzeba iść.

    ⁃    Boże, myślałam, że miałaś jakiś wypadek. Normalnie kamień z serca.- tak jak myślałam.

    ⁃    Spokojnie. Jakby coś cię stało pani byłaby jedna z pierwszych osób, które by się dowiedziały.

    ⁃    No ja myśle. Przepraszam cię, ale pacjent przyszedł. To do zobaczenia.

    ⁃    Do widzenia.

Załatwione. Wracam do przyjaciółki:

    ⁃    Po co dzwoniłaś do pani Hyuny?

    ⁃    Potrzebuje jej pomocy.

    ⁃    Co się dzieje?- pyta z podejrzliwością.

    ⁃    Zaś mam te sny.

    ⁃    Co tym razem?- ona wie dosłownie wszystko na mój temat co widać gołym okiem.

    ⁃    Dziewczynka z chłopczykiem... tata..... pani Lisa... mama.... Mihyuk...... i krzyki.

    ⁃    A co chcesz z tym zrobić?

    ⁃    Pamiętam, że podczas pierwszej wizyty u pani Hyuny zaprzeczyłam, że takie rzeczy się nigdy nie zdarzyły...... A teraz mam wątpliwości.

    ⁃    Wiem. Szczerze to chciała to z ciebie wyciągnąć, lecz ty na to nie pozwalałaś. Ale po tym jak to zanikło odpuściła sobie, bo wiedziała, że już cię to nie będzie dręczyć.

    ⁃    Będę musiała w przyszły weekend pojechać do domu. Mogą w nim być jakieś zdjęcia o których nie wiem.

    ⁃    Ciekawe rzeczy.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora