Rozdział 3

42 1 2
                                    

Wiedziałam, że Celebron pośle do Rivendell swoich ludzi z zamiarem sprowadzenia mnie z powrotem do Lorien, więc nie mogłam wrócić do domu...

-Co my teraz zrobimy przyjacielu...?-zwróciłam się do ogiera kiedy trochę zwolniliśmy i wtedy przypomniały mi się słowa Elladana, o Hobbitach prowadzonych przez Aragorna-a co powiesz na odnalezienie naszego starego przyjaciela i jego podopiecznych? Na pewno przyda im się pomoc...-spytałam na co Snow radośnie zarżał-W takim razie w drogę mój książę...-dodałam, a on doskonale wiedział co robić

Przyznam, że bałam się szukać przyjaciela w pojedynkę, zwłaszcza że ścigały ich upiory, ale wiedziałam, a właściwie czułam, że będą mnie potrzebować. Strasznie brakowało mi teraz Legolasa, martwiłam się o niego, ale nic nie mogłam na to poradzić. Czułam, że go zawiodłam...

Po trzech dniach nareszcie udało mi się wpaść na trop Aragorna, ale niestety nie były to dla mnie dobre wieści, gdyż wiedziałam, że jest w poważnym niebezpieczeństwie. Czułam, że nie zdążę na czas, ale postanowiłam zaufać mojemu wiernemu ogierowi. Okazało się, że była to słuszna decyzja, gdyż Snow dowiózł mnie na miejsce w ostatniej chwili...

-Cóż to...-zaczęłam przykładając miecz do szyi przyjaciela (chciałam go trochę nastraszyć)- strażnik daje się zaskoczyć?-dodałam, a on się odwrócił i w ułamku sekundy trzymał mnie w ramionach
-Jesteś w ostatniej chwili Allio...-powiedział odstawiając mnie na ziemię i ścinając królewski liść
-Ktoś cię zranił?-spytałam wystraszona
-Nie, ale jeden z moich podopiecznych potrzebuje twojej pomocy...
-W takim razie prowadź...-wtrąciłam nie chcąc tracić więcej czasu

Gdy tylko zobaczyłam oczy Froda zrozumiałam, że naprawdę mamy mało czasu

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

Gdy tylko zobaczyłam oczy Froda zrozumiałam, że naprawdę mamy mało czasu. Próbowałam zaklęciami przywrócić go do światła, ale trucizna już tak się rozprzestrzeniła, że nie było najmniejszych szans...

-Kto to?-spytał jeden z Hobbitów, kiedy uklęknęłam obok ich rannego przyjaciela
-Elf...-odparł drugi
-Gaśnie...-wtrąciłam nie zwracając na nich uwagi-nie przeżyje. Trzeba go zawieźć do Rivendell...-wyjaśniłam patrząc Aragorn'owi prosto w oczy-Szukam was od trzech dni...-kontynuowałam, kiedy mój przyjaciel podnosił hobbita-ściga was pięć demonów. Nie wiem gdzie są pozostałe...
-Zostań z hobbitami...-Aragorn zaczął mówić w elfickim języku-przyślę po was konie...
-Ja jestem najszybszym jeźdźcem...-przerwałam mu kiedy posadził Froda na grzbiecie mojego ogiera- a Snow nie da ci się dosiąść...-cały czas mówiłam w moim języku-ja go zabiorę...
-Droga jest zbyt niebezpieczna...-przyjaciel nie dawał za wygraną
-Co oni mówią?-spytał jeden z hobbitów, którzy nas nie rozumieli
-Jeśli przekroczę rzekę...-mówiłam dalej nie zwracając na nich uwagi-moc moich ludzi będzie go chronić...-próbowałam jakoś uspokoić Aragorna-nie boję się ich...-dodałam już w normalnym języku, a Aragorn pomógł mi dosiąść konia
-Allio...-mówił patrząc mi prosto w oczy-spinaj konia i nie patrz za siebie...
-Spokojnie...-wtrąciłam-Snow nie da nas skrzywdzić...-powiedziałam zgodnie z prawdą, a ogier zarżał na potwierdzenie moich słów i ruszył przed siebie pełnym galopem
-Co robisz?!-krzyknął jeden z hobbitów na tyle głośno, że go usłyszałam-Tam są demony!
-Księżniczka Elfów Nocy prędzej zginie, niż da im go skrzywdzić...-te słowa wypowiedziane przez mojego przyjaciela, były ostatnimi, które udało mi się usłyszeć...

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Jun 24, 2019 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

Rivendell-My True HomeDove le storie prendono vita. Scoprilo ora