ǝʌlǝʍʇ

338 83 0
                                    

- Bardzo dobry tomik wierszy, Lauren. - wydawca kobiety poklepał ją po ramieniu, przeglądając strona po stronie notes dziewczyny.

- Dziękuję. - zielonooka jedynie przytaknęła głową, skupiając swoją uwagę tylko i wyłącznie na szefowej drukarni, z którą współpracuje od początku swojej kariery.

- A co pani sądzi, pani Cabello? - kobieta siedząca po drugiej stronie podłużnego stołu w końcu podniosła głowę, odrywając się od kartek papieru, leżących przed nią. Lauren doskonale wiedziała, czemu ta nie może od godziny przestać ich analizować. Camila należała do bardzo inteligentnych i wykształconych osób. Nie zajęło jej to długo, by domyślić się, do kogo kierowane są wiersze, których kopię miała właśnie przed sobą.

- Podoba mi się. Jest w tym dużo emocji. Młodzi czytelnicy będą mieli się z czym utożsamić, więc możliwe, że nastolatkowie wykupią to w parę dni. - stwierdziła, prostując plecy i splatając palce swoich dłoni ze sobą. 

- Nie uważa pani, iż nie jest do końca literatura skierowana do nastolatków. - mężczyzna uniósł brew w górę, opierając się obiema rękami o stół oraz pochylając w stronę kobiet - Widać tu wyraźnie, że podmiot liryczny spotkał się z wykorzystywaniem seksualnym.

- Przepraszam bardzo, ale niby w jakim kontekście? - Camila podniosła swój ton, po czym zirytowana, jak miała to w zwyczaju, skrzyżowała ręce na piersiach.

- Może takim, że osoba, o której pisze podmiot liryczny była zwyczajnym dupkiem? Kiedy ta na wszystko się zgadzała, było dobrze, ale gdy powiedziała "stop", to została porzucona jak pieprzona zabawka. - Lauren powiedziała ponurym tonem, nawet nie spoglądając w stronę kobiety.

- Może właśnie nią była. - Cabello podniosła się ze swojego miejsca, powoli kierując w stronę wyjścia, a w między czasie dodając pod nosem - Szkoda, że jak zwykle musiała wszystko spierdolić. 

- Serce nie sługa, Camila. - Lauren ledwo wypowiedziała jakiekolwiek słowa, gdyż jej gardło tak bardzo się ścisnęło. 

- Moja drukarnia nie będzie inwestować w coś tak dennego jak nieszczęśliwa miłość. Epoka romantyzmu już dawno się skończyła, nikogo to nie obchodzi, Lauren. Wróć, kiedy będziesz miała coś dobrego. - powiedziała na jednym wdechu, a następnie wyszła.



Po całym tym zdarzeniu, zielonooka w milczeniu opuściła biuro swojego wydawcy, a następnie udała się do sklepu, by kupić kolejny notes.



Koniec części pierwszej

lovely queen × CamrenWhere stories live. Discover now