Rozdział 6

311 51 2
                                    

Upadłam na kolana i złapałam się za głowę. Miałam w niej małe przebłyski ale udało mi się przypomnieć tylko jedną rzecz. - Juvia.

Spojrzałam przed siebie w stronę niebiesko włosej. Nadal uśmiechała się w moją stronę, dając mi znak że nie chce mi nic zrobić. Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę.
- dasz radę wstać? - spytała. Tylko skinęłam. Zachwiałam się, gdy stanęłam na nogi. Znów upadłam. Dziewczyna się zmartwiła.
- Juvia... To ty, prawda? - Wiedziałam że to na pewno ona. Nie pomyliła bym jej z nikim innym. Kim była dla mnie? Ważną przyjaciółką, lecz nie wiem czemu przypomniałam ją sobie dopiero teraz. I to nie wszystko. Wciąż pamiętam tylko parę rzeczy o niej i o mnie. Kim ona naprawdę jest i kim ja naprawdę jestem..?
- Zmieniłaś się nie do poznania. - Gdy tylko znów usłyszałam jej głos zachciało mi się płakać. Dziewczyna uklęknęła i przytuliła mnie, głaskając po plecach.
- Już, już... Wszystko jest okej.. - Miała taki uspokajający głos że zachciało mi się spać. Nie minęła chwila a już byłam w krainie snów. Snów z przeszłości.

-Luuucy! - Zawołała dziewczynka z krótkimi kręconymi niebieskimi loczkami.
- Choć pobawić się ze mną i z  ---- !! - Zawołała radośnie wskazując na towarzyszkę.
- Już idę! - Powiedziała w pośpiechu blondynka, mając w swoich malutkich rączkach gumkę do włosów. Jej matka siedziała w ogrodzie ze swoją siostrą, Anną i matkami dwóch innych dziewczynek. Rozmawiały na różne tematy i wyglądały na bardzo wesołe. Dziewczynki były w tym samym wieku a ich rodzicielki tak samo. Często organizowały takie spotkania i zawsze wyglądały podobnie. Dzieci poszły pobawić się do małego lasku koło domu gdy...

-Waaaah?! - Krzyknęłam w reakcji na sen który miałam przed chwilą. Obudziłam się w chatce Juvii, która najprawdopodobniej mnie tu przyniosła. Ale wracając. Co to był za sen? Wiem tyle że właśnie z tego snu znam Juvię. Ale więcej nie pamiętam. Byłam w nim ja ale w którym momencie mojego życia? I oczywiście była jeszcze jasna osoba, której imienia nie kojarzę. Twarz też była zamazana. Oparłam się znowu o moje łóżko. Było tylko jedno więc pewnie mieszka sama. Ciekawe ile spałam. Za oknem jest ciemno więc pewnie jakieś kilka godzin. Ale trochę źle się czuje będąc w jej domu. Nadal nie pamiętam dużej części wspomnień z nią związanych. Trochę jakby była dla mnie obca jednak czuję się w jej obecności bardzo swobodnie.
- Jak się czujesz Lucy? - Spytała Juvia wchodząc do domku. Miała w ręce siatkę z zakupami co oznacza że była w sklepie.
- O-okej. Dziękuję za gościnę. - Byłam trochę zdezorientowana bo przypomniałam sobie że muszę wracać do Leviś. Obiecałam że szybko się z tym uwinę i wrócę.
- Juvia, przepraszam że teraz z tym wyskakuje ale muszę wracać do domu...
- Ah! Jeśli chodzi ci o Levy-san to byłam w gildii i z nią rozmawiałam. Powiedziałam, że zostajesz u mnie na noc więc zostaniesz! - Byłam troszkę zdziwiona. Juvia jest w gildii? Chociaż w sumie to nie znam wszystkich członków. Cóż... Nieważne
_____________________________

Gdyby nie komentarze pewnej osóbki zapomniałabym o tej książce więc dziękuje ❤

Gwiazdozbiór |Fairy Tail|Where stories live. Discover now