17. Randka bez uczuć

722 69 39
                                    

*Dark Eleven*

Weszliśmy do pizzerii. Z uwagi na wczesną porę, nie było w niej prawie nikogo. Dziwne. Pizza z rana to samo dobro.

Zajęliśmy najbardziej oddalone od świata miejsce, czyli przy oknie, na końcu lokalu. Zdjąłem z siebie przemoczoną bluzę, roztrzepując swoje wilgotne włosy.

Zarówno moje jak i Jedenastka okulary zaparowały. Parsknąłem śmiechem, zdejmując je i wycierając o koszulkę.

Chłopak automatycznie powtórzył moją czynność.

Wtem tuż przed naszym stolikiem stanął kelner. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, zachłysnąłem się powietrzem. Pośpiesznie odwróciłem głowę w stronę okna, zasłaniając się dodatkowo ręką.

Wyszło to zdecydowanie nienaturalnie i było dosyć niekulturalne z mojej strony.

A jebać

Mateusz wyczuł sytuację.

-Poprosimy pizzę hawajską - powiedział na jednym wydechu, wyraźnie spięty.

-Mała, duża, średnia? - zapytał mężczyzna, wpatrując się w swój notes.

Elek spojrzał na mnie i na niego, a potem znowu na mnie i z powrotem na niego.

-Średnia - odparł z udawanym uśmieszkiem. Moja krew - Było blisko - szepnął do mnie niebieskooki, gdy tylko kelner odszedł.


-No - zachichotałem

-Powiesz, co dla mnie na dzisiaj naszykowałeś? - spytał oryginał, kładąc swoją dłoń na mojej i wpatrując się we mnie uwodzicielskim wzrokiem.

Oj, gdybyś tylko wiedział...

Szybko zsunąłem rękę z blatu, by mnie za nią nie trzymał.

-Ej poważnie, co jest dzisiaj z tobą? - zapytał podniesionym głosem.

Był zdecydowanie zdenerwowany moją postawą. W przeciwieństwie do niego, nie jestem aż tak dobrym aktorem.

-Nic, po prostu... - zacząłem się wykręcać - Nie chciałbym, by ktoś nas razem zauważył... Zwłaszcza jakiś twój widz - skłamałem, robiąc przy tym smutną minę, pasującą do aktualnej sytuacji.

-Masz w sumie rację. Trochę słabo by to wyszło, ale mam nadzieję, że kiedyś się ujawnimy, co? - spytał niepewnie z promyczkiem nadziei w oczach.

-Niech będzie - fuknąłem, przewracając przy tym oczami i szeroko się uśmiechając.

-Obiecujesz?

-Obiecuję - wystawiłem przed siebie dłonie na znak, że się poddaję.

-But now... - szepnął Mateusz, rozglądając się po pizzerii.

Nagle nachylił się, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.

Nie powiem, miałem lekkiego mindfucka. Nie potrafiłem się mu tym razem oprzeć. Pomimo tego, że całe zdarzenie trwało raptem może z dwie sekundy, miałem możliwość odepchnięcia go, z której nie skorzystałem.

𝙹𝚄𝚂𝚃 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 | 𝙴𝚕𝚎𝚟𝚎𝚗𝚡𝙳𝚊𝚛𝚔𝙴𝚕𝚎𝚟𝚎𝚗 *𝚉𝙰𝙺𝙾Ń𝙲𝚉𝙾𝙽𝙴*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz