-Susan!
-Już idę ciociu!
Zeszłam na dół.
-O co ci chodzi ciociu?
-Wiesz o co mi chodzi Susan.
-Nie nie wiem ciociu.
-Chodzi mi o tego chłopaka, Ethana.
-Co z nim jest nie tak?
-Susan, uwierz mi wiem, że byłaś w Talizmanii.
-Jakiej Talizmanii?
--Wiem, że tam byłaś, a Ethan to syn talizmatora.
-Ciociu, skąd ty to wiesz?
-No... Wie się to i owo.
-Aha.
-Porozmawiamy jeszcze później, Susan ale wiesz, że będziesz go musiała tam odprowadzić.
-Tak, wiem.
-Zakładam, że Peter specjalnie go tu przysłał.
-Ciociu, skąd ty znasz Petera??
-To dłuższa historia, ale powracając do tematu to będzie musiał spędzić u nas ten dzień; a jutro weźmiesz go tam z powrotem.
-Gdzie w takim razie będzie spać?
-Myślę, że powinien spać w pokoju dla gości.
-Ale przecież moja mama tam śpi.
-A no tak... W takim razie będzie musiał spać na materacu w twoim pokoju.
-Naprawdę?
-Tak, naprawdę... Ale Susan, jest jeszcze jedna rzecz, pamiętaj, aby Kate go nie zobaczyła.
-Czemu?
-No bo wiesz... Jak wstanie rano, żeby cię obudzić i zobaczy chłopaka na podłodze to... No wiesz co pomyśli...
-Okej ciociu, nie musisz mi tego tłumaczyć...-odparłam zmieszana
-A i jeszcze jedna rzecz...
-Ile jeszcze tych jednych rzeczy?-burknęłam pod nosem
-Musisz z nim tam wrócić wcześnie rano.
-Czyli o której?
-No, tak mniej więcej o 6.30
-Aż tak wcześnie?
-Tak, aż tak wcześnie.
-No dobra, jeszcze coś ciociu?
-Nie, możesz już iść. Tylko pamiętaj, żeby nic nie mówić mamie.
-Dobrze ciociu.
Weszłam do góry, do swojego pokoju.
-Już jestem.
-Nareszcie, o co jej chodziło?
-Ta... Napewno nie wiesz... Zdaje mi się, że jednak!-powiedziałam może za bardzo sceptycznym tonem
-Hm?
-Co "hm"? Chodziło o to, że nie powiedziałeś mi, że znasz moją ciocię!
-A ja ją znam?-zapytał tonem, który zdradzał, że kłamie
-Nie kłam, znam cię za długo.
-Znasz mnie jeden dzień.
-No może tak, ale to nie zmienia faktu rzeczy! To znasz ją czy nie?
-No, dobra powiem ci.
-Co mi powiesz?
-Spokojnie, znam ją, bo kiedyś już odwiedziła Talizmanię.
-Tak, a myślałam, że jej nie znasz!
-Daj mi odpowiedzieć na twoje pytanie!
-No dobra, mów.
-Chodzi o to, że jak już mówiłem, odwiedziła kiedyś Talizmanię.
-Nom, ale to już wiem.-mruknęłam cicho
-Spotkała wtedy mojego tatę i moja mamę.-na szczęście mnie nie usłyszał-Pewnie mi nie uwierzyć, ale prawie jej nie pamiętam.
-Prawie? Jak można "prawie" kogoś nie pamiętać?
-Była wtedy o wiele młodsza, miała chyba z 12 lat.
-Jak to możliwe? ...A, no tak u was czas leci inaczej.
-Racja, miałem wtedy 11 lat. Tak jak już mówiłem, miała wtedy 12 lat, no, a teraz to ma z pięćdziesiąt lat. Rozmawiała wtedy chwilę z moimi rodzicami, a potem odeszła; powróciła do tego świata i więcej już nie rozmawialiśmy.- powiedział, ale czułam, że kłamał.
CZYTASZ
Talizman 2
Teen FictionJestem Susan. Jeśli myślicie że wasze życie może zmienić się w koszmar przez jedną małą rzecz, to... macie rację. A zresztą przeczytajcie tę książkę i zobaczcie dlaczego... Okładka wykonana przez: @zoltychinol