7. prezent

2 0 0
                                    

-No, pojawiła się później tylko raz.
-Czyli jednak się pojawiła.-odparłam sarkastycznie
-No, ale była wtedy troszkę starsza i to było coś w stylu pożegnania.
-W jakim sensie starsza?
-Miała około 14 lat, a co to, jakiś wywiad, że zadajesz tyle pytań?
-Tak.-odparłam sucho
-Suuper!-odrzekł z udawananym entuzjazmem-A kiedy koniec wywiadu?
-W jakim sensie to było pożegnanie?
-No, mówiła, że więcej nas już nie zobaczy, i no jak się że mną żegnała to...-nagle zarumienił się 
-To co?-zapytałam zaciekawiona
-No... Nie ważne.
Nie wiem czy wy też tak macie, ale kiedy ktoś mówi, że coś jest nieważne to od razu zaczynam się o to wypytywać. I tym razem tak postąpiłam.
-Pocałowała cię?-zapytałam go z uśmiechem
-Nie...Co ty...-odparł zmieszany, ale wiedziałam, że kłamie
-Wiesz, że nie umiesz kłamać. Ale dobra, co było potem?
-No potem poszła do moich rodziców znowu coś powiedzieć. A jak wróciła to jeszcze raz się że mną pożegnała i...
-I jeszcze raz cię pocałowała?-spytałam żartobliwie
W odpowiedzi na to Ethan zmierzył mnie wzrokiem zabójcy.
-No co? Tylko dopytuje.
-A co, jesteś zazdrosna?
-Co ty, moja ciocia ma z pięćdziesiąt lat. A po za tym to przypomnę, że to ty złapałeś mnie za rękę.
Jeszcze bardziej się zarumienił.
-No bo... Mogliśmy zginąć!
-Jak widać, nie zginęliśmy.
Za oknem zabiły dzwony. Minęła 18.
-A, no tak Ethan lepiej idź się myj teraz, bo dziesiaj po 20 nie będzie wody.
-Mam się myć? Przecież wracamy do Talizmanii.
-Ciocia powiedziała mi, że masz u nas zostać dzisiaj.
-Gdzie będę spał?
-Masz spać na materacu, na podłodze.
-W twoim pokoju?-znowu się zarumienił
-Tak, w moim pokoju.-też się zarumieniłam
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-To ja, ciocia.
-Okej, wchodź ciociu.
Ciocia weszła do pokoju i spojrzała na mnie wymownie. Zrozumiałam, a szczególnie, gdy zobaczyłam, że za plecami chowa jakąś rzecz. Kiwnęłam głową.
-Idę się myć.
-Tylko pamiętaj Susan, szybko, żeby wszyscy zdążyli!-krzyknęła jeszcze za mną, zanim weszłam do łazienki
-Jasne!
*Perspektywa Ethana*

Susan zostawiła nas samych w pokoju. Czułem się trochę nieswojo, bo właśnie spotkałem się że swoją kiedysiową "miłością".
-Cześć Ethan, jak ci mija czas?-zagadała
-A dobrze, a tobie?
-Też dobrze, wiesz co, jestem tutaj, żeby Ci coś dać. Minęło trochę lat, kiedy cię ostatnio widziałam i chciałabym ci coś dać.-wyciągnęła coś zza pleców
To coś okazało się scyzorykiem. Wiecie, takim, który zmieści się nawet w kieszeni.
-A za co taki prezent? Przecież ostatnio widzieliśmy się chyba z 40 lat temu!
-Racja, ale zapomniałam ci tego dać wcześniej.
-Dzięki za prezent, niestety ja dla ciebie nic nie mam.
-Nie musisz dla mnie nic mieć, a teraz mam pytanie...
-No, jakie?
-Czy pamiętasz jeszcze tę noc nad jeziorem?

Talizman 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz