#10 and this time it's okay to cry

524 66 58
                                    

Yoongi przebudził się o świcie. Nikłe światło brzasku nie przedarło się jeszcze przez rolety, dało się słyszeć świergot ptaków i przestrzeń, odgłos żyjącej natury, którego Yoongi nie doświadczył od czasu wyjazdu z domu. To było przyjemne uczucie – nie budzić się z powodu miejskiego zgiełku, a tak po prostu, nawet jeśli był pewny, że nie chciał jeszcze wstawać i znów zaraz zaśnie.

Nie do końca rozbudzony, przekręcił się na bok i wysunął rękę spod kołdry, aby założyć ją za głowę. W pokoju było duszno. Yoongi zawsze marzł przez sen i budził się z zimnymi stopami, dziś jednak czuł, jak nie tylko jego stopy, ale i cała reszta, są gorące.

Może to przez tę duchotę, a może przez czyjś słaby oddech łaskoczący go w przedramię, Yoongi w pełni świadomości otworzył oczy. Cóż, to mógł być dalej sen. Yoongi śnił o Seokjinie dość często.

Dzisiaj, w odróżnieniu od większości snów, pamiętał dokładny ciąg wydarzeń, z powodu którego spali teraz w jednym łóżku. Był w stanie przestudiować skrupulatnie zwróconą w jego stronę twarz – jednodniowy zarost, przyklejoną do czoła grzywkę, rozjaśnione końcówki rzęs oraz drobne naczynka popękane wokół powiek. Yoongi pomyślał, że wygląda pięknie – cały rozczochrany i niewyjściowy, śpiąc tak błogo, wydychując powietrze prosto na jego skórę. Było w tym coś nierealnego, dzielić z nim tak szczelną przestrzeń pod jedną kołdrą, trzymać głowę na tej samej poduszce, wpatrywać się w jego bezbronność. To ogrzewało mu serce w całkowicie niefizyczny sposób.

To, co różniło ten raz od większości snów, to świadomość, że przywłaszczył go sobie jedynie na moment. Intymność tej chwili była jak drogie ubranie, które mimo pustki w portfelu bierze się do przymierzalni, zakłada na kilka minut, aby obejrzeć się w lustrze, a potem z wstydliwym żalem zostawia. Yoongi zapamięta, jak dobrze leżał mu na sercu. To i tak było więcej, niż kiedykolwiek oczekiwał dostać.

Yoongi westchnął i zamknął oczy. Drugą dłonią, znajdującą się pod kołdrą, sięgnął ku dłoni Seokjina i bardzo ostrożnie zetknął czubki swoich palców z grzbietem jego wiotkiej dłoni. To mogło się zdarzyć przez sen. To mogło się zdarzyć we śnie, choć teraz działo się naprawdę. Yoongi leżał w bezruchu tak długo, aż znowu zasnął.

* * *

Kiedy obudził się ponownie, Seokjina nie było już w łóżku. Jego zmarznięte stopy wystawały spod kołdry, zaciśnięta w pięść dłoń ułożona była na pustej połowie materaca. Yoongi rozprostował palce i przeciągnął się, mrucząc gardłowo. Przez uchylone okno wpadało ostre powietrze, wychładzając pokój pomimo słońca świecącego prosto w szybę. Zaciągnął się nim, z ulgą zauważając, że jest w stanie oddychać przez nos. Czuł się zdrowiej – nie tak przyklapnięty jak wczoraj, przynajmniej fizycznie.

Wciąż miał pełno pytań odnośnie dosłownie wszystkiego, tego jednak nie dało się rozwiązać paracetamolem. Musiał działać.

Yoongi usiadł na łóżku i przetarłszy oczy, zrobił szybkie rozpoznanie pokoju. Łóżko, na którym spał Kyungsoo oraz dziewczyny, było puste – na środku skotłowanej pościeli leżała jedynie damska bluza, ułożona tak ładnie, że zapewne została podniesiona z podłogi już rano. Jungkook oraz Jimin wciąż spali twardo, ściśnięci na połowie materaca. Jego współlokator na boku, tak jak często robił to w akademiku, z jedną nogą założoną na śpiącego na brzuchu Jimina. Jungkook wyglądał komfortowo, wręcz sielsko, nawet z pasmem włosów Jimina wpadającym mu do rozchylonych ust przy każdym wdechu. Yoongi nie był pewny, czy tak samo będzie się czuł po przebudzeniu, ale na samą myśl odczuwał dziwną satysfakcję.

Żałował, że nie miał pod ręką telefonu. Jungkook powinien zobaczyć, jak uroczo razem wyglądali.

W pokoju zaczynało być naprawdę zimno, a jego brzuch dopominał się śniadania. Zarzuciwszy sobie kołdrę na plecy, na palcach podreptał do okna i zamknął je pośpiesznie. Plac przed budynkiem świecił pustkami – jedna osoba rozmawiała przez telefon, chodząc wzdłuż krawężnika. Kobieta w kurtce założonej na strój kuchenny paliła papierosa przy ławce, przebierając nogami w miejscu.

the lie untold [yoonjin]Место, где живут истории. Откройте их для себя