Dzień czwarty

1.1K 70 4
                                    

Tradycja / Brzydki sweter

Idziemy z " Brzydkim swetrem"

- Daaaabi! Misiu pysiu. No weź!

- Mam to coś spalić? Nie ma sprawy. - powiedział a na pokazanie jak bardzo jest poważny w jego dłoni pojawił się niebieski płomień.

- Ale ja też mam taki na sobie więc w czym problem? I tak nikt oprócz mnie cię w tym nie zobaczy!

- Nie rozumiesz słowa NIE?

- Ale..

- Kurwa nie! - ryknął a na widok zranionej miny (T/I) westchnął. - Babe..

- Wiesz co? Masz rację możesz spalić ten sweter. - powiedziała i rzuciła w niego ciuchem, a następnie chwyciła za kurtkę i wyszła z domu. Znów westchnął wstając z kanapy i przyglądając się temu obrzydliwie zrobionemu swetru.

- Gdzie ona to coś kupi..

- Co ty robisz? - spytał kiedy wszedł do jej mieszkania.

- Coś dla Togi. - rzuciła z uśmiechem, odkładając druty. Podeszła do niego i pocałowała w usta na przywitanie. - Ale dla ciebie też coś mam na święta.

- Niby co? Jakiś brzydki sweterek?

- Nooo, skąd wiedziałeś? Tylko nie wiem czy chcesz Mikołaja czy renifera? No wiesz oczywiście z twoją podobizną.

- Pff.. Jak Ci się uda zrobić to nawet w samym swetrze i bokserkach przez cały dzień będę chodził.

- Deal? - spytała z błyszczącymi oczami.

- Deal. - zaśmiał się i ją pocałował..

- Fuck.. - uderzył się w czoło po czym odłożył sweter na kanapę i za nią ruszył. Nie poszła daleko, bo zastał ją siedzącą przy drewnie i patrzącom w spadający z nieba śnieg.

- Tylko spróbuj tu podejść a będę gorsza niż ty i Shigaraki razem wzięci. - warknęła na co rzucił w dziewczynę śnieżką.

- Kurwa do domu bo się rozmyślę i tego badziewia nie założę. - po tych słowach sam oberwał śnieżką w twarz.

- Sam kurwa jesteś badziewny.. By nawet o tym co się samemu powiedziało zapomnieć. - znów w niego rzuciła lecz zrobił unik. Po chwili usiadł obok niej i zgarnął śnieg z włosów.

- Wiem. Ale takiego mnie kochasz.- spojrzała na niego po czym westchnęła.

- No właśnie. A mama mówiła by dobrze traktującego mnie faceta wybrać.. Ech gdzie ja zdrowy rozsądek miałam jak się zgodziłam na ten związek?

- Na pewno nie w głowie. Bo wtedy byłaś jakby zajęta uwodzenie i sprawianiem nam przyjemności.

- Debil... Ale mój. - mruknęła a Dabi wstał i chwycił za jej dłoń. Jak weszli do środka już w przedpokoju zdjął podkoszulkę a w salonie zdjął także spodnie po czym założył ten sweter z reniferem na jego podobieństwo.

- Zadowolona? - spytał a po chwili w odpowiedzi został przytulony przez nią.

- Jak jeszcze nigdy. Poza tym na prawdę myślałeś, że tylko ty masz taki sweter?

- Jeśli masz być tylko w nim i majtkach to chyba go nawet polubie...

Dabi WeekKde žijí příběhy. Začni objevovat