six

2.1K 90 12
                                    

Caroline

- Wstawaj siostro, śniadanie już jest! - poczułam jak którą ciągnie mnie za nogę. Przetarłam oczy i spiorunowałam wzrokiem Caitlyn.

- Zaraz zejdę - mruknęłam - Coś jeszcze?

- Lizzy powiedziała, żebym przekazała ci, że chce z tobą pogadać po śniadaniu - odpowiedziała szybko i wyszła.

No super, jeszcze pogadanka z Elizabeth, lepiej być nie mogło.

- Hej wszystkim, wiem że wyglądam strasznie, nie musicie mi tego mówić - usiadłam przy stole i wbiłam widelec w jajecznicę.

Przy posiłku ustaliliśmy, że jutro znów wybierzemy się w jakieś podobno "ciekawe" miejsce. Mam nadzieję, że nie będzie to muzeum, chociaż moje rodzeństwo uwielbia muzea. To naprawdę dziwne jak na dziesięciolatków.

Po szybkim śniadaniu i rozmowie wróciłam do siebie, odkryłam się kołdrą i włączyłam laptop. Miałam zamiar spędzić cały dzień w łóżku i nie obchodzi mnie jakie zdanie o tym mają inni. I dodatkowo złapałam przeziębienie, bo Troye postanowił wrzucić mnie do zaspy śniegu. 

- Puk, puk, wchodzę - Lizzy usiadła na pościeli podając kubek herbaty.

- Dzięki - zamknęłam laptopa, który miał być dzisiaj moim jedynym towarzyszem. - Co tam?

- Chciałam pogadać o Shawnie i tej całej sytuacji - wzięła łyka i spojrzała na mnie.

- Mhm, domyślam się - patrzyłam w kubek unikając jej wzroku - Pytaj o co chcesz - wzruszyłam ramieniem.

- Kim on dla ciebie jest, że jak go zobaczyłaś to wyszłaś z kawiarni, a potem on przyszedł tutaj? Nie rozumiem was.

- Shawn.. to mój były chłopak - spoglądam na nią, a ona wyłupia oczy - No co?

- Shawn i ty?

- Wiesz co, nie - mówię ironicznie - Przecież powiedziałam że to mój były.

- No tak, ale... nie spodziewałam się. Nigdy nie wspominał że miał jakąś dziewczynę.

- Po co miał o mnie mówić, skoro byłam tylko rozrywką - mruknęłam smutno. Pewnie się popłaczę, choć tego nie chcę.

- Jak to rozrywką?

- Shawn był ze mną dla zakładu. W dzień zakończenia roku szkolnego mieliśmy iść z jego znajomymi, świętować wakacje. Gdy wychodziliśmy zatrzymał nas taki jeden, Michael. Zaczął gratulować Shawnowi dobrego aktorstwa i powiedział, że nie spodziewał się, że tak dobrze mu pójdzie. Nie wiedziałam o co mu chodziło, więc poprostu zapytałam. On zaśmiał mi się w twarz i powiedział, że byłam tylko zakładem. Nie chciałam mu wierzyć, miałam złapać Shawna za rękę i wyjść z nim, nie chcąc wierzyć słową Michaela. Odwróciłam się ale go nie było! Rozumiesz, uciekł! Zostawił mnie tam samą, czyli to co powiedział Mike było prawdą, a on bał się spojrzeć mi w oczy! - łzy ciekły mi po policzkach, a ja tylko pociągałam nosem - W nocy nie mogłam spać, a kilka dni później chciałam wszystko z nim wyjaśnić. Chciałam usłyszeć od niego, że to była prawda. Że mnie nie kocha, a ja byłam tylko głupią laską, którą mógł się pobawić. Pukałam do drzwi tak mocno, że starałam sobie kostki, ale nadal nikt nie otwierał. Potem przyszedł jego sąsiad i powiedział, że Mendes już tam nie mieszka - odstawiłam kubek i przytuliłam się do kuzynki.

- Tak strasznie ci współczuję, sama nie wiem co zrobiłabym na twoim miejscu. Nie sądziłam, że Shawna to taki kawał chuja - parsknęła z ironią.

- Mhm, a najlepsze jest to, że przyszedł tutaj, bo chciał wszytko wyjaśnić - zaśmiałam się żałośnie - Po ponad roku przypomniało mu się co takiego zrobił.

- Co z tym zrobisz Caro? Co z Shawnem? - mruknęła.

- Nie wiem. Nadal jest dla mnie wielką zagadką - wzruszyłam ramionami i spojrzałam jej w oczy.

🎄🎄🎄

wow, aż nie wierzę, że tyle słów zajęło mi wyżalenie się Caroline

co sądzicie o zachowaniu Shawna względem Caroline kiedy dowiedziała się prawdy? czekam na komentarze x

all i want for christmas| mendes ✓ Where stories live. Discover now