Rozdział trzynasty

4.4K 149 13
                                    

W szpitalu byłam jeszcze kilka dni. Porobili mi potrzebne badania i przede wszystkim sprawdzili czy z dzieckiem wszystko w porządku. Jacob nie odstępował mnie na krok. Cały czas był przy mnie i pilnował, a nawet spał. Do domu jeździł w czasie kiedy rodzice i Cassie, składali mi wizyty po to, żeby się umyć oraz przebrać. Od przyjaciółki dowiedziałam się, że nawet nie rozmawiała z Cameronem, bo od tygodni nie było go w szkole, więc byłam przekonana, że kłamał. Widziałam jak Jacob się o mnie martwi. Dzisiaj kiedy czekałam na wypis siedzieliśmy na łóżku i rozmawialiśmy, postanowił mi wyjaśnić całą sytuacje dlaczego mnie zaatakowali i co to wszystko miało znaczyć.

- Pracowałem z nimi. Dlatego znałem Camerona i wiedziałem, że cie zdradza. Robił to będąc w związku z tobą. Byłem gorszym skurwysynem niż ci się zdaje – westchnął – odszedłem od nich chcąc mieć lepsze życie jednak to też mi nie wyszło. W gangu nie była tylko ich dwójka było jeszcze kilku, po prostu chcą się na mnie zemścić, bo byłem jednym z lepszych, a ich zostawiłem. Wiedzą, że jestem... jestem szczęśliwy bo mam ciebie...

- Słucham? Czyli jestem w niebezpieczeństwie? Ja i nasze dziecko? Znowu się pojawią i mogą nam coś zrobić? – spojrzałam na niego mając świeczki w oczach.
Nie chciałam znowu przeżyć tego co przeszło pół roku temu lub stracić dziecko.

- Nie, spokojnie - usiadł koło mnie i przytulił mnie delikatnie – poprosiłem Jasona i Ethana, żeby zajęli się tym wszystkim. Nie bój się, obiecuję, że nic ci się stanie. Nie pozwolę na to i zawsze będę cie chronił. Zawsze – spojrzał mi w oczy, a we mnie coś drgnęło.

>>On nawet nie zareagował tylko zdjął z siebie koszule i spodnie. Zaczął całować mnie po szyi i jeździć dłonią po moim ciele. Ściągnął z siebie bokserki i szybkim mocnym ruchem wszedł we mnie. Krzyczałam i płakałam. On coraz głębiej się we mnie poruszał. Czułam w sobie jego penisa. Nawet nie próbował być delikatny. To była najgorszy chwila w moim życiu. Moment, który chciałam przeżyć z ukochanym przeżyłam z potworem. Ciągnął mnie za włosy i poruszał się szybciej. Z moich ust wydobywały się jęki co jego bardziej podniecało.<<

Wzdrygnęłam się lekko na myśl o tym wspomnieniu i odsunęłam się od niego lekko. Objęłam kolana ramionami. Nasz pierwszy raz, którego nie zapomnę do końca życia. Dzięki temu teraz chodzę z brzuchem i mam być matką. Chłopak odsunął się ode mnie i schował twarz w dłoniach.

- Jestem beznadziejny, nie powinnaś mnie w ogóle spotkać Amy,tak bardzo cię przepraszam,za wszystko co ci zrobiłem. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze wiedząc jaką wyrządziłem ci krzywdę. Jestem nic nie wart. Przeze mnie prawie zginęłaś ty i Olivier – szepnął odsłaniając twarz. A ja dostrzegłam kilka łez spływających po jego policzkach.

On płakał...

- J-jacob, ale... -położyłam dłoń na jego ramieniu - wybaczam ci już dawno ci wybaczyłam – szepnęłam.
Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, a ja wytarłam mu dłonią łzy.

- Nie umiem zapomnieć o tym wszystkim co się między nami wydarzyło, ale staram się do tego nie wracać i myślę też o przyszłości naszego synka – powiedziałam cicho.

- Amy..., naprawdę mi na tobie zależy, wiem, że to nie jest dla ciebie łatwe. Dziękuję – szepnął – myślisz, że między nami mogło by być coś więcej? Że była byś w stanie być moją żoną?

Być jego żoną... w końcu mam jego dziecko. Nigdy nawet o tym nie myślałam, ale wiedziałam, że czuję do niego coś więcej.

- Wiem, że moi rodzice bardzo by chcieli, żebyśmy byli małżeństwem, ale ja nie wiem czy jestem teraz na to gotowa. Chciałabym spróbować... Widzę jak się starasz i mnie chronisz, widzę jak ci zależy. Na początku było mi ciężko, ale chyba w końcu przyszedł czas, aby dać ci szansę...

- Naprawdę jesteś w stanie spróbować być moją dziewczyną? – spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.

Pokiwałam niepewnie głową. On nic nie powiedział,tylko przesunął się do mnie i delikatnie  położył dłoń na moim policzku. Pocałował mnie delikatnie i czule. Wplótł drugą dłoń w moje włosy i lekko pociągnął mnie za końcówki na co wydałam z siebie cichy jęk. Objęłam rękami jego kark, a on posadził mnie sobie na kolanach. Po raz pierwszy czułam tak cudowne uczucie. Całował naprawdę dobrze. Nasze języki toczyły walkę o dominację. Po chwili jednak odsunęliśmy się od siebie. Na twarzy poczułam delikatny rumieniec i spuściłam głowę. Jacob podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy.

- To był najlepszy pocałunek w moim życiu – uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w czoło – jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu. Kocham cię – wyszeptał i pogładził dłonią mój policzek.

Przygryzłam wargę i także spojrzałam mu w oczy.

- Też cię kocham, chcę dać ci szansę – szepnęłam, a on z uśmiechem na twarzy jak małe dziecko mnie przytulił.
W końcu przyznałam się do tego. Zakochałam się w nim, w człowieku który mnie porwał, zgwałcił i znęcał się nade mną.

Jednak ten człowiek zmienił się nie do poznania. Nie chciałam dłużej trzymać go na dystans. Czułam, że mu zależy i wiem, że będzie dobrym chłopakiem i ojcem. Życie nauczyło mnie, że każdemu należy dać drugą szansę, jeżeli widać,że ktoś żałuje i stara się naprawić swój błąd.

UWAGA od autorki
Rozdziały są dłuższe, ponieważ powoli zbliżamy się do końca historii Jacoba i Amy :( Coś się zaczyna, a coś się kończy. Mam w zanadrzu do napisania drugą książkę, zupełnie inną  niż Uwięziona. Bądźcie uzbrojeni w cierpliwość, mam nadzieję, że podoba wam się ta historia. Bardzo motywują mnie gwiazdki i miłe komentarze, dziękuję <3

UwięzionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz