07

146 21 8
                                    

Polecam włączyć piosenkę do rozdziału:
• Taylor Swift „Gorgeous"

Pamiętacie wspomnienie o chłopaku z rozdziału drugiego? Ciemnym blondynie, który napisał moje inicjały na swoim Asku, uważając mnie za ładną? Ten rozdział będzie poświęcony właśnie jemu. D zaczął się zadawać z chłopakiem, który był ze mną w klasie w liceum, a dodatkowo zaczął spotykać się z moją dobrą koleżanką A. Wtedy jego zainteresowanie mną trochę zaniknęło,
dopóki nie zerwali. Najśmieszniejsze było to, że wtedy ten kolega z klasy zaczął z nią chodzić, a chłopcy mimo wspólnej byłej/obecnej dziewczyny, nadal się przyjaźnili. Dziwne? Obawiam się, że to mało powiedziane. Chłopak często ze mną snapował, pojawiał się w tych samych miejscach co ja, obdarzając mnie za każdym razem spojrzeniem i uśmiechem. Spotykaliśmy się przypadkiem dość często, co było aż podejrzane. Było to tak, że chłopak lajkował moje zdjęcia, wysyłał snapy, zachęcające do rozmowy, po prostu znał mnie tylko wtedy, gdy nie miał dziewczyny. W ciągu całej nasze znajomości, począwszy od kojarzenia się z gimnazjum, aż do dzisiaj, miał w sumie cztery, o których było mi wiadomo. Za każdym razem interesował się mną do momentu bycia w związku (wtedy nasz kontakt się urywał), a gdy związek się rozpadał, bum, nagle ponownie byłam jego obiektem zainteresowania. Pracował wtedy w restauracji, jako kelner i kierowca. Dowiedziałam się o tym, jak wraz ze znajomymi postanowiliśmy pójść na pizzę do naszej ulubionej restauracji. Co prawda, nie obsługiwał nas, ale kręcił się w naszym pobliżu, a ja chcąc czy nie chcąc, rzucałam mu takie same spojrzenia, co on mojej osobie. Już wtedy dziewczyny wyczuły, że nasze zainteresowanie jest obustronne. Tak wtedy się wydawało.
W październiku 2017 w klubie w naszym mieście miała odbyć się impreza z okazji Halloween. Wraz z paczką postanowiliśmy wybrać się tam, aby trochę wyluzować od szkoły i codziennych obowiązków. Szykowałam się wtedy długo, malując kreski i usta, chciałam wyglądać inaczej niż zwykle i udało mi się to. Tamtego wieczoru wydarzyło się coś, czego nigdy bym się nie spodziewała. Impreza rozkręcała się powoli, a do klubu przychodziło coraz więcej młodzieży, w tym właśnie D. Przyszedł ze swoją nową dziewczyną i moim kolegą z klasy, który o dziwo się z nami przywitał. Tańczyliśmy na górnej sali, gdzie muzyka leciała typowo klubowa. Tańczyliśmy do piosenki "More Than You Know", a chłopak wtedy tańczył naprzeciwko mnie, co jakiś czas zerkając. Bawiłam się świetnie z moimi trzema koleżankami, ale po pewnym czasie postanowiłyśmy zejść na dolną salę, gdzie większość tańczyła w parach. Schodząc tam, jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka. Na początku tańczyłyśmy w cztery, ale potem brunetkę porwał do tańca jeden z jej kolegów. Kątem oka zauważyłam D rozmawiającego z jakimś chłopakiem, który patrzył w naszym kierunku. Prawie dostałam zawału, kiedy zauważyłam, że szli w naszą stronę. Kolega poprosił do tańca jedną z dziewczyn, a on mnie. Przywitał mnie słowami "cześć koleżanko ze snapa", które do dzisiaj krążą mi po głowie. Nie byliśmy znajomymi, nigdy, a Snapchatowe dni nie budowały relacji międzyludzkich, więc jego zdanie było bezsensowne. Dopiero tańcząc z nim, zauważyłam, jak bardzo jest wysoki i jak błękitne ma oczy. Wtedy podobał mi się, teraz wszystko przeminęło. To prawda, że z czasem jesteśmy w stanie zapomnieć o tym, co było kiedyś. Tamtego wieczoru, myślałam, że wszystko się zmieni. On zostawił swoją dziewczynę na parkiecie na piętrze, aby zejść na dół i móc ze mną zatańczyć. Przetańczyliśmy wtedy kilka piosenek, do momentu, aż jego dziewczyna nie postanowiła go poszukać. Podziękował mi za taniec i odszedł, obdarzając mnie ostatnim spojrzeniem. Wtedy byłam pełna radości, że chociaż przez chwilę mogłam z nim zatańczyć, poczuć jego perfumy i spojrzeć w te oczy. Byłam w szoku po tym, co się wydarzyło, a moje znajome w ogóle mi nie pomagały, mówiąc o tym, że wpadłam mu w oko. Moje szczęście nie trwało długo, bo chłopak po kilku minutach udowodnił, że lubi się mną bawić. Usiedliśmy na kanapie, aby odpocząć, a wtedy on także usiadł, tuż obok brunetki, po której lewej, siedziałam ja. Przyciągnął na swoje kolana dziewczynę i spojrzał mi wtedy w oczy, po czym ją pocałował. Tamtego wieczoru zmieniło się wszystko, tak jak myślałam, że się stanie po tańcu. Wiedziałam już, jakim jest człowiekiem i że to prawda, że lubił zmieniać dziewczyny jak rękawiczki. Złamał mi serce. Pamiętam, że czułam się wtedy okropnie i po powrocie z imprezy płakałam w łazience. Byłam załamana tym, że krzywdząc mnie, potrafił patrzeć mi prosto w oczy, upewniając się, czy aby na pewno nie odwrócę wzroku. Nie życzę nikomu takiej sytuacji i tego okropnego uczucia rozrywającego klatkę piersiową.
Dziewczyny w szkole dogryzały mi mówiąc, jak bardzo był we mnie wpatrzony podczas tańca, a ja czując złość za całą sytuacje, nie odpowiadałam na ich komentarze.
Jaka z tego lekcja? Otóż nauczyłam się bardzo wiele, w tym, że jeśli kogoś tak naprawdę nie znamy, nie powinniśmy uważać, że ta osoba jest dla nas ważna. Ja zauroczyłam się w jego osobie, którą stworzyłam w swojej głowie, więc nic dziwnego, że rozczarowałam się, gdy wyszło na jaw, jakim jest człowiekiem. Snap nie sprawia, że znamy kogoś w stu procentach, ba, widzimy zaledwie kilka momentów z życia, którymi jest się w stanie podzielić druga osoba. Pewnie zastanawiacie się, czy wciąż mamy kontakt? Tak, nadal snapujemy, ale nie jest tak, jak było wcześniej. Nie rozmawiamy, jesteśmy dla siebie, tak jak on stwierdził, znajomymi ze Snapa i nikim więcej. O dziwo w Sylwestra z 2018 na 2019 złożyliśmy sobie życzenia, co było nawet miłe. D wciąż jest w związku z dziewczyną, z którą wtedy całował się na kanapie. Jest to miłe zaskoczenie, bo to jego pierwszy związek, który trwa tak długo. Mimo wszystko mam nadzieję, że są szczęśliwi i że on nie skrzywdzi jej, bo żadna dziewczyna na to nie zasługuje. Nie mam do niego urazy za to, że mnie zranił. Dał mi dzięki temu cenną lekcję, że nie powinniśmy przede wszystkim wchodzić w relację, w której druga osoba ma już kogoś. Był w związku, a ja mimo to darzyłam go jakimś zauroczeniem, co było złe i nie fair wobec dziewczyny. Czas minął, ja dorosłam i zrozumiałam wiele rzeczy. Teraz jestem pewna, że to, co do niego czułam, nie było prawdziwe i pokazuje to czas, przez który zapominam o nim i czuję się z tym lepiej. Bo taka jest prawda, chyba lepiej mi samej.

__________________________________________________________________________________

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz.

Chłopcy, których straciłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz