16

331 22 0
                                    

Jak zawsze po obudzeniu się poczułam wzmożony głód , ale i niechęć do siebie , że muszę to robić. Usiadłam na łóżku i oparłam się o ścianę , sięgnęłam po papierosa ze stolika i odpaliłam go. Niki już w łóżku nie było, ale słyszałam jak ktoś idzie po schodach , chwilę potem drzwi się otworzyły i ona w nich stanęła.

-Widzę , że moje kochanie już nie śpi, a ja chciałam cię obudzić pocałunkiem

-Możesz i tak mnie pocałować - uśmiechnęłam się

Podała mi butelkę z krwią a potem czule pocałowała.

-Pomyślałam że będziesz głodna jak się obudzisz

-Jak ty mnie dobrze znasz

Obie się zaśmiałyśmy , po czym usiadła na skraju łóżka i sobie też odpaliła papierosa.

-Muszę ci coś powiedzieć -spoważniała nagle

-Stało się coś?

-Nie , co miałoby się stać? Po prostu widzisz mamy dziś kolacje z moimi rodzicami

-I?

-I ty też masz na niej być , będzie tutaj w domu

Spojrzałam na nią zaskoczona

-Mówisz poważnie?

-Jak najbardziej poważnie

-Przecież oni mnie nie akceptują

Usiadła bliżej mnie i spojrzała na mnie z miłością

-Słuchaj jak nas wtedy złapali na tym pocałunku , co kazałam ci wyjść pamiętasz? Nie odbierałam i nie odpisywałam , bo wciąż przekonywałam ich do ciebie do wampirów , powiedziałam im wszystko i wciąż z nimi rozmawiałam o tym by nas zaakceptowali , tym bardziej że sama chciałam kiedyś w przyszłości przejść przemianę- na chwilkę zamilkła po czym dalej kontynuowała- Byłam kompletnie rozdarta między nich a ciebie i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, a gdy do ciebie zadzwoniłam ty miałaś ciągle wyłączony telefon , pomyślałam że jesteś zła i doszłam do wniosku , że poczekam aż sama się odezwiesz - jej głos stał się coraz bardziej smutny- Potem któregoś dnia Daniel przyjechał do mnie i spytał czy wiem coś o tobie i czy mamy kontakt , a gdy mu odparłam że nie to powiedział mi co zrobiłaś z mieszkaniem i telefonem że zniknęłaś z miasta. Dopiero wtedy zrozumiałam swój błąd i to że nie powinnam wtedy pisać ci takiego smsa ale było już za późno , bo nikt nie wiedział gdzie jesteś

Nastała cisza , ona nic więcej nie mówiła a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

-Przepraszam powinnam była poczekać aż się odezwiesz, a nie od razu uciekać- spuściłam zawstydzona głowę, wtedy ona szybko podniosła mi podbródek i spojrzała mi w oczy.

-Obie popełniłyśmy błąd , ale na szczęście teraz wszystko się ułożyło.

-Wtedy twój ojciec powiedział nam o łowcy żeby cię znaleźć , poprosiłam by mnie przemienił i by pozwolił mi ciebie poszukać.

-Żałuje że mnie wtedy przy tobie nie było - westchnęłam- Wiem ze początki po przemianie są trudne

-Nie szkodzi twoja rodzina ze mną była, w pełni mnie wspierali , dlatego się tu przeprowadziłam , a twój ojciec wiele razy rozmawiał z moimi rodzicami na ten temat , robił wszystko by zrozumieli

Spojrzałam na nią uśmiechnęłam

-Przeraża mnie myśl kolacji z twoimi rodzicami

-No co ty? Nie są aż tacy groźni

Nieśmiertelna (Zakończona) Donde viven las historias. Descúbrelo ahora