17

301 20 0
                                    

Kolacja. Westchnęłam za parę minut czeka mnie najgorsza kolacja w moim życiu. Kolacja z jej rodzicami , którzy totalnie mnie nie akceptują i którzy pewnie sami chętnie zmietli by mnie z powierzchni ziemi. Ale trzeba jakoś to przeżyć może nie będzie najgorzej , jak się wszyscy postarają. Spojrzałam ostatni raz w lustro sprawdzając czy dobrze wyglądam , założyłam zwykłe niebieskie jeansy do tego czarna koszulkę z napisem „I never die" i adidasy , nie zgodziłam się na ubranie sukienki jak prosiła mnie Niki , było to wbrew mojej naturze , poza tym czułabym się fatalnie. Przyglądałam się sobie jeszcze przez chwile po czym mój wzrok padł na Dominikę, która pojawiła się za mną . Miała na sobie czerwona sukienkę na ramiączkach aż do kostek z rozpięciem do uda na jednej nodze , na nogach szpilki , pełen makijaż , kolczyki , odwróciłam się do niej . Zawsze uważałam że jest piękna ale dziś była jeszcze piękniejsza.

-Po co się tak stroisz przecież to tylko twoi starzy

-No właśnie dlatego muszę wyglądać najlepiej jak się da żeby nie powiedzieli , że mnie demoralizujesz albo ściągasz na zła drogę

-A ściągam?

-Jedyne co mi ściągasz to ciuchy- odparła i przejrzała się w lustrze , obracając na około

-To akurat bardzo lubię i wiesz mogłabym nawet teraz tą kieckę ci ściągnąć- podeszłam i przesunęłam jej ramiączko w dół , jednak Niki szybko poprawiła je by było na swoim miejscu

-Ty tylko o jednym , jesteś nimfomanką

-Nieprawda!

-Nie wcale , tylko byś się ciągle dobierała do mnie

-No to już nie będę. jeszcze będziesz błagać żebym to zrobiła

Odwróciła się ze śmiechem.

-No co ty nie powiesz , zobaczymy jak długo wytrzymasz

-Całą wieczność - rzuciłam obrażona

-Zobaczymy , coś czuję że szybko wymiękniesz

-Nigdy! Jestem twarda

Podeszła do mnie i zaczęła odpinać mi pasek od spodni , przełknęłam nerwowo ślinę.

-A mam ci teraz udowodnić, że mi zaraz wymiękniesz i będziesz błagać?

Podniosła brew do góry. Odsunęłam jej rękę i ruszyłam do drzwi.

-Idę na dół bo może już twoi przyszli

-Już uciekasz? -zaśmiała się- A myślałam że jesteś twarda

Weszłam do salonu i zobaczyłam , że jej rodzice już są , stali koło kominka z drinkami w ręku i rozmawiali z moim ojcem. Boże jak ja nie lubię takich spotkań , przyprawiały mnie o mdłości swoją nudnością i przewidywalnością. No nic czasem trzeba się poświęcać w imię miłości , ruszyłam w ich kierunku , gdy stanęłam przed nimi , spojrzeli na mnie

-O Alex już jesteś , przywitaj się

-Dobry wieczór miło państwa widzieć- jak to sztywno zabrzmiało pomyślałam.

Podałam dłoń jej matce uścisnęła ją delikatnie jakby bała się ze rzucę się na nią z kłami , natomiast uścisk jej ojca był mocny i pewny , co mnie trochę zdziwiło po tym jak nim ostatnio rzuciłam o ścianę więc szybko dodałam , żeby nie było że jestem chamska.

- Chciałabym przy okazji państwa przeprosić za moje ostatnie zachowanie w szczególności pana panie Krajewski

-Było minęło , ale mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy

Nieśmiertelna (Zakończona) Where stories live. Discover now