12. Przepraszam

6.6K 154 10
                                    

Luke poszedł pół godziny temu naszczęście nie musiałam go wyganiać. Jest 17 więc stwierdziłam, że zacznę się szykować. Wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam rozmyślać dlaczego ja wcześniej nie byłam z brunetem tylko dopiero po wypadku. Lubię go nawet chyba coś do niego czuję no ale dalej nie daje mi spokoju to, że nie pamiętam Alexa. Dobra mniejsza o to wracając do tego co teraz robię po umyciu się wróciłam do pokoju, aby założyć wcześniej przygotowany przeze mnie strój który składał się z: spódnicy o kolorze pudrowego różu oraz eleganckiego koronkowego białego topu. Pomalowałam się i ruszyłam na dół, ponieważ była już 17: 45.

-Mamo za ile jedziemy? -zapytałam zdziwiona, że jeszcze nie wyjeżdżamy.

-Idziemy na piechotę, przecież to nasi sąsiedzi. -aaa to wszystko wyjaśnia.

-A no tak zapomniałam.

-Jak się czujesz? -zapytała zatroskanym głosem.
-Ogólnie to dobrze tylko trochę głowa mnie boli i ręka.

-To dobrze.-powiedziała i mnie przytuliła- Przepraszam, że mnie nie było. -powiedziała smutna.

-Nic się nie stało, rozumiem, że musisz pracować. -powiedziałam lekko się uśmiechając.

-Dobrze dość tych czułości bo sie zaraz spóźnimy. -Po tych słowach wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy do domu obok. Jest on trochę większy od naszego jego ściany są kremowe. Budynek jest otoczony pięknymi kwiatami i drzewami. Szłyśmy w kierunku wielkich drewnianych drzwi, gdy stałyśmy przed nimi mama nacisneła dzwonek który nawet przed domem można było usłyszeć.

-Ooo już jesteście. -powiedziała mama Alexa dziwne ją pamiętam. Po wejściu przywitaliśmy się wszyscy Alexowi rzuciłam tylko ciche cześć i usiadłam przy stole. Oczywiście on musiał siąść koło mnie, a jakże by inaczej. Gdy rodzice byli tak bardzo zajęci rozmową, że o nas zapomnieli brunet położył swoją rękę na moim udzie od razu zrzuciłam ją i stwierdziłam, że jeżeli on robi takie rzeczy to i ja mogę. Położyłam moją rękę na jego kroczu przez co poprawił się na krześle i powiedział:

-Co ty robisz? -zapytał zdziwiony, a ja zaczęłam masować go w wcześniej wymienionym miejscu.

-Chce ci sprawić przyjemność.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.

-Wiedziałem, że jesteś szalona ale żeby tak przy wszystkich. -powiedział i oddał się przyjemność, a ja poczułam jak jego członek się podnosi. Po chwili gdy na niego spojrzałam zobaczyłam, że delikatnie uchylił usta i wtedy przestałam wykonywać moją czynność. -Co ty odpierdalasz? -zapytał zły.

-Chyba nie myślałeś, że dam ci tak dojść? -powiedziałam i zaczęłam się cicho śmiać.

-Zemszczę się. -powiedział.

-Dzieci może pójdziecie na taras taka ładna pogoda. -zaproponował tata chłopaka.

-Dobrze. -powiedział Alex. Wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy w stronę drzwi od tarasu, a gdy zniknęliśmy z ich punktu widzenia błękitno oki wziął mnie na ręce w stylu "panna młoda".

-Co ty odpierdalasz?! -zapytałam zła.

-Mówiłem, że się zemszczę. -powiedział z wrednym uśmiechem.

-Puść mnie bo zacznę krzyczeć.-powiedziałam, gdy zobaczyłam basen w którego kierunku zmierzamy ale odpowiedzi nie dostałam, ponieważ już znajdowałam się w wodzie. Stwierdziłam, że udam, że nie umiem pływać zaczęłam machać rękami i nogami i krzyczeć pomocy, gdy nagle poczułam jak dłonie tego debila owijają się wokół mojej tali. Wyciągnął mnie na powierzchnie i zaczęłam oglądać mój gips czy żyje ale jakoś to przetrwał.

-Nic ci się nie stało? -spytał ze zmartwionym wyrazem twarzy przez co nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. -Z czego się śmiejesz? -zapytał z zdezorientowanym wyrazem twarzy.

-Z twojej głupoty. -powiedziałam dalej się śmiejąc.

-Czy ty udawałaś?

-Nieee... -powiedziałam starając się powstrzymać śmiech.

-O ty mała żmijo. -wstał i zaczął kierować się w moim kierunk, a ja zaczęłam uciekać. Gdy mnie złapał zaczął mnie łaskotać przez co nie mogłam przestać się śmiać.

-Pro-sze prze-stań. -powiedziałam przez śmiech.

-A co za to będę miał? -zapytał przestając wykonywać czynność którą powinno nazywać się gwałtem.

-Może nie zabije cie później. -po ty słowach brunet wrócił do poprzedniej czynności.

-Jeżeli przeprosisz to przestanę.

-Za co jaaaa m-am cię prze-praszać? -zapytałam zastanawiając się nad tym.

-Za to jaką debilką jesteś.- miałam tego na początku w ale nie robić ale gdy już nie dawałam rady podałam się i krzyknęłam:

-Przepraszam! -błękitno oki zaprzestał wykonywania czynności i zaczął się głośno śmiać. -Idź i powiedz mojej mamie, że idę do domu się przebrać bo poślizgnełam się i wpadłam do basenu.

-Co nie poskarżysz się mamusi? -zapytał z wrednym uśmiechem.

-Jak chcesz to już ją wołam tylko pytanie jest takie czy chcesz słuchać półgodznnego wykładu?-zapytałam domyślając się, że mama będzie prawić nam kazania.

-Dobra to ja idę.

Alex

-Dobra to ja idę. - powiedziałem i ruszyłem do domu. Gdy byłem w kuchni wzrok wszystkich padł na mnie.

-Gdzie Liv? -zapytała moja mama.

-Yyy poszła się przebrać bo jak byliśmy na dworze to się poślizgnęła i wpadła do basenu. -powiedziałem niepewnym głosem.

-Dobrze. A nic jej się nie stało? -zapytała z troską jej mama.

-Wszystko w porządku.

-To idź za nią i zaraz wracajcie.

Wszedłem do jej domu i od razu ruszyłem do jej pokoju. Chciałem wejść ale był zamknięty na klucz naszczęście umiem otwierać. Wszedłem do środka a Liv stała w samym białym koronkowym staniku i identycznej do tej którą miała na sobię wcześniej spódniczki tylko ta była czarna. No nie powiem wyglądała seksownie.

-Won mi stąd! -krzyknęła, gdy mnie dostrzegła. Zignorowałem to i położyłem się na jej łóżku cały czas ją obserwując. -Czego nie zrozumiałeś w słowach won mi stąd.

-Twoja mama mi kazała tu przyjść. -powiedziałem zadowolony, a ona założyła taką samą bluzkę jak wcześniej. Nie rozumiem lasek po co jej dwie takie same jak można mieć tylko jedną.

-Dobra chodź już.

***
Liv

Reszta kolacji minęła bez żadnych niespodzianek. Leżałam właśnie w swoim cieplutkim łóżku i nie dawało mi spokoju, że nie pamiętam tego idioty. Pomyślicie pewnie że jestem jakaś chora bo nazywam go idiotą, a nawet go nie pamiętam. Dziś mi wystarczająco pokazał, że nim jest i nie muszę go pamiętać żeby o tym dobrze wiedzieć. Po pewnym czasie odpłynełam do krainy Morfeusza.

______
A macie taki prezent ode mnie na święta. (Wesołych świąt)

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz