19:01
ASHTON'S POV.
Idę przez lotnisko, jednocześnie szukając Emily i jej mamy.
Nawet nie wiem jakim cudem zgubiłem je w samolocie w tłumie pięciu ludzi.
Skanowałem wszystkie twarze, próbując rozpoznać tą jedną. Odwracałem się za siebie, patrząc czy nie pominąłem jakiejś twarzy. Nic.
Spojrzałem z powrotem przed siebie i gwałtownie stanąłem. Czułem, jakby ktoś usiadł mi na klatce i odebrał dostęp do tlenu. Moje serce przyspieszyło.
Przede mną stała Lauren i Harry.
Wstrząsnął mną głośny szloch. Po tylu latach, widzę ich całych i zdrowych. Praktycznie nic się nie zmienili, tylko urośli.
Patrzyli prosto na mnie, jakby nie wierzyli własnym oczom.
Zaraz jednak moje szczęście zaćmiła złość.
Wróć. Wściekłość.
Widok Luke'a i Michael'a za nimi odebrał mi mowę. Miałem ochotę podejść do nich i ich zabić. Za to, co zrobili mi, mojej mamie i rodzeństwu.
Tylko czemu nie mogłem się ruszyć? Zamiast tego, poczułem jakby ktoś próbował zwrócić moją uwagę. Odwróciłem sie w bok ale nikogo nie było.
Spojrzałem znowu przed siebie, ale oni zniknęli. Dokładnie tak samo jak moja nadzieja. Miałem ochotę upaść i zacząć wyżywać się na wszystkim. Dlaczego to się przytrafiło akurat mi?
-Ashton!
Usiadłem gwałtownie, łapiąc łapczywie powietrze. Czyli to był tylko sen? Czy jeszcze kiedyś ich zobaczę?
-Co się stało? -wyglądała na taką bezbronną. W jej oczach widziałem troskę, gdy patrzyła na mnie. -Płakałes przez sen. -gdy to powiedziała wytarła palcami moje policzki.
-Śniła mi się Lauren i Harry. -powiedziałem szeptem.
-Kto?
-Moje rodzeństwo. -na myśl o tym miałem ochotę rzucić wszystko i skoczyć z mostu.
-Oh. -Emily zmarszczyła brwi. -Musimy wysiadać. Już jesteśmy.
Kiwnąłem głową i wyszliśmy na lotnisko. Było dokładnie takie samo jak w moim śnie.
-Nathan ma po nas przyjechać. -oznajmiła Rosalie, matka Emily. -Tez nie jest stąd. Jest ze Stanów. -zwróciła się do mnie. W odpowiedzi kiwnąłem głową.
Odebraliśmy nasze walizki i ruszyliśmy w kierunku wyjścia z lotniska. Zanim jednak wyszliśmy, usłyszałem głośny pisk.
Zanim zdążyłem cokolwiek ogarnąć, obok mnie przeleciało coś z prędkością światła.
Szybko się okazało ze tym czymś była Emily. W biegu rzuciła się w ramiona jakiegoś szatyna, który patrzył na nią z uśmiechem. Złapał ją w ostatniej chwili, jednak pod wpływem prędkości dziewczyny zachwiali się i upadli na podłogę głośno się śmiejąc.
Czemu nie mogę być na miejscu tego chłopaka?
-To jest właśnie Nathan. -obok mnie stanęła Rose. -Są kuzynostwem, mieli najlepszy kontakt w dzieciństwie.
-Widać ze łączy ich coś mocnego. -wcale nie czuje się zazdrosny.
-Oj tak. Kiedyś byli nierozłączni, bo Nate mieszkał w Sydney. Wyprowadził się jednak, bo dostał się na wymarzone studia. To był jej najgorszy czas...
ESTÁ A LER
Want You Back /A.I
Ficção Adolescente,,Ashton: Proszę, nie zostawiaj mnie Ashton: Chce cię z powrotem Ashton: też cię kocham" Czy to możliwe żeby najlepszy przyjaciel odwrócił czyjeś życie do góry nogami zwykłym sms'em? Ashton przekonał się o tym na własnej skórze. A Calumowi się...